"Przygotowaliśmy rzetelny raport. Rząd Zjednoczonej Prawicy wpuścił do Polski 3 mln 610 tys. osób w cztery lata. Głównie z Ukrainy, Białorusi i Rosji. W tej liczbie nie ma Ukraińców, którzy uciekli przed wojną" - powiedział w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 Marek Sowa, przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej, poseł Koalicji Obywatelskiej. Dodał, że komisja skieruje 11 zawiadomień do prokuratury ws. zaniedbań. "Przed sądem mogą stanąć m.in. Mariusz Kamiński, Mateusz Morawiecki, Andrzej Stróżny, Jadwiga Emilewicz, Justyna Orłowska, Lech Kołakowski, Maciej Lisowski" - wyliczał.
Marek Sowa podkreślił w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim, że raport, który zostanie dziś przedstawiony, to efekt niemal rocznej pracy komisji, która przesłuchała 37 świadków.
(...) dwie opinie biegłych, setki tysięcy dokumentów. Na podstawie tego przygotowaliśmy rzetelny raport komisji, który tak naprawdę odzwierciedla to, co się działo na przestrzeni czterech lat, które były okresem badanym przez komisję w Polsce - mówił przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Poseł przytoczył dane, z których wynika, że rząd Zjednoczonej Prawicy wpuścił do Polski w ciągu czterech lat 3 mln 610 tysięcy osób z różnych kierunków.
Na początku dominowała migracja z Ukrainy, Białorusi i Rosji - mówił Sowa, podkreślając jednak, że ta statystyka nie obejmuje Ukraińców, którzy od lutego 2022 roku zaczęli uciekać przed wojną.
Poseł Koalicji Obywatelskiej przytoczył dokładne dane: Z Turcji przyjechało do nas ponad 72 tys., z Indii ponad 56 tys., z Chin 28 tys., z Kazachstanu 26 tys., z Gruzji 23 tys., z Filipin 22 tys., z Uzbekistanu 22 tys., z Mołdawii 21,5 tys., z Azerbejdżanu 19 tys., z krajów Afryki 17 tys., z Armenii 16 tys., z Indonezji 12 tys., a z Nepalu 10 tysięcy. Ta dynamika radykalnie wzrastała w ostatnich latach.
Zgodził się ze stwierdzeniem, że jest to "wyjątkowe zjawisko dla Polski", ponieważ w latach 2019-2023 wydano 2 miliony 872 tysiące krajowych wiz pracowniczych i to stanowiło 47 proc. wszystkich wiz pracowniczych w Unii Europejskiej.
Ocenił, że jest to jest po prostu niemożliwe, aby "polska gospodarka potrzebowała tyle rąk do pracy z kierunków migracyjnych".
Po prostu te osoby przyjeżdżały, czy uzyskiwały nasze wizy głównie dlatego, że myśmy doprowadzili do demontażu systemu migracyjnego - stwierdził Sowa.
Ile osób spośród tych, które dostały wizy, zostało w Polsce i zaczęło pracować w naszym kraju, a ile wyjechało?
I to jest rzecz, której komisji się nie udało udowodnić, bo świadkowie odpowiedzialni, którzy realizowali ten proces, jak choćby Komendant Główny Straży Granicznej, z rozbrajającą szczerością stwierdził, że nie ma takiego systemu... - odpowiedział gość Tomasza Terlikowskiego.
Marek Sowa ujawnił również, że komisja kieruje 11 zawiadomień do prokuratury ws. zaniedbań. Przed sądem mogą stanąć Mariusz Kamiński, Mateusz Morawiecki, Andrzej Stróżny, Jadwiga Emilewicz, Justyna Orłowska, Lech Kołakowski, Maciej Lisowski i nie tylko - wyliczał.
Dodał, że środki (z afery wizowej - przyp. red.) trafiały przede wszystkim do firm pośredniczących. Został stworzony system korupcjogenny. Konsulowie de facto wpisywali wprost w swojej korespondencji, że mogą być posądzani również o działania korupcyjne - mówił polityk.
A jaka jest rola w aferze wizowej Piotra Wawrzyka?
W pełni tolerował działania korupcjogenne. Dokonał istotnych zmian prawnych, które miały doprowadzić de facto do stworzenia fabryki wiz - podreślał.