"Czy Zbigniew Ziobro stawi się przed komisją śledczą ds. Pegasusa czy też nie, i tak będzie musiał ponieść odpowiedzialność za nadzór nad Ministerstwem Sprawiedliwości" - mówiła Joanna Kluzik-Rostkowska z Koalicji Obywatelskiej w Rozmowie o 7:00 w internetowym Radiu RMF24. Zapytana o to, kogo KO wystawi w wyborach prezydenckich, odparła, że jej zdaniem większe szanse w drugiej turze miałby Radosław Sikorski.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Kluzik-Rostkowska: Ziobro będzie musiał ponieść odpowiedzialność

Czy Ziobro stawi się przed komisją śledczą?

Tomasz Terlikowski Rozmowę o 7:00 w radiu RMF24 rozpoczął od pytań o komisję ds. Pegasusa i zapowiadane przesłuchanie Zbigniewa Ziobry, ministra sprawiedliwości z czasów rządów PiS.

Jeśli Ziobro nie pojawi się przed komisją śledczą, będzie to widomy znak, że ma jakie rzeczy do ukrycia - mówiła Kluzik-Rostkowska. Dodała, że jeśli polityk nie stawi się na wezwanie, będzie musiał za tę nieobecność ponieść odpowiedzialność.

Wolałabym, żeby służby nie musiały nikogo doprowadzać przed komisję śledczą. Nie chcę spektakli politycznych (...). Wymagam od konstytucyjnych ministrów pewnego honoru, godności i brania odpowiedzialności - zapewniła posłanka.

Zwróciła uwagę, że równolegle z komisją śledczą pracuje prokurator.

Czy Zbigniew Ziobro stawi się przed komisją śledczą ds. Pegasusa czy też nie, i tak będzie musiał ponieść odpowiedzialność za nadzór nad Ministerstwem Sprawiedliwości - stwierdziła polityczka. Ktoś, kto prowadzi resort, jest odpowiedzialny za to, co się w tym resorcie dzieje. I odpowiedzialność ministra Ziobry, między innymi za to, co się działo w Funduszu Sprawiedliwości, jest oczywista. I to, czy on będzie unikał spotkania z komisją, czy też nie, tego nie zmieni - przekonywała Kluzik-Rostkowska.

Zapewniła, że bez przesłuchania Ziobry przed komisją śledczą, raport końcowy może powstać. My pracujemy na dokumentach - mówiła Kluzik-Rostkowska.

Kiedy raport będzie gotowy? Do końca tego roku na pewno nie powstanie. Marzy mi się, by był gotowy w I kwartale 2025 r. - powiedziała posłanka KO.

Nie możemy opuścić opozycji gruzińskiej

W kolejnej części Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24 Tomasz Terlikowski pytał o ostatnie wydarzenia w Gruzji - masowe demonstracje zwolenników opozycji, która nie uznaje wyników ostatnich wyborów.

Gruzja w sensie politycznym jest w objęciach Rosji. Pytanie, czy da się te objęcia poluzować - nie kryła Kluzik-Rostkowska. Gruzini mówią, że są w sytuacji trudnej. Jeśli Rosja wojnę z Ukrainą przegra, to będzie chciała sobie odbić tę porażkę i wtedy przyjdzie do nich, wejdzie do Gruzji. Jeśli Rosja tę wojnę wygra, to sytuacja będzie podobna, bo po wygranej Rosja będzie chciała sięgnąć po następną - przytaczała argumentację Gruzinów posłanka KO.

Niestety, wygrana prorosyjskiej partii, czyli Gruzińskiego Marzenia, umożliwia "miękkie wejście" Rosjan - zauważyła polityczka.

Terlikowski pytał, czy Gruzja ze względu na swoje położenie geopolityczne, może sobie pozwolić na zerwanie z Rosją. Marzenie, że jeśli się będzie współpracować z Rosją i wtedy uniknie się niebezpiecznych sytuacji, jest naiwne, jest odroczeniem - odparła Kluzik-Rostkowska.

Wyjaśniła, że władze Gruzji wzorem Orbana uważają, że ugrupowania, które chcą być blisko Unii Europejskiej, NATO oraz trzymają kciuki za wygraną Ukrainy, to "zwolennicy wojny globalnej".

Przyznała, że opozycja gruzińska jest podzielona, nie ma jednego lidera. Różne partie łączy to, że są przeciwnikami Gruzińskiego Marzenia.

Nie możemy opozycji gruzińskiej pozostawić samej sobie. Gdyby tak się stało, Rosja odhaczyłaby Gruzję jako "swoje państwo" - przestrzegała Kluzik-Rostkowska.

Sikorski czy Trzaskowski?

W ostatniej części rozmowy Tomasz Terlikowski pytał o polską polityką i zbliżające się wybory prezydenta. Kogo wystawi KO - Rafała Trzaskowskiego czy Radosława Sikorskiego?

To jest pytanie o to, kto będzie miał większe szanse wygrania w drugiej turze. Mam przeświadczenie, że w drugiej turze Radosław Sikorski ma większe szanse niż Rafał Trzaskowski - powiedziała Kluzik-Rostkowska, tłumacząc, że chodzi jej o "ukłon wobec elektoratu bardziej konserwatywnego".

Dodała, że potrzebne są jednak szczegółowe badania, sama natomiast jest spokojna o wybory prezydenckie, bo obydwaj potencjalni kandydaci KO "są poważni".