"Jeżeli agentura rosyjska wpływała na brexit, wybory w USA, ruchy separatystyczne w Katalonii to nie jest możliwe, żeby w Polsce nie było agentury rosyjskiej" - mówiła w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska. "Wpływy rosyjskie w Polsce przez bardzo długi czas szły nitką gospodarczą. Rosjanie (...) ingerowali w różne polskie sprawy poprzez obszar gospodarczy. Na ten obszar gospodarczy nałożył się obszar polityczny" - dodała.
Joanna Kluzik-Rostkowska przyznała, że nie zna nazwisk osób, które miałyby zasiąść w nowej komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wszystkich zaniepokojonych tą komisją chciałam uspokoić dwoma argumentami. To będzie praca w zaciszu gabinetów. Na pewno będzie bardzo rzetelna. Na jej czele stoi szef SKW - jak wiadomo, służby muszą bardzo rzetelnie, wieloźródłowo potwierdzać różne rzeczy - tłumaczyła posłanka PO. Opozycja jest pełna obaw, choć nie powinna. Ktoś, kto nie ma nic na sumieniu, powinien czekać na efekty prac tej komisji - dodała.
Rozmówczyni Piotra Salaka wróciła też do sprawy afery taśmowej, która ułatwiła Prawu i Sprawiedliwości wygranie wyborów w 2015 r. Jak stwierdziła, partia Jarosława Kaczyńskiego obawia się, że miała ona swoje źródła w agenturze rosyjskiej. To na pewno obciążające dla nich - oceniła posłanka PO.
W rozmowie pojawił się temat wczorajszej deklaracji Donalda Tuska. Premier przyznał w wywiadzie dla TVP Info, że nie planuje startu w wyborach prezydenckich, ale widziałby w tej roli Rafała Trzaskowskiego.
Tym, że Donald Tusk myśli w ten sposób o Rafale Trzaskowskim, w ogóle nie jestem zaskoczona - mówiła w Radiu RMF24 Joanna Kluzik-Rostkowska. Do wyborów prezydenckich jest rok. Jeszcze wszystkie ogłoszenia są przed nami. Bardzo bym chciała, żebyśmy szybko i dobrze przeszli teraz wybory do europarlamentu - dodała.