"Bajki PiS - premiera Morawieckiego i innych liderów - o przyjaźni trzeba traktować z dużą dozą ostrożności i umiaru" - mówił w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 szef klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego Krzysztof Paszyk. "Morawiecki i PiS pokazali przez 8 lat, co myślą o PSL-u. Pokazały się różnice fundamentalne w kwestiach patrzenia na Polskę, na jej funkcjonowanie. Nie ma tematów, o których mielibyśmy dzisiaj możliwość rozmawiać" - zapewnił.
Wszystko wskazuje na to, że będzie wicepremierem i szefem jednego z ważniejszych resortów - stwierdził Krzysztof Paszyk, pytany o polityczną przyszłość lidera ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza. Przyjdzie czas i sam to najlepiej ogłosi - dodał.
Gość Michała Zielińskiego nie odpowiedział jednoznacznie na pytanie, czy politycy PSL-u nie będą rozmawiać w najbliższym czasie z przedstawicielami Prawa i Sprawiedliwości, którzy próbują ich namówić na stworzenie wspólnej koalicji. W dyskusji na ten temat pojawia się nawet sugestia, że Władysław Kosiniak-Kamysz mógłby zostać premierem.
Ostatnie lata pokazały, co PiS myśli o PSL-u. Pani rzecznik Beata Mazurek życzyła nam politycznej śmierci - wspominał Paszyk. Ujawniły się przez ostatnie lata fundamentalne różnice. PiS chce centralizować Polskę, z jednej ulicy w Warszawie zarządzać całym krajem. My chcemy Polskę decentralizować, oddawać władzę i środki jak najbliżej obywateli - tłumaczył. PiS nas separuje od Unii Europejskiej - my wprowadzaliśmy Polskę do Unii Europejskiej i tak widzimy jej przyszłość - dodał gość RMF FM i Radia RMF24.
Gość Rozmowy o 7:00 w RMF FM i internetowym Radiu RMF24 był również pytany o rozbieżności pomiędzy Trzecią Drogą, Koalicją Obywatelską i Lewicą. Jedną z zasadniczych różnic jest stosunek do aborcji.
Zaprezentowana przed tygodniem umowa koalicyjna pokazała, jak wiele nas łączy z naszymi partnerami tworzącymi większość w Sejmie X kadencji. Jest tam mnóstwo spraw zawiązanych z przywróceniem praworządności, z poprawieniem relacji z partnerami międzynarodowymi, ze wsparciem nauczycieli, poprawą sytuacji przedsiębiorców, odpolitycznieniem szkół czy też poprawę dostępności do służby zdrowia - wyliczał polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jest mnóstwo tematów, które nas łączą i na nich można się dziś skoncentrować. Oczywiście wszyscy partnerzy mają prawo do indywidualnych pomysłów, które mogą być zgłaszane w postaci ustaw, ale nie jest to już elementem umowy koalicyjnej. I to są jakieś niewielkie rozbieżności - dodał Paszyk.
Zdaniem Paszyka pierwszym krokiem "do przywrócenia normalności" jest powrót do kompromisu aborcyjnego. Ta propozycja jest realna. Będzie to punkt wyjścia, pierwszy krok - mówił gość RMF FM i internetowego Radia RMF24.
Drugim krokiem mogłoby być proponowane w czasie kampanii wyborczej przez polityków Trzeciej Drogi referendum.
Naszym zdaniem lepiej Polkom i Polakom oddać decyzję w tej sprawie niż 460 posłom, już w średnim lub starszym wieku. To nie jest naszym zdaniem dobra formuła. My oczywiście zadeklarowaliśmy, że uszanujemy ten werdykt społeczeństwa, który w takim referendum by padł - zapewnił polityk PSL. Jeśli werdykt Polaków byłby właśnie w stronę liberalizacji prawa aborcyjnego, wówczas jest to tak silny głos społeczny, który absolutnie należy uszanować - zadeklarował.
Szef klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego mówił też, kiedy takie referendum mogłoby się odbyć.
Ważną cechą w polityce jest solidność i rzetelność. Jeśli byłby możliwy kompromis w sprawie tego referendum to uważam, że przygotowania do niego - poprzedzająca je kampania - mogłoby się niezwłocznie odbyć - mówił. Dajmy oczywiście czas na powołanie rządu, na ustabilizowanie sytuacji jeśli chodzi o zmianę władzy, ale ten temat nie powinien czekać - dodał Paszyk. Jego zdaniem w referendum powinny być trzy pytania: Czy jesteś za liberalizacją prawa aborcyjnego? Czy jesteś zaostrzeniem prawa aborcyjnego? Czy jesteś za utrzymaniem kompromisu aborcyjnego?
Takie trzy poglądy są obecne w polskim społeczeństwie i uważam, że pytania referendalne powinny te poglądy odzwierciedlać - stwierdził Paszyk.
Gość Michała Zielińskiego był również pytany o podział resortów w nowym koalicyjnym rządzie. Decyzja prezydenta i powierzenie premierowi Morawieckiemu tworzenia rządu powoduje, że nie musimy się w tej kwestii spieszyć - mówił.
A dlaczego Władysław Kosiniak-Kamysz jest zainteresowany MON? To przede wszystkim jest bardzo dobra osoba do tego, aby ustabilizować i uspokoić sytuację wokół obrony narodowej, wokół tego, co się w ostatnich miesiącach działo w armii: odejścia z armii, konflikt pomiędzy dowództwem wojskowym a cywilnym - tłumaczył Paszyk. Cechy, które ma Władysław Kosiniak-Kamysz, czyli koncyliacyjność, gotowość do poszukiwania kompromisów w tych niepewnych czasach, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to jest gwarancja do przywrócenia spokoju, ładu i rozwoju polskich sił zbrojnych - dodał polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego.