"Trybunał Konstytucyjny jest obiektywny, tylko nowa władza oczekuje, że będzie jej podległy. Oni uważają, że istnieje tylko coś, co oni sami wybiorą, co jest oczywiście totalnym zaprzeczeniem demokracji" – mówił w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 poseł PiS Sebastian Kaleta. Były sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w ten sposób odniósł się do pytania o plany koalicji rządzącej co do Trybunału Konstytucyjnego.
Ten projekt tzw. reformy, to jest jak u Orwella - odwracanie pojęć. Ta propozycja polega na tym, że Tusk sobie ze swoją koalicją 13 grudnia wybierze wszystkich sędziów na nowo. To jest demokracja? - pytał gość Bogdana Zalewskiego.
Z tego projektu wiemy, że Donald Tusk jest tak zachłanny na władzę, że chce przejąć Trybunał Konstytucyjny tu i teraz. Każda kolejna kadencja Sejmu ma w odpowiednim czasie prawo do wyłonienia swoich kandydatów na członków TK - podkreślał.
Dodał, że pod koniec roku w TK będą wakaty. I wówczas prawdopodobnie zgłosimy swoich kandydatów - zaznaczył. Zdaniem posła, celem rządzących jest podporządkowanie sobie Trybunału Konstytucyjnego.
Jeśli nowa władza chce, żeby sędziowie zostali wybrani większością kwalifikowaną, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyboru dokonano już teraz, bez zmiany przepisów, kiedy rzeczywiście opozycja z koalicją rządową będą w stanie poprzeć tego samego kandydata, więc tutaj zmian nie trzeba - mówił Kaleta.
Według parlamentarzysty rządzący traktują zmiany w TK jako "zasłonę dymną", Donald Tusk "chce mieć pełnię władzy, nie patrząc na prawo".
Kaleta w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 stwierdził, że liczba wyroków TK w ostatnich latach spadła z powodu zmniejszenia liczby wniosków, które wpłynęły do Trybunału.
Ile ówczesna opozycja, w ostatnich ośmiu latach, złożyła takich wniosków, skoro miała takie prawo? Zero. Z ich strony Trybunał nie miał nad czym pracować. Na tej podstawie mamy wnioskować, że TK nie funkcjonuje, więc należy go zmienić? - pytał retorycznie gość Bogdana Zalewskiego.
Zdaniem posła Kalety obecny skład sędziowski TK jest całkowicie legalny, ponieważ ich urzędowanie poprzedziło ślubowanie przed prezydentem, a cała procedura wyborów sędziów w 2015 roku przebiegła zgodnie z prawem.
Ówczesna opozycja już wtedy uznała, że nie będzie uznawała wybranych sędziów i przy tym stanowisku została. To dotyczyło najpierw Trybunału, potem Krajowej Rady Sądownictwa, potem Sądu Najwyższego, a na końcu sądów powszechnych. Mamy podwójny system prawny w Polsce - mówił gość Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24.
W projekcie uchwały ws. Trybunału Konstytucyjnego znalazł się apel do wszystkich sędziów TK o rezygnację. Zdaniem posła Sebastiana Kalety to "wywieranie nacisku na sędziów".
W tej sytuacji rola prezydenta jest bardzo ważna. Uchwała to naruszenie konstytucji, to nacisk na niezawisłych sędziów. Posłowie mówią im, co mają robić. Sędzia stosuje się do przepisów prawa, a nie do stanowisk politycznych. Rolą prezydenta jest sygnalizacja, że takie działania są bezprawne - mówił Kaleta.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości surowo też ocenił dotychczasową działalność ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Adama Bodnara.
Pominął pana prezydenta w kluczowym procesie chęci zmiany prokuratora krajowego i tak się w tym swoim siłowym przejmowaniu prokuratury pogubił, że będzie w przyszłości odpowiadał karnie - mówił.
Zdaniem Kalety również afera ds. Pegasusa jest "wymyślona", a lista inwigilowanych tym szpiegowskim oprogramowaniem została zatwierdzona przez sąd.
Jeśli jest jakaś lista, to widocznie sądy uznały, że należy przeprowadzić kontrolę operacyjną. A pan prokurator generalny, który mówi o tym, że trzeba teraz tych ludzi teraz przepraszać, że była prowadzona wobec nich kontrola operacyjna, że on będzie ich informował. To mamy w Polsce walkę z przestępcami, czy mamy sygnał wysłany do przestępców, że mogą robić, co chcą, bo teraz prokuratura staje się adwokaturą przestępców? - dodał parlamentarzysta.
Słuchajcie online już teraz!
Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
