„Sama to wymyśliłam. Pan marszałek dotrzymał słowa. Powiedziałam, że jeśli nic się nie zmieni, to będzie rzeczywiście 11-ty, nie 12-sty, nie czerwiec, nie listopad, to przyjdę do niego z kwiatami. I przyszłam” – tak posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska mówiła o wręczeniu naręcza goździków marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni. Na temat aborcji powiedziała, że to sprawa kobiet. „Sprawa dotycząca tych, którzy mogą być w ciąży. Mogą w nią zajść i mogą ją usunąć. Powinny mieć wybór” – stwierdziła w Porannej rozmowie w RMF FM.
Anna Maria Żukowska wyznała: Byłam w ciąży. Miałam rozważania takie w pewnym momencie, ponieważ pojawiło się podejrzenie, że jest bardzo poważne uszkodzenie płodu. Na szczęście się ono w późniejszych badaniach nie potwierdziło.
W dalszej części rozmowy mówiła o braku konsekwencji ze strony prawicy, która jest przeciwna aborcji, a jednocześnie nie mówi nic o odpowiedzialności kobiety za poddanie się zabiegowi.
Walka z logiką w ramach prawicy polega na tym, że prawica z jednej strony mówi, że jest za życiem, że to jest mordowanie dzieci, ale jednocześnie nie chce przyznać, że konsekwencją tego powinno być skazywanie kobiet za morderstwo, czyli na dożywocie - powiedziała posłanka Lewicy.