"To nie będzie ani polityka kontynuacji, ani rewolucji (…) Wiem, że wiele obszarów w mieście nie funkcjonowało należycie" - powiedział w Rozmowie w południe w RMF24 Aleksander Miszalski, kandydat na prezydenta Krakowa. Jego oponent polityczny, Łukasz Gibała zarzuca Miszalskiemu, że będzie kontynuował politykę Jacka Majchrowskiego. Polityk Platformy odpowiada, że ma jasny plan, który zakłada m.in. poprawę miejskich planów zagospodarowania przestrzennego, transportu czy konsultacji społecznych.
Gościem Piotra Salaka w Rozmowie w południe w internetowym Radiu RMF24 był Aleksander Miszalski. W samorządzie nie liczy się polityka, tylko dobry gospodarz - mówił kandydat na prezydenta Krakowa, któremu zarzuca się, że wejdzie w polityczne buty zostawione przez Jacka Majchrowskiego. Miszalski odrzucił oskarżenia Łukasza Gibały i powiedział, że jego prezydentura skupi się na trzech punktach.
Jako radny broniłem każdego skrawka zieleni - powiedział gość Piotra Salaka, zapowiadając, że chce walczyć o lepsze plany zagospodarowania przestrzennego i ukrócenie tzw. patodeweloperki.
W kwestii transportu powiedział: Po pierwsze - metro. Od 2028 wbijamy pierwsze łopaty - zadeklarował polityk, kreśląc wizję rozwoju transportu miejskiego w grodzie Kraka. Są obszary, które są dobrze skomunikowane, ale są też takie, które są wykluczone - powiedział.
Aleksander Miszalski zakłada, że koszt pierwszej linii krakowskiego metra to ok. 11 mld złotych. Przyznał, że ma gwarancje pomocy ze strony Donalda Tuska. Nie podał jednak szczegółów w rozmowie z RMF24.
Trzecią kwestią są konsultacje społeczne, które zdaniem kandydata Koalicji Obywatelskiej "w Krakowie bardzo często były fikcją". Organizowano je "po łebkach", a mieszkańcy często dowiadywali się o nich post factum - powiedział Miszalski.
Opłata turystyczna? Też jestem za - przekonywał w RMF24 Aleksander Miszalski. Polityk zaznaczył jednocześnie, że 50 zł opłaty turystycznej zaproponowanej przez Łukasza Gibałę to "absurdalna kwota".
W miastach turystycznych taka opłata jest ważna, żeby móc rekompensować mieszkańcom skutki turystyfikacji (...) byłem przez 20 parę lat przedsiębiorcą branży turystycznej, ale równocześnie byłem radnym miasta i dzielnicy wybieranym z centrum (...) i moje działanie cały czas ogniskowało się na tym, żeby próbować mieszkańców z tą gospodarką turystyczną pogodzić - mówił Miszalski.
Piotr Salak zapytał swojego gościa o jeden punkt, w którym Miszalski i Gibała różnią się diametralnie. Polityk KO przyznał, że jeśli chodzi o program i podejście do miasta, ich poglądy są podobne.
On (Gibała - przyp. red.) czasem posługuje się takim populizmem, np. mówi, że wybuduje 10 tys. mieszkań w społecznej inicjatywie mieszkaniowej, ale jak go pytamy "Skąd weźmie pieniądze?" to mówi: "One są w rządzie". Tylko że w rządzie jest pięć miliardów, a jego program kosztuje pięć miliardów, w związku z tym planuje pozyskać całe wsparcie rządowe dla Krakowa. To jest nierealne - zwrócił uwagę Miszalski.
On pokazuje kierunki, a ja pokazuję jeszcze narzędzia - podsumował polityk.
Krakowscy wyborcy ruszą zagłosować w drugiej turze 21 kwietnia. W pierwszej Aleksander Miszalski zdobył 37,21 proc. głosów. Na Łukasza Gibałę, faworyzowanego w przedwyborczych sondażach, zagłosowało 26,79 proc. krakowian.