„Zarządzanie w polskich związkach sportowych to jest nowotwór, który toczy polski sport” – powiedział były minister sportu Witold Bańka w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. Bańka przyznał, że problemem w środowisku sportowym jest brak odpowiedniej kadry zarządzającej. „Szanując autonomię związków sportowych musimy się godzić na to, że często zarządzają nimi ludzie nieodpowiedzialni i nieetyczni. (…) Część ludzi nie idzie do związku sportowego, żeby rozwijać sport, tylko żeby realizować własny interes” – dodał.
Decyzja zapada 9 grudnia, jeszcze pod przywództwem Craiga Reedie’go - prezydenta Światowej Agencji Antydopingowej. To jest organizacja demokratyczna, więc prezydent Agencji nie podejmuje jej indywidualnie, tylko robią to przedstawiciele rządów i ruchu olimpijskiego - dokładnie 12 członków Komitetu Wykonawczego podejmie decyzję. Trzeba powiedzieć też jeszcze jedną rzecz: Rosja nie będzie mogła organizować przez najbliższe cztery lata żadnych międzynarodowych imprez mistrzostw świata - tak w Porannej rozmowie w RMF FM Witold Bańka opowiadał o tym, , w jakich okolicznościach zostanie podjęta decyzja w sprawie rekomendacji CRC (komisji ds. przestrzegania Światowego Kodeksu Antydopingowego) zalecającej, by wykluczyć Rosję z wszystkich imprez sportowych na cztery lata za manipulowanie wynikami badań antydopingowych sportowców.
Szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) dopytywany o to, czy w takim razie finał Ligi Mistrzów nie będzie mógł się odbyć w 2021 roku w Petersburgu, odpowiedział: W rekomendacjach jest takie stwierdzenie "major events’"i to dotyczy właśnie igrzysk olimpijskich, igrzysk paraolimpijskich, igrzysk Europejskich i mistrzostw świata, więc mistrzostwa Europy i finał Ligi Mistrzów raczej nie wchodzą w grę jeśli chodzi o sankcje.
W internetowej części padło też pytanie o gabinet nowego szefa Światowej Agencji Antydopingowej, którym w styczniu zostanie Witold Bańka. Centrala WADA znajduje się w Montrealu, ale Bańka przyznał, że na co dzień będzie pracował w Polsce. Ten tzw. ‘presidential office’ będzie w Warszawie, na Wilanowie. Małe biuro, skromne - powiedział Bańka. Nowy szef WADA odniósł się też do sytuacji w rosyjskim sporcie W Rosji istniał system państwowego wsparcia dopingu i manipulacji danymi. Specjaliści od kryminalistyki WADA udowodnili, że w momencie, gdy Rosja dostała szansę wyczyszczenia sytuacji, dokonano manipulacji - wykasowano część danych dotyczących podejrzanych sportowców - powiedział Bańka.
Naturalnie, że jestem zainteresowany tym, bo też zależy mi, żeby ministerstwo objęła osoba z doświadczeniem sportowym, z wiedzą. To nie jest tylko taka ciekawość, ale również chęć wsparcia (...) Ktokolwiek będzie przyszłym ministrem jestem gotowy do tego, żeby pomóc, żeby wspierać, oczywiście nie stwarzając jakiegoś wrażenia dyskomfortu. Wiadomo, że trzeba przekazać obowiązki, wszystkie informacje, więc naturalnie jestem gotowy. Będę pomagał i wspierał - tak w Porannej rozmowie w RMF FM Witold Bańka odpowiedział na pytanie, czy interesuje się tym, kto zostanie nowym ministrem sportu.
Robert Mazurek zapytał też swojego gościa, czy Polska powinna ubiegać się o organizację igrzysk olimpijskich. Bądźmy gospodarzami mistrzostw Europy czy świata w wielu dyscyplinach sportu, ale jak chcemy być gospodarzem igrzysk olimpijskich, to zbudujmy najpierw potencjał medalowy. Ciężko być gospodarzem zimowych igrzysk olimpijskich i zdobyć pięć czy sześć medali - powiedział były minister sportu.
Robert Mazurek: Nie można zacząć od czegoś innego, jak od czterech goli Roberta Lewandowskiego.
Witold Bańka: 14 minut. To jest niewiarygodne. Coś niesamowitego. Kosmita.
Czy można by w takim razie jakoś go rozebrać na części pierwsze i wyprodukować więcej takich egzemplarzy?
Takiego zawodnika o takiej skali talentu, tak niesamowitego, będzie ciężko wychować. Taki piłkarz rodzi się raz na wiele lat. To co wyprawia, to jest coś niesamowitego.
31 bramek, które strzelił w tym sezonie. Jeszcze listopad proszę państwa. Oglądał pan to wczoraj?
Nie, nie oglądałem.
Trzeba było się nie przyznawać.
Zawsze mówię prawdę, więc akurat wczoraj nie oglądałem meczu. Trochę - przyznam szczerze - od kilku dni odpoczywam, od telewizji, od sportu.
Jest pan teraz na bezrobociu.
Tak. Piorę, gotuję, sprzątam.
To się oczywiście za chwilę zmieni i my też o tym porozmawiamy. Najpierw pytanie: dlaczego tak trudno znaleźć pana następcę? A nawet, jak mówi pan premier, następczynię.
To jest kwestia kilku dni. Pan premier w stacji RMF kilka dni temu powiedział, że to jest kwestia dwóch tygodni, do dwóch tygodni. A że prowadzone są rozmowy z dwiema paniami...
... a pan się interesuje tym, kto pana zastąpi?
Oczywiście, to naturalne, że jestem zainteresowany. Zależy mi na tym, żeby ministerstwo objęła osoba z doświadczeniem sportowym, z wiedzą. To nie jest tylko taka ciekawość, ale też chęć takiego też wsparcia.
Rozumiem, że pan będzie pomagał nowemu ministrowi?
Ktokolwiek będzie przyszłym ministrem jestem gotowy do tego, żeby pomóc, żeby wspierać, oczywiście nie stwarzając jakiegoś wrażenia dyskomfortu. Wiadomo, że trzeba przekazać obowiązki, wszystkie informacje, więc naturalnie jestem gotowy. Będę pomagał i wspierał.
Pana kusiła Beta Szydło. Zgodził się pan od razu?
Tak.
Telefon. Dzień dobry, nazywam się Beata Szydło.
Tak nie było, ale jak padła ostateczna propozycja tak, czy nie, to ja się po prostu nie zastanawiałem. Wychodziłem z założenia, że pani premier się nie odmawia.
To jest jakieś strategiczne miejsce, to ministerstwo sportu. Można było znaleźć szefa MSZ, można było znaleźć ministra finansów, każdego można było znaleźć, ale ministra od sportu nie ma.
Myślę, że to jest kwestia kilku dni i wreszcie będziemy mieli szefa resortu.
Ostatnie pytanie w tej sprawie. Teraz będzie osobno Ministerstwo Sportu, a część turystyczna przejdzie pod opiekę minister Emilewicz do Ministerstwa Rozwoju. To może nowy minister sportu powinien mieć obciętą pensję, skoro będzie miał mniej roboty?
Nie, nie. Myślę, że jednak zakres i obowiązki są tak szerokie, że ja bym pensji absolutnie nie obcinał. Natomiast turystyka faktycznie idzie do rozwoju i myślę, że tam też będzie miała dobre możliwości rozwoju - także te ekonomiczne, finansowe.
Dobry pomysł czy zły? Pan powinien chyba mówić, że to zły pomysł.
Nie, ja jestem przeciwny takiej polityce resortowości, takiego trzymania wszystkiego - że tak powiem - "pod siebie". Jeśli są gdzieś możliwości właśnie do rozwoju, do tego, aby dana ważna dziedzina polskiej gospodarki mogła się dynamicznie rozwijać - to jestem jak najbardziej za.
Tyle były minister sportu. A teraz rozmowa z szefem Światowej Agencji Antydopingowej (WADA)...
Od stycznia.
Czy Rosja wyleci z międzynarodowego sportu?
Pyta pan o możliwe sankcje. 9 grudnia Komitet Wykonawczy WADA podejmie decyzję - 12 członków tego Komitetu, reprezentanci rządów i ruchu olimpijskiego. Faktycznie rekomendacje tego niezależnego Compliance Review Committee...
Takiego panelu sterującego...
...są bardzo twarde i tak naprawdę ostre w stosunku do Rosji.
To co się zmieni? Bo z tego, co my jako widzowie widzieliśmy, to w Pjongczang Rosjanie też występowali nie jako reprezentacja Rosji, tylko pod flagą olimpijską.
Powiem tak: w 2018 roku Komitet Wykonawczy Światowej Agencji Antydopingowej przywrócił, można powiedzieć, Rosyjską Agencję Antydopingową do systemu. Warunkiem tego jest...
Jak się przywraca rosyjską Agencję, to się przywraca rosyjskich sportowców, tak?
Nie, nie, nie. Zupełnie inaczej to wyglądało. W Pjongczang faktycznie rosyjscy sportowcy mogli startować pod flagą neutralną, natomiast sytuacja teraz jest zupełnie inna. Teraz jest zupełnie inny katalog możliwych sankcji. Wracam do tego 2018 roku. Warunkiem oczyszczenia całej sytuacji było to, że Rosja dostarczy wiarygodne próbki i dane z systemu informatycznego.
I co? Dostarczyła, czy nie.
No nie. Ten raport jest zatrważający, bo tak naprawdę dokonano manipulacji, część danych zostało usuniętych.
Czyli to Rosjanie dokonali manipulacji?
Tak. Przedstawiciele rządu w tym zakresie - oni byli odpowiedzialni za dostarczenie tych danych do Światowej Organizacji Antydopingowej.
Panie ministrze, wiemy, że była Maria Szarapowa, był siatkarz, był piłkarz, była Tatjana Łysienko - młociarka, która musiała oddać złoty medal naszej Anicie Włodarczyk. Mnóstwo rosyjskich sportowców było złapanych na dopingu, tylko pytanie brzmi: dlaczego ich nie odsunąć, a po prostu innym, uczciwym pozwolić.
Już mówię jaka jest propozycja komitetu CRC tych sankcji. Sportowcy, którzy udowodnią brak związku z przemysłem dopingowym, będą mogli wystartować, jako sportowcy neutralni. I tu jest zasadnicza zmiana - mowa nie tylko o igrzyskach olimpijskich, ale także o igrzyskach paraolimpijskich, igrzyskach europejskich, ale także o około 100 dyscyplinach sportu.
To są sankcje na cały sport w tej chwili.
Tak. Jeśli chodzi o mistrzostwa świata, to jest około 100 dyscyplin sportu i konkurencji olimpijskich i paraolimpijskich, że przez najbliższe 4 lata nie będzie można występować pod flagą rosyjską, tylko jako sportowcy.
To jest niewiarygodna skala. To jest bomba atomowa zrzucona na rosyjski sport.
To jest bardzo twarda sankcja.
I pan do tego przyłoży rękę? Pan pójdzie na wojnę z Kremlem?
Decyzja zapada 9 grudnia, jeszcze pod przywództwem Craiga Reedie'ego - prezydenta Światowej Agencji Antydopingowej. To jest organizacja demokratyczna, więc tutaj prezydent Agencji nie podejmuje jej indywidualnie, tylko przedstawiciele rządów i ruchu olimpijskiego. Dokładnie 12 członków Komitetu Wykonawczego podejmie decyzje co do tych sankcji. Natomiast trzeba też powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Rosja nie będzie mogła organizować przez najbliższe cztery lata żadnych międzynarodowych imprez rangi mistrzostw świata.
Rangi mistrzostw świata? A finał Ligi Mistrzów, który ma być w 2021 roku?
W rekomendacjach jest takie stwierdzenie "major events" i to dotyczy właśnie igrzysk olimpijskich, igrzysk paraolimpijskich, także igrzysk europejskich i mistrzostw świata, więc mistrzostwa Europy i finał Ligi Mistrzów raczej nie wchodzą w grę, jeśli chodzi o te sankcje.
Czyli ewentualnie Rosjanie mogą zachować prawo do mistrzostw Europy 2020? Tam cztery mecze mają być w Petersburgu.
To zostanie jeszcze określone, ale prawdopodobnie tak. Mówi się tutaj o sankcjach w kontekście mistrzostw świata.
Panie ministrze, ostatnie pytanie. Proszę nam powiedzieć jak to jest w ogóle teraz, że sportowiec nigdy nie wie który był na igrzyskach olimpijskich? Anita Włodarczyk dostała niedawno złoto za igrzyska w Londynie w 2012 roku. To i tak jest nic, bo dwa lata temu Szymon Kołecki dostał medal za rok 2008, za Pekin.
Tak, próbki są też przetrzymywane przez około 10 lat i jest możliwość reanalizy tych próbek i tak naprawdę...
Czyli można w ciągu 10 lat jeszcze raz sprawdzić czy jednak ktoś nie był na dopingu.
To jest też bardzo dobry rozwój tego systemu antydopingowego, że oszuści nie mogą czuć się bezpiecznie. My tych oszustów po prostu musimy wyrzucać ze sportu definitywnie.