„Posłanka Paulina Matysiak kłamie. Nie pokazała żadnego nazwiska osoby w ciąży, którą rzekomo spółka miała zwolnić” – mówił Marcin Wojewódka, p.o. prezesa Zarządu PKP Cargo w restrukturyzacji, który był gościem Porannej rozmowy w RMF FM. Zapytany o słabe w ostatnich miesiącach wyniki spółki, odparł, że ta "zapaść to wynik braku kontraktów zawieranych przez poprzedników".
Nie jestem po to, by zwalniać, ale żeby uratować spółkę. Jestem po to, żeby po tych paru latach trudnych sytuacji i złych decyzji, utrzymać spółkę z 10 tysiącami potrzebnych miejsc pracy - mówił Marcin Wojewódka, p.o. prezesa PKP Cargo. Zwolnienia to trudna konieczność. To jest jedno z działań restrukturyzacyjnych, które musimy podjąć, żeby PKP Cargo, spółka o strategicznym znaczeniu dla naszego państwa, funkcjonowała i wyszła w końcu na dobre tory - dodał gość Roberta Mazurka.
PKP Cargo jest największym kolejowym przewoźnikiem towarowym w Polsce.
Udział PKP Cargo w kolejowym rynku według masy przewiezionych towarów spadł w okresie styczeń - wrzesień br. do 27,54 proc. z 31,63 proc. w analogicznym okresie rok wcześniej - poinformował w czwartek Urząd Transportu Kolejowego (UTK).
W roku 2022, w okresie od stycznia do końca września, udział PKP Cargo w rynku przewiezionych towarów pod względem masy wynosił 35,73 proc.
25 lipca br. sąd rejonowy w Warszawie otworzył postępowanie restrukturyzacyjne PKP Cargo, w którym zdecydował o otwarciu postępowania sanacyjnego. Dzień wcześniej zarząd spółki zapowiedział przeprowadzenie zwolnień grupowych. Pierwotnie miały one objąć do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych.
Pracę w PKP Cargo, jak policzył Robert Mazurek, ostatecznie straciło 3759 osób: 2515 zostało zwolnionych, 1244 pracowników zgodziło się dobrowolnie odejść.