"Jeżeli Patryk Jaki miałby kontynuować tego typu narracyjną walkę wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości, to miejsca dla Suwerennej Polski na listach PiS powinny być ograniczone" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM były wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Skomentował też śmierć Polaka w izraelskim nalocie w Strefie Gazy i działania MSZ.

Robert Mazurek pytał swojego gościa, co polskie MSZ powinno zrobić w sytuacji, gdy obywatele kilku państw, działacze organizacji humanitarnej, w tym Polak, giną w nalocie. W pierwszej kolejności zweryfikować, co tak naprawdę się tam wydarzyło. Warto się skonsultować z sojusznikami, bo sprawa dotyczy nie tylko polskiego obywatela, ale także innych - mówił Marcin Przydacz.

Jeśli potwierdzą się te informacje, tak jak je przedstawiają media, to nie wyobrażam sobie, żeby do polskiego MSZ nie został wezwany ambasador Izraela i aby nie zażądano od niego wyjaśnień - podkreślił poseł PiS.

Marcin Przydacz o sprawie prokurator Ewy Wrzosek

Marcin Przydacz był pytany także o sprawę prokurator Ewy Wrzosek, której wnioski do sądów, mających zablokować działania PiS ws. mediów publicznych, miały powstać poza prokuraturą. Skandaliczna sytuacja pod wieloma względami. Jeśli miałoby być tak, że dla polskiego prokuratora pisma pisze kancelaria adwokacka, to znaczyłoby, że jeśli ma się dobrego adwokata, z dobrymi dojściami, to każdy mógłby sobie z taką prokurator załatwić, co chce - ocenił Przydacz.

Prokurator i adwokat zwykle stoją po dwóch stronach barykady. Tu adwokaci nie tylko pomagali pani prokurator, co wręcz zostały te dokumenty wcześniej przygotowane w kancelarii adwokackiej, wydrukowane na ich sprzęcie - mówił gość RMF FM. Jeśli tak było, doszło do popełnienia przestępstwa. Adam Bodnar powinien w trybie pilnym podjąć postępowanie wewnętrzne i wyciągnąć konsekwencje - podkreślił Przydacz.

Marcin Przydacz o Patryku Jakim i Suwerennej Polsce

Przydacz odniósł się w rozmowie także do krytyki PiS-u ze strony Suwerennej Polski, a szczególnie Patryka Jakiego. Michał Dworczyk nazwał to w RMF FM "układem pasożytnicznym".

Nie uważam, że mamy do czynienia z takim układem. To jest ostra opinia ministra Dworczyka, wynikająca z jego doświadczeń ostatnich lat współpracy. Ja uważam, że to jest układ starszego i młodszego partnera - mówił Przydacz.

Gość RMF FM nie chciał jednocznacznie odpowiedzieć, czy na listach PiS-u w wyborach do Parlamentu Europejskiego powinno się znaleźć miejsce dla Jakiego. Jeżeli miałby kontynuować tego typu narracyjną walkę wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości, to miejsca dla Suwerennej Polski na listach PiS powinny być ograniczone - mówił Przydacz.

Sam Przydacz nie zamierza startować w wyborach. Nie będę kandydował do Parlamentu Europejskiego. Nie mam takich planów, nie zabiegałem o to - powiedział.

"Nie odpuściliśmy wyborów samorządowych"

Marcin Przydacz nie zgodził się z sugestią, że PiS jest w defensywie i odpuściło wybory samorządowe. Musi pan wyjechać poza rogatki Warszawy. Warszawa to nie cała Polska. Nie odpuściliśmy tych wyborów i nie dostaniemy łupnia - powiedział poseł.

Trudno będzie utrzymać sejmiki, w których rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Sześć sejmików absolutnie jest do objęcia. Wynik będzie na pewno wyższy od Koalicji Obywatelskiej - mówił.

"Pani Sroka kompletnie sobie nie radzi"

W ubiegłym tygodniu Marcin Przydacz został wykluczony z obrad komisji śledczej ds. Pegasusa przez przewodniczącą Magdalenę Srokę. Po kompromitujących działaniach pani przewodniczącej na poprzednich posiedzeniach komisji ewidentnie dostała nakaz od góry, że ma być teraz ostra. Jedyne, co potrafi, to reagować poprzez wykluczenia - mówił polityk.

Pani Sroka kompletnie nie radzi sobie z prowadzeniem tej komisji, nie zna regulaminu, nie zna podstawowych regulacji prawnych, reaguje na podszepty, na krzyki kolegów z koalicji - powiedział Przydacz.

Opracowanie: