"Jeżeli po tej sprawie nie będzie jakiejś dymisji albo nawet politycznej odpowiedzialności, to ja nie wierzę w odpowiedzialność polityczną w Polsce" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM mecenas Bartosz Lewandowski, obrońca posła Marcina Romanowskiego, który usłyszał zarzuty w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Zdaniem adwokata Romanowski nie może zostać ponownie zatrzymany pod tymi samymi zarzutami.

Tuż przed północą Romanowski wyszedł na wolność na mocy decyzji Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Powodem - jak podał Romanowski - jest chroniący go immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Lewandowski: Jaskrawy przykład niekompetencji i nadużycia władzy

Bitwę pewnie wygraliśmy, natomiast raczej spodziewam się, że prokuratura dalej będzie to śledztwo prowadziła. Nie wiem, w jakim składzie. Bezwzględnie ta bitwa została wygrana przez nas - powiedział Bartosz Lewandowski, pytany, czy nocna decyzja to zwycięstwo.

Jeżeli po tej sprawie nie będzie jakiejś dymisji albo nawet politycznej odpowiedzialności, to ja nie wierzę w odpowiedzialność polityczną w Polsce. Jest to sprawa jaskrawego przykładu niekompetencji i nadużycia władzy, kompromitacji Polski na arenie międzynarodowej - podkreślił gość Tomasza Terlikowskiego.

Kto ponosi odpowiedzialność?

Prowadzący pytał mecenasa o to, kto powinien ponieść odpowiedzialność w tej sprawie. Jeżeli chodzi o odpowiedzialność polityczną, ona jest jasno wskazana. Odpowiedzialny politycznie za tę sprawę jest minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar. Pytanie, czy to skończy się dymisją - zaznaczył Lewandowski.

Będziemy kierować zawiadomienie do prokuratury nie tylko na prokuratorów, którzy odpowiadali za to bezprawne pozbawienie wolności. Również będziemy składać zawiadomienie na te dwie osoby, które sporządziły na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości, a konkretnie wiceministra Arkadiusza Myrchy, te opinie, które miały uzasadniać stosowanie środków przymusu pomimo posiadanego immunitetu - powiedział.

Lewandowski: Organy ścigania skonsumowały to zatrzymanie

Tomasz Terlikowski pytał, czy poseł Romanowski zrezygnuje sam z immunitetu. Nie może zrezygnować z immunitetu, kiedy prokuratorzy prowadzący tę sprawę są niewłaściwie powołani. Awansowali z reguły na wniosek prokuratora Jacka Bilewicza - stwierdził Lewandowski.

Odniósł się też do kwestii ewentualnego ponownego zatrzymania posła PiS. Uchylenie immunitetu parlamentarnego polskiego było skuteczne, nikt tego nie kwestionuje. Nie można zatrzymać osoby ponownie na podstawie tych samych dowodów i faktów. Te 11 zarzutów już nie może funkcjonować jako podstawa zatrzymania. Organy ścigania skonsumowały to zatrzymanie w poniedziałek. Teraz na tej samej podstawie nie można ponownie zatrzymywać za jakiś czas - podkreślił mecenas.

Lewandowski był pytany, po co Romanowski sam zgłaszał się w poniedziałek do prokuratury. Celem przedstawienia stanowiska. Chcieliśmy zadeklarować przed prokuratorem, że jeżeli będą jakieś pytania, czy chęć wyjaśnienia jakichś kwestii, to nie ma potrzeby spektakularnego zatrzymania pana posła - mówił adwokat.

Utrzymywanie dalej aresztu, który w mojej ocenie ma charakter wydobywczy, to jest skandal - powiedział Lewandowski o innych osobach zatrzymanych w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości.

Lewandowski o taśmach Mraza

Tomasz Terlikowski pytał także o taśmy Mraza, które pokazują, że toczyły się kontrowersyjne rozmowy Romanowskiego ze współpracownikami w sprawie Funduszu Sprawiedliwości.

W sensie procesowym nie miałem możliwości zapoznania się z tymi nagraniami. Czym inny jest fakt medialny, a czym innym fakt, który rzeczywiście zaistnieje. Czym innym jest nagranie zmanipulowane, czym innym nagranie, które zostało przedstawione w określonym kontekście - mówił Lewandowski.

Pytanie, ilu taśm Tomasz M., jeżeli je posiadał, nie przedstawił prokuraturze, a je ma - dodał.

Dobrze się stało, że pan Tomasz M. w przestrzeni medialnej występował, ponieważ ja znalazłem dość znaczną ilość rzeczy, które są sprzeczne z tym, co mówił - stwierdził mecenas.

Lewandowski: Możemy się domyślać, że chodzi o Ziobrę

Prowadzący pytał także, czy Romanowski miał być hersztem zorganizowanej grupy przestępczej, o jakiej jest mowa w zarzutach. Tej grupy nie było - mówił Lewandowski.

Prokuratura nie wskazała pana posła Romanowskiego jako kierownika czy też szefa tej grupy, rzekomo istniejącej - dodał gość RMF FM.

Dopytywany, powiedział, że prokuratura "wskazała inną ustaloną osobę". Możemy się wszyscy domyślać, że chodzi o byłego ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobrę. Ale tylko możemy się domyślać - podkreślił Lewandowski.

Czy Marcin Romanowski stawi się na najbliższym posiedzeniu Sejmu? Wedle mojej wiedzy ma wykonywać swoje obowiązki - zapewnił mecenas.

Opracowanie: