"Jest pewna koncepcja stworzenia rządu, który będzie działał w oparciu o ekspertów i niektórych polityków" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM poseł PiS, Michał Dworczyk. "Dopóki realizowaliśmy program Prawa i Sprawiedliwości, zasadnym było, żeby rząd tworzyli wyłącznie politycy PiS" - dodał gość Roberta Mazurka. Jak powiedział, być może zagłosuje za komisją śledczą w sprawie tzw. wyborów kopertowych.

W poniedziałek o 16.30 zaprzysiężony zostanie nowy rząd Mateusza Morawieckiego, który ma składać się w znacznym stopniu z ekspertów. Mogą być różne pomysły i w polskiej polityce w III RP tak bywało, że były rządy, w których było więcej ekspertów, i że były rządy, w których byli sami politycy - mówił Dworczyk.

Robert Mazurek pytał, dlaczego minister aktywów państwowych Jacek Sasin nie został już wcześniej zastąpiony przez Marzenę Małek, skoro teraz to ona ma być ministrem. Nie wiem, kto będzie ministrem aktywów państwowych, ponieważ nie uczestniczyłem w przygotowaniu nowego rządu. Wiem, że nie będzie nim minister Jacek Sasin - powiedział Dworczyk.

Dworczyk: Przede wszystkim eksperci

Dopóki realizowaliśmy program Prawa i Sprawiedliwości, zasadnym było, żeby rząd tworzyli wyłącznie politycy PiS. Dzisiaj, kiedy został przedstawiony "Dekalog polskich spraw", czyli propozycja programowa zaczerpnięta z programów różnych partii, zasadnym jest, żeby realizowali to nie tylko politycy Prawa i Sprawiedliwości, ale przede wszystkim eksperci - podkreślał gość RMF FM.

Polityk nie chciał odpowiedzieć, ile szans daje rządowi Morawieckiego na zyskanie poparcia sejmowej większości. Jest to niezwykle trudna misja, tak naprawdę dopiero przekonujemy się, czy ona ma szansę na realizację, czy nie, w momencie głosowania w Sejmie. Nie jestem w stanie takich spekulacji czynić - powiedział.

Dworczyk nie odpowiedział też, czy zagłosuje za refundacją in vitro. W tym tygodniu raczej nie będę nad niczym głosować, bo jestem chory. W klubie Prawa i Sprawiedliwości zawsze w głosowaniach, które dotyczyły sumienia, była wolność wyboru, nie było dyscypliny. Nie podjąłem jeszcze tej decyzji, nie widziałem tej ustawy - mówił poseł PiS.

Dworczyk: Być może poprę powołanie komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych

W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Michał Dworczyk nie wykluczył poparcia dla powołania komisji śledczej, która miałaby badać organizację tzw. wyborów kopertowych prezydenta RP w 2020 roku. Być może nawet sam zagłosuję za powołaniem tej komisji, bo mam dosyć kłamstw i manipulacji, których przez ostatnie dwa lata muszę wysłuchiwać - powiedział polityk PiS.

Poinformował zarazem, że sam nie zamierza zasiadać w żadnej z komisji śledczych, których powołania chce Koalicja Obywatelska (w Sejmie na rozpatrzenie czekają trzy wnioski w tej sprawie, dotyczące tzw. afery wizowej, tzw. wyborów kopertowych oraz inwigilacji oprogramowaniem Pegasus). Nie wybieram się do żadnej z komisji jako śledczy, natomiast czy zostanę przed którąś wezwany, tego oczywiście nie wiem. Jeżeli zostanę wezwany, to się stawię - zadeklarował Dworczyk.

Wyraził przy tym nadzieję, że komisje - jeśli powstaną - "będą chciały cokolwiek wyjaśnić" oraz "przeciąć dwuletni taniec oskarżeń i manipulacji". A nie będzie to tylko forma zemsty, o której mówią niektóry politycy Platformy Obywatelskiej - dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Dlaczego PiS traci władzę?

Robert Mazurek pytał też swego gościa o powody utraty władzy przez PiS. Według Dworczyka, przyczyniło się do tego m.in. "zmęczenie społeczeństwa" rządami jego formacji. Zarówno w samorządzie, jak i w polityce parlamentarnej występuje coś takiego jak efekt zmęczenia, czy to danym prezydentem, burmistrzem, wójtem - przekonywał poseł PiS.

Przyznał też, że PiS miało problem z nadmierną pewnością swoich polityków i tzw. tłustymi kotami, czyli nominatami partii we władzach spółek skarbu państwa. Na pewno nie pomagały nam wizerunkowe wpadki albo decyzje, które były krytycznie oceniane - dodał Dworczyk.

Sam - jak mówił - dużo rzadziej, ze względu na obowiązki w KPRM, bywał w swym okręgu wyborczym, dlatego - jak tłumaczył - uzyskał mniej głosów niż przed czterema laty (58,4 tys. głosów w 2019 r. i 40,2 tys. w 2023 r.). Na pewno byłem też zbyt pewny siebie niejednokrotnie, na pewno zaniedbałem też różne inne kwestie związane z pracą w okręgu - podkreślał poseł PiS.

Zgodził się ponadto, że na jego wynik wyborczy, choć już nie całego PiS, mogła mieć wpływ tzw. afera mailowa, w której światło dzienne ujrzały dziesiątki wiadomości, które wymieniał m.in. z premierem Mateuszem Morawieckim. Jeśli chodzi o atak hakerski na skrzynki polityków Prawa i Sprawiedliwości, w tym moją, ta akurat przesłanka nie była przez wyborców wskazywana jako obciążenie dla wyników prawicy - powiedział Dworczyk, powołując się na badania sondażowe w tej sprawie.

Opracowanie: