„Myślę, że Donald Tusk zaskoczy i kobiet w koalicyjnym rządzie będzie więcej” – powiedział szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, który był w sobotę gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM. Potwierdził za to doniesienia medialne, że Lewica obejmie w nowym rządzie trzy resorty: cyfryzacji, rodziny i polityki społecznej oraz nauki i szkolnictwa wyższego.
Czy to już pewne, że Krzysztof Gawkowski będzie wicepremierem w rządzie Donalda Tuska? "To, co zapisane w umowie koalicyjnej, zapewne jest pewne. Dopóki nie ma się nominacji, nie można powiedzieć, że sprawa jest już zamknięta. Wszystko w rękach Donalda Tuska. Wiem jedno, dla Lewicy były to bardzo udane negocjacje" - mówił gość Krzysztofa Ziemca.
"Chciałbym, żeby to było pojutrze. Na spotkania z Mateuszem Morawieckim, obecnym premierem szukającym poparcia, prawie nikt nie przyszedł. Okazało się, że nie ma żadnej większości, żeby stworzyć rząd. Oczekiwałbym, że przyjdzie w poniedziałek i powie: ‘sorry chłopaki i dziewczyny w Sejmie, nie udało się, dziękuję bardzo, nie tworzę tego rządu’. A jeżeli przyjdzie z nowym rządem i stworzy go na dwa miesiące, to pewnie Donald Tusk stanie w szranki bycia premierem dopiero 11 grudnia" - mówił wiceprzewodniczący Lewicy Krzysztof Gawkowski w Rozmowie Krzysztofa Ziemca w RMF FM pytany o to, kiedy poznamy skład rządu Donalda Tuska.
W połowie grudnia odbywa się szczyt Unii Europejskiej. Jeżeli Mateusz Morawiecki na tworzenie rządu wyczerpie maksymalny czas przewidziany w konstytucji, w tym samym tygodniu przyjdzie po wotum zaufania dla swojego rządu. "Zwlekanie z zaprzysiężeniem przez prezydenta powodowałoby komplikacje, kto może pojechać na unijny szczyt. Dla mnie jest jasne, jedyną osobą, która może jechać na szczyt, jest Donald Tusk" - podkreślił Gawkowski w RMF FM.
Mateusz Morawiecki w poniedziałek ma przedstawić skład nowego rządu. Premier zapewniał, że rozmawiał z kilkudziesięcioma politykami różnych partii. Czy rozmawiał również z przedstawicielami Lewicy? "Wczoraj wiele godzin spędziłem w Sejmie i wiem jedno: z żadnym z naszych posłów nie rozmawiał nikt z PiS-u, oprócz zaproszenia na spotkanie do premiera, które otrzymałem na swoje ręce. I w PSL-u i u Szymona Hołowni jest tak samo, nikt z nikim nie rozmawiał" - zapewnił wiceprzewodniczący Lewicy.
"Mateusz Morawiecki wie, że przegrał, ale blefuje. To trochę ośmieszające dla premiera, który Polską rządził sześć lat. Dla człowieka, który w PiS-ie jest znaczącą postacią. Toczą się gierki. To nie jest człowiek, który przychodzi znikąd i nie wie, jak to działa" - kontynuował Krzysztof Gawkowski.
Polityk przyznał, że nie wie, kto może znaleźć się w rządzie Mateusza Morawieckiego. "Gdyby to były na poważnie, mielibyśmy całą listę kandydatów i kandydatek na ministrów i ministry Morawieckiego. A my rozmawiamy, że nie znamy żadnego kandydata. Myślę, że to będzie czwarty-piąty szereg polityków i polityczek PiS-u"- mówił Gawkowski.
Krzysztof Gawkowski ma prawdopodobnie objąć resort cyfryzacji. Co by w nim zmienił? "Lewica miała i ma wizję cyfryzacji. Dla mnie cyfrowy świat dotyczy nie tylko jednego obszaru administracji. On dotyka i obszaru zdrowia, polityki społecznej, edukacji, logistyki, transportu, ochrony środowiska, spraw wewnętrznych, armii cyberbezpieczeństwa. Masa różnych rzeczy. Przecina się wiele kwestii dotyczących naszego bezpieczeństwa i spraw życia codziennego" - mówił gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM.
"Ta cyfrowa technologa wymaga zaopiekowania" - podkreślił Gawkowski.
"Nie boję się sztucznej inteligencji. Uważam, że może być wielką radością dla człowieka, pod warunkiem, że będzie trzymana w lejcach" - dodał polityk.
W internetowej części dzisiejszej rozmowy Krzysztof Gawkowski potwierdził doniesienia medialne, że jego formacja obejmie kierownictwo resortu nauki i szkolnictwa wyższego. Tym samym będzie odpowiadać za trzy ministerstwa (także cyfryzacji oraz rodziny i polityki społecznej). "Trzech konstytucyjnych ministrów to jest to, o co walczyliśmy od początku" - podkreślił przyszły wicepremier.
Nie chciał jednak mówić o personaliach. "Umówiliśmy się z Donaldem Tuskiem, że to on ogłosi nazwiska swoich ministrów" - zaznaczył Gawkowski.
Szef klubu Lewicy nie wykluczył, że w nowym koalicyjnym rządzie będzie więcej kobiet niż wynikałoby z dotychczasowych publikacji prasowych. "Myślę, że Donald Tusk zaskoczy i kobiet będzie więcej" - powiedział polityk Lewicy. Zastrzegł, że to, co pojawia się obecnie w mediach, to na razie tylko spekulacje.
Przyznał, że Lewicy zależy też na tym, by w rządzie Tuska znalazły się osoby odpowiedzialne za kwestie związane z prawami kobiet czy prawami osób wykluczonych. "Te sprawy będą rozstrzygane dopiero w najbliższym tygodniu. Do piątku zamykana była Rada Ministrów - dodał.
Dzisiejszy gość Krzysztofa Ziemca zapewnił, że wciąż aktualny jest postulat uchwalenia przez sejmową większość ustawy o związkach partnerskich, ale - zastrzegł - w tej sprawie przeszkodą może okazać się weto prezydenta Andrzeja Dudy. "Mam głębokie przekonanie, że związki partnerskie nie są dzisiaj w Polsce niczym nadzwyczajnym - możliwość zawarcia związku, rozliczania się, bycia po prostu równo traktowanym jest czymś, co w 2023 roku powinno być codziennością i normalnością" - wskazał Gawkowski.
Jak dodał, wierzy, iż ta sprawa zostanie załatwiona w obecnej kadencji parlamentarnej. "Nie wiem, czy zostanie załatwiona dopóki prezydentem będzie Andrzej Duda (...), dlatego jest taka koncepcja, żeby ustawę przeprowadzić, ale żeby czekać aż prezydentem będzie ktoś z tej większości, która dzisiaj rządzi Polską" - zaznaczył szef klubu Lewicy.
W dzisiejszej rozmowie padło też pytanie o trzy komisje śledcze (ds. afery wizowej, inwigilacji oprogramowaniem Pegasus oraz ds. tzw. wyborów kopertowych), które mają w najbliższych tygodniach być powołane w Sejmie.
Według Gawkowskiego, w jednej z takich komisji na pewno znajdzie się poseł Lewicy Tomasz Trela. Polityk wykluczył za to możliwość powołania np. do komisji ds. Pegasusa obecnego szefa MSWiA i rządowego koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. "Jeżeli do komisji śledczej ds. Pegasusa chciałby wejść pan minister Kamiński, który mógł zlecać podsłuchy, to dla mnie byłaby to chora, patologiczna sytuacja" - ocenił Gawkowski.