"Uważałem, że na to, co się dzieje w kraju, trzeba zareagować. Zareagowałem i przyłączyłem się do grupy ludzi, którzy - jak się okazało - też masowo zauważyli, że Polska zmierza w złym, niebezpiecznym kierunku" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Apoloniusz Tajner, argumentując swój start w wyborach do Sejmu. Poseł Koalicji Obywatelskiej mówił też o sytuacji w polskich skokach narciarskich.
Gościem Roberta Mazurka był Apoloniusz Tajner. Choć jest on obecnie posłem Koalicji Obywatelskiej, to większość swojego życia poświęcił skokom narciarskim - najpierw był trenerem kadry polskich skoczków, a potem prezesem Polskiego Związku Narciarskiego. Nie mogło zatem zabraknąć pytania o formę polskich skoczków. Robert Mazurek zauważył, że Biało-Czerwoni notują najgorsze wyniki od 24 lat.
Ja myślę, że nic strasznego się nie stało. (...) Oczywiście nie mam w tej chwili stałego kontaktu z tą grupą, ale obserwuję bacznie i muszę powiedzieć, że zawodnicy przystąpili do tego sezonu przemęczeni. To było widać w odbiciu na progu skoczni, te nogi "chodziły" wolniej, "ta noga nie podaje", jak mówią zawodnicy, a za tym pojawiają się błędy techniczne - mówił nasz gość.
Apoloniusz Tajner zauważył, że nasi zawodnicy, choć doświadczeni i wybitni, skaczą zdecydowanie poniżej oczekiwań i zajmują miejsca adekwatne do tego, co w tej chwili prezentują. Mamy jeszcze dwa miesiące sezonu. (...) Sytuacja już w tej chwili zaczyna się zmieniać, ale to też nie jest taki problem, który dotyka tylko nas. W ubiegłym roku Niemcy chcieli zwalniać (Stefana) Horngachera, ponieważ też mieli słabszy sezon - zauważył były trener polskich skoczków.
Mimo słabszych wyników, gość Roberta Mazurka nie popiera pomysłu zwolnienia szkoleniowca Biało-Czerwonych Thomasa Thurnbichlera. Myślę, że mamy bardzo dobrego trenera. Ja w nim widzę trenera "trzeciej generacji". (...) Absolutnie myślę, że to jeszcze nie jest moment, żeby się zastanawiać nad zwalnianiem czy zmianą trenera - podkreślił.