To był nasz słaby mecz - tak ostro wczorajsze spotkanie Polaków z Senegalem na mundialu ocenia w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Henryk Kasperczak. "Byłem zaskoczony kompozycją naszej ekipy. Po raz pierwszy graliśmy tak ofensywnym zespołem. Byłem zaskoczony, że była drużyna z predyspozycjami ofensywnymi, a tego nie widzieliśmy na boisku, było flegmatycznie, wolno. Senegalczycy zasłużenie wygrali" - uważa gość Marcina Zaborskiego. "Było dużo słabych punktów w naszym zespole - szczególnie ci zawodnicy, którzy odgrywali kiedyś bardzo ważną rolę. Myślę tutaj o Grosicki, Błaszczykowskim, nawet nasz fantastyczny strzelec zawiódł, nie był w najlepszej formie" - podsumowuje. Według trenera bardzo słabo wypadli też Krychowiak, Milik. "Nie grali na swoich możliwościach, dlatego ten zespół nie zagrał na takim poziomie, na jaki ich stać" - mówi nasz gość. "Kolumbijczycy są przeciwnikiem wymagającym, ten zespół bazuje grę na szybkości. Nie mają takiej siły przebicia w napadzie, jaką mają Senegalczycy. Ten zespół na pewno z nami będzie osłabiony, grali w 10 od 6. minuty meczu z Japonią. Jest tam kilku ważnych zawodników kontuzjowanych. Myślę, że jesteśmy w lepszej sytuacji" - uważa gość Marcina Zaborskiego.

Marcin Zaborski RMF FM: Mierzył pan sobie ciśnienie jakieś 24 godziny temu?

Henryk Kasperczak, trener piłkarski: Nie mierzyłem, ale miałem tętno podwyższone oczywiście. W tym meczu było dużo zaangażowania, ale bardziej zaangażowania ze strony Senegalczyków. Myślę, że to był nasz słaby mecz.

No tak, ale jeszcze trzy dni temu mówił pan: "Obowiązkiem dla nas jest pokonać Senegal, bo jesteśmy najsilniejszą reprezentacją w tej grupie". Chyba się pan trochę pomylił?

Nie pomyliłem się, bo powiedziałem, że ta grupa jest bardzo wyrównana, każdy może wygrać z każdym i odwrotnie, każdy może przegrać z każdym. Moja opinia dotyczyła tylko tego, jakie widzę miejsce naszej reprezentacji w tych mistrzostwach świata. Powiedziałem, że naszym obowiązkiem jest wyjście z grupy i zakwalifikowanie się do meczu 1/8 finału MŚ, a celem naszym powinien być ćwierćfinał.

To teraz już na chłodno, bez podniesionego ciśnienia popatrzmy na to, co się działo wczoraj. Adam Nawałka mówił tak: "Mieliśmy plan, ale plan to jedno, a jego realizacja to co innego". Co poszło nie tak?

Ja tutaj byłem zaskoczony szczególnie jeśli chodzi o kompozycję ekipy, naszej drużyny gdyż po raz pierwszy graliśmy zespołem tak ofensywnym. Często graliśmy dwójką pomocników defensywnych, natomiast po raz pierwszy zagraliśmy zawodnikiem Zielińskim, który był cofnięty i brał udział częściej w akcjach defensywnych niż ofensywnych.

W komentarzach słyszę, że my byliśmy ofensywni, ale na papierze czy nominalnie mieliśmy ofensywnych piłkarzy na boisku, a z tą ofensywą było już trochę inaczej.

Właśnie, tu jest moje zaskoczenie, że drużyna z predyspozycjami indywidualnymi zawodników była, z predyspozycjami ofensywnymi, a tego nie widzieliśmy na boisku, prawda? Była to drużyna grająca zupełnie flegmatycznie, wolno. Porównuje to do zespołu Senegalu, bo naprawdę pokazał się z dobrej strony. Może nie grał fantastycznego meczu, ale potwierdził swoje wartości, jakości, czyli szybkość, dynamikę no i skuteczność ofensywną, bo byli bardzo niebezpieczni dla nas. Stworzyli sobie wiele okazji i zasłużenie wygrali.

No właśnie, jeśli reprezentacja Senegalu to są lwy, "Lwy Terangi", gościnne lwy, to jak można opisać polską reprezentację? Bo Orły to chyba nie są, przynajmniej wczoraj nie były.

No na pewno nie były. Myślę, że Lwy pożarły Orły w tym meczu, ale uważam tak: było dużo słabych punktów w naszym zespole. Szczególnie zawodnicy, którzy odgrywali kiedyś bardzo ważną rolę i myślę tutaj o Grosickim, o Błaszczykowskim, nawet nasz fantastyczny strzelec też zawiódł, nie był w tej najlepszej formie. Bardzo dużo zawodników miało problemów szczególnie w przygotowaniach, bo wiadomo - Błaszczykowski nie grał dużo w tym roku, Krychowiak to samo, Grosicki to samo, Milik, bo też muszę porównać tego zawodnika z jego świetną grą wcześniejszą w meczach eliminacyjnych czy mistrzostwach Europy. Oni wypadli bardzo słabo, nie grali na swoich możliwościach i dlatego ten zespół polski nie zagrał na tym poziomie, na który go stać.

Panie trenerze, z różnych stron słyszymy "nie można się załamywać", "idziemy do przodu", "było minęło, nie wracamy do tego co wczoraj". Łatwo powiedzieć trudniej pewnie to zrobić. Jak to się robi? Jak się drużynowo zapomina o porażce?

Z mojego doświadczenia wynika, że są dwa sposoby: albo po tym meczu rozgrzeszamy zawodników i oczekujemy od nich reakcji, reakcji solidnej, że pokażą się z jak najlepszej strony, natomiast drugi sposób jest taki, że zmieniamy zawodników i wymieniamy tych, którzy nie grali na najlepszym poziomie.

Można się pocieszać, że w 2010 roku Hiszpania przegrała pierwszy mundialowi mecz, a potem sięgnęła po złoto.

Myślmy o tym, żeby Polska to samo zrobiła i życzmy tego Polsce, nie będzie to łatwe. Ja myślę tak, że dobrze, że ten mecz odbywa się cztery dni później, bo gramy już w niedzielę, więc nie będziemy długo czekali na mecz, jak czekaliśmy na ten mecz pierwszy. Może pod względem psychologicznym, mentalnie się ta drużyna szybko zregeneruje i zareaguje natychmiastowo. Oczywiście zagra mecz bardziej dynamicznie, zagra mecz szybszy i indywidualnie zawodnicy poprawią swoją formę.

Po meczu z Senegalem prezes PZPS Zbigniew Boniek mówił tak: "To nie była nasza ostatnia wieczerza, ja cały czas w tę drużynę wierzę. Jesteśmy absolutnie spokojni. Pan też jest absolutnie spokojny przed niedzielą?

No na pewno nie jestem taki spokojny, jak pan Boniek. Pierwszy mecz, który graliśmy z Senegalem, to nie był mecz decydujący, ale to był mecz bardzo ważny. Ten drugi mecz - z Kolumbią - dla dwóch zespołów - czy dla Kolumbii, czy dla nas Polaków - będzie to mecz decydujący.

My musimy, oni muszą, emocji na pewno nie zabraknie.

Emocji na pewno nie zabraknie. Ta drużyna, która wygra, ma szansę zakwalifikowania się. Ta drużyna, która przegra, musi się pożegnać z mistrzostwami świata.

A to będzie bardzo inna piłka od tego, co widzieliśmy w wykonaniu Senegalczyków?

Myślę, że na pewno Kolumbijczycy, którzy mają pewne problemy w drużynie, są przeciwnikiem wymagającym. Jest to zespół, który bazuje swoją grę też na szybkości, na technice. Zobaczymy jak to będzie z tą skutecznością, bo widziałem ich bramkę zdobytą z Japonią - nie mają też takiej siły przebicia w napadzie, jak mają Senegalczycy. Senegalczycy reprezentują futbol, szczególnie w kombinacjach ofensywnych, bardzo spontaniczny, szybki, dynamiczny no i są skuteczni. Natomiast tego nie widziałem w zespole kolumbijskim. Ten zespół na pewno z nami będzie osłabiony, bo wiadomo, że grali w dziesiątkę już od szóstej minuty, początku meczu z Japonią, także to był mecz dla nich bardzo wyczerpujący i następnie oczywiście jest tam kilku zawodników kontuzjowanych, ważnych zawodników. Także myślę, że jesteśmy przed meczem w lepszej sytuacji.

Jeszcze raz słowa Zbigniewa Bońka. On mówił dzisiaj tak: "My nie przyjechaliśmy tutaj po złoty medal, ale mamy swoje cele". A ja myślałem, że każda drużyna jedzie na mundial po to, żeby wygrać - jedzie po złoty medal. 

Ja myślę, że to jest taka dyskusja nie zawsze tak, jak byśmy to chcieli. Bo tutaj w zasadzie Boniek czy Nawałka, czy zawodnicy polscy nigdy się nie wypowiadali, że będą mistrzami świata, czy jadą po złoto. Ale myślę, że w takim turnieju i tyle meczów, co muszą rozegrać - ja myślę, że trzeba "brać mecz przez mecz", czyli myśleć o jednym meczu, a nie myśleć o sytuacji późniejszej. Co dla nas i dla drużyny jest najważniejsze, żeby po prostu być gotowym na każdy mecz. To jest najważniejsze.

Kiedyś grał pan w biało-czerwonych barwach, potem trochę serca oddał pan Tunezji, trochę Senegalowi, po drodze jeszcze Maroko - no to pytanie, jak dzisiaj jest. Dla kogo bije pana piłkarskie serce na tym mundialu?

Bije na pewno dla Polaków - oczywiście. Jestem Polakiem, więc...

A która z tych drużyn, pana drużyn po drodze napotkanych, zajdzie najdalej na tych mistrzostwach?

Mam czterech kandydatów, bo to jest taka loteria. Zobaczymy, jak to się wszystko rozwinie. Zawsze uważam, że Brazylia odgrywa bardzo ważną rolę i będzie dążyła do mistrzostwa świata, Niemcy, którzy przegrali z Meksykiem, na pewno też jeszcze się podratują i wejdą do 1/8 finału. Dla mnie następnie jest Hiszpania, która zremisowała z Portugalią, ale ma duży potencjał. No i czwarty zespół teraz mi wyleciał z głowy. Hiszpania, Niemcy...

To może Polska?

Nie, nie. Nie dawałem Polski w tej czwórce. W każdym razie mogę tylko powiedzieć jedno, że naprawdę są niespodzianki. Bo weźmy na przykład Argentynę - remisuje. Hiszpania - remisuje. Brazylia - remisuje. Niemcy - przegrywają. Polacy przegrywają z Senegalem - też jest dla nas niespodzianka. Futbol w tej chwili... Nie ma słabych zespołów.