"Partia Republikańska to będzie Porozumienie bez Cezara" - zapowiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Adam Bielan. "Już w 2013 r. Jarosław Gowin mówił, że każdy Cezar znajdzie swoich republikanów, wspólnotę wolnych ludzi, którzy mu się przeciwstawią i my właśnie takiemu Cezarowi, który nie chciał zarządzać partią w sposób demokratyczny, przeciwstawiliśmy się" - tak gość Marcina Zaborskiego mówił o swojej nowej partii.
Liczymy na wszystkich posłów Porozumienia, którzy chcą budować Zjednoczoną Prawicę, a nie chcą iść do PSL - tak Bielan mówił o tym, kto może znaleźć się w nowym ugrupowaniu. Dla nas jest najważniejsze, żeby Zjednoczona Prawica utrzymała większość - dodał
Partia Republikańską będzie kontynuacją Porozumienia. Będę wnioskował do Zarządu Krajowego Porozumienia o połączenie z Partią Republikańską - zapowiedział gość Marcina Zaborskiego. I zapewnił, że to nie koniec sporu prawnego o Porozumienie.
Bielan po raz kolejny krytykował Jarosława Gowina. Rok temu próbował obalić nasz rząd, próbował zmienić Marszałka Sejmu i od tego czasu co kilka miesięcy próbuje destabilizować sytuację w Zjednoczonej Prawicy - stwierdził europoseł.
Gowin przegrał i mam nadzieję, że z tej porażki w końcu wyciągnie wnioski - tak Bielan mówił o dzisiejszych wynikach głosowania na RPO. Zobaczył, że jego intrygi w parlamencie są nieskuteczne - dodał nasz gość.
Adam Bielan w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM zdradził, że tworzona przez niego Partia Republikańska nie będzie startowała osobno w nadchodzących wyborach parlamentarnych. My uważamy, że projekt Zjednoczonej Prawicy jest optymalny. Nie zamierzamy go opuszczać. Będziemy startować w ramach jednej listy. (...) Z całą pewnością start osobny choćby ze względu na ordynację w Polsce byłby dużo mniej korzystny, niż start łączny - zwrócił uwagę europoseł.
Spotkania prezydenta Polski z prezydentem USA nie należy traktować jako sukces. To są normalne relacje. Za czasów Donalda Trumpa tych spotkań było bardzo dużo. Intensywność tych relacji była bardzo wysoka. Pewnie ze względu na stosunek demokratów do polityki europejskiej te relacje będą teraz mniej intensywne. Z tego zdawaliśmy sobie sprawę wcześniej - powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Adam Bielan. Na pytanie o charakter tego spotkania europoseł odpowiedział: "Gdyby Andrzej Duda odmówił spotkania z Joe Bidenem, to byłaby wielka afera w Polsce. Zgodził się na to spotkanie, to też jest źle. Nie da się dogodzić naszej opozycji".
Marcin Zaborski: Po co nam Partia Republikańska?
Adam Bielan: My będziemy kontynuować jak najlepsze tradycje Porozumienia. Przypomnę, że decyzją Krajowego Sądu Koleżeńskiego od 4 lutego pełnię obowiązki prezesa partii. Myślę, że tego rodzaju partia, która będzie prezentować republikańskie idee w ramach Zjednoczonej Prawicy jest potrzebna.
Czyli Partia Republikańska to będzie Porozumienie bis? Z takim samym programem, z takimi samymi postulatami, z takimi samymi ideami?
To będzie Porozumienie bez Cezara, bo już Jarosław Gowin w 2013 roku, mówił, że każdy Cezar kiedyś znajdzie swoich republikanów, wspólnotę wolnych ludzi, którzy się mu się przeciwstawią. My właśnie takiemu Cezarowi, który nie chciał zarządzać partią w sposób demokratyczny, łamał prawo, łamał statut, się przeciwstawiliśmy.
To wyjaśnimy, ilu posłów i senatorów stoi obok pana, kiedy zakładacie Partię Republikańską?
Było dzisiaj widać choćby w głosowaniu w Sejmie, że przy Jarosławie Gowinie została zaledwie połowa posłów z października ubiegłego roku.
Dziesięciu razem z nim zagłosowało w przypadku Rzecznika Praw Obywatelskich.
Dziewięciu.
Poseł Sośnierz, który jest w Porozumieniu też głosował, choć jest w innym kole.
Nie jest w Porozumieniu, bo żeby być w Porozumieniu, to trzeba być w klubie Zjednoczonej Prawicy. To jest wymóg statutowy.
Panie pośle, ilu jest przy panu, proszę zostawić teraz Gowina, pan nie zajmuje Gowinem tylko Partią Republikańską. O niej rozmawiamy. Ilu ma pan posłów i senatorów po swojej stronie, obok siebie? Z iloma zakłada pan partię?
Zapraszam na naszą konwencję 20 czerwca, w najbliższą niedzielę o wszystkim się pan dowie. Dla mnie najważniejsze jest, że dzisiaj nasza kandydatka senator Lidia Staroń pokonała kandydata Jarosława Gowina.
Świetnie, ale na pytanie pan nie odpowiada. Rozumiem, że to strasznie trudne pytanie odpowiedzieć, ilu posłów dzisiaj w Sejmie tworzy Partię Republikańską z panem?
Po pierwsze Partii Republikańskiej jeszcze nie tworzymy. My tworzymy Porozumienie. Jak panu powiedziałem, pełnię obowiązki prezesa Porozumienia...
Litości. Panie pośle, przecież wiemy, o co chodzi. Pan wie i ja wiem, o co pytam. Kamil Bortniczuk, Jacek Żalek, Michał Cieślak, to jest ta ekipa, z którą pan tworzy Partię Republikańską?
Liczymy na wszystkich posłów Porozumienia i nie tylko. Liczymy na tych, którzy chcą budować Zjednoczoną Prawicę, a nie chcą iść do PSL-u, co zamierza i mówi o tym zresztą publicznie od dłuższego czasu Jarosław Gowin.
Jadwiga Emilewicz jest z wami?
Ja nie jestem upoważniony, żeby wypowiadać się w imieniu Jadwigi Emilewicz. Przypomnę, że ona opuściła Porozumienie po konflikcie Jarosławem Gowinem właśnie.
Ja pytam pana, czy pan razem z nią zakłada Partię Republikańską. Wydaje mi się, że mam prawo pana zapytać...
Jesteśmy w kontakcie z panią premier Emilewicz. Natomiast to jest jej decyzja. Ona mówiła publicznie, że po sporze z Jarosławem Gowinem chce odpocząć na chwilę od polityki partyjnej. Dla nas jest najważniejsze, żeby Zjednoczona Prawica utrzymała większość. Będziemy współpracować ze wszystkimi tymi, którzy chcą pozostać w klubie Zjednoczonej Prawicy, a nie z niego wychodzić jak prof. Maksymowicz czy Sośnierz.
Dlaczego nie chce się pan zapisać od razu Prawa i Sprawiedliwości?
Ja byłem w Prawie i Sprawiedliwości od 2000 do 2010 roku.
I nie chce pan wrócić do PiS-u?
Nie, dlatego że tworzę Porozumienie. Nie jestem Joanną Kluzik-Rostkowską, która była szefową PJN i przystąpiła do Platformy Obywatelskiej. Pełnię obowiązki prezesa Porozumienia, więc trudno żebym się zapisywał do innej partii.
Tworzy pan nową zupełnie partię, Partię Republikańską. Pytanie dlaczego tworzy pan nową partię, a nie wraca pan do Prawa i Sprawiedliwości? Nie dostał pan takiej oferty od Jarosława Kaczyńskiego?
Żeby być precyzyjnym, Partia Republikańska będzie kontynuacją Porozumienia.
Żeby była, musi być założona zupełnie od nowa, zarejestrowana nowa partia.
Ja będę wnioskował do Zarządu Krajowego Porozumienia o połączenie z Partią Republikańską. To będzie w prosty sposób kontynuacja Porozumienia.
Zakłada pan, że dalej spiera się pan Jarosławem Gowinem i walczy o Porozumienie i o to, kto jest rzeczywiście szefem tej partii? To nie koniec sporu prawnego o losy Porozumienia?
Oczywiście, że nie, bo to jest spór natury ustrojowej. To jest spór o to, czy partie w Polsce będą demokratyczne, czy mamy w ogóle demokrację parlamentarną i jest spełniona zasada ustawy o partiach politycznych. Musimy się zastanowić, czy też możemy tolerować fakt, że ktoś po trzech latach bez wyboru nadal jest prezesem partii. Tak naprawdę może tę funkcję pełnić dożywotnio, bez jakichkolwiek wyborów, łamiąc prawo. To byłoby absurdalne, więc my z całą pewnością będziemy dowodzić naszych racji w sądzie. Jestem przekonany, że sąd ją nam przyzna.
Tyle, że już ten spór był i na razie pan przegrał tę batalię sądową. Jako Partia Republikańska będziecie członkiem koalicji rządowej?
Niczego nie przegrałem. Sąd nie rozpatrzył merytorycznie naszego wniosku. Dokładnie w takiej samej sytuacji sąd odrzucił wniosek Jarosława Gowina. Jarosław Gowin, o czym mało kto wie, złożył dwa miesiące temu wniosek do sądu o zaprzestanie przez nas używania nazwy Porozumienia. Jego wniosek został odrzucony przez sąd. Jest 1:1.
Czyli trwacie w takim klinczu. Politycy Porozumienia mówią o was, o panu "zdrajcy", pan odpowiada, że Jarosław Gowin to jest groteskowy dyktator i na tym nie koniec polityki miłości między wami. Wy naprawdę macie współpracować w koalicji rządowej?
Politykami Porozumienia przede wszystkim jesteśmy my. 2/3 wiceprezesów Porozumienia, połowa parlamentarzystów, osoby, które zdobywał najlepsze wyniki w historii Porozumienia, są z nami.
Świetnie zapowiada się ta współpraca, kiedy jedni i drudzy mówią: "to my jesteśmy prawdziwe Porozumienie". Idziecie dalej, bo stronnicy Gowina oskarżają was o kupczenie stołkami, kupczenie stanowiskami w ministerstwach, w urzędach czy w spółkach Skarbu Państwa. No to nie wygląda by dobrze panie pośle...
Ale przecież te stanowiska dzisiaj zajmują ludzie Jarosława Gowina. To Jarosław Gowin jest wicepremierem i ministrem rozwoju. To on tolerował takie patologie jak związki Roberta Anackiego z firmą Tecra, o której media piszą, że ma związki ze światem przestępczym. Ja nie chcę się zniżać do poziomu tego rodzaju argumentów.
Ale pan tych argumentów używa, nie tylko w tej rozmowie. Czytałem, słuchałem, nie pierwszy raz te słowa padają. Pan odpowiada, że jeśli ktoś kupczy stanowiskami, to Jarosław Gowin. Proszę wybaczyć, ale wyborca Zjednoczonej Prawicy słyszy - politycy Zjednoczonej Prawicy tworzący dzisiaj rząd kupczą stanowiskami. Albo jedni, albo drudzy. To już się dogadajcie którzy.
To fakty są takie, że Jarosław Gowin rok temu próbował obalić nasz rząd. Próbował zmienić Marszałka Sejmu. Od tamtego czasu, co kilka miesięcy próbuje destabilizować sytuację w Zjednoczonej Prawicy, tak jak to robił w ostatnich tygodniach zgłaszając swojego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich.
I co teraz będzie po tym głosowaniu? Jakie będą losy koalicji?
Gowin przegrał i mam nadzieję, że z tej porażki w końcu wyciągnie wnioski.
Ale to znaczy, że powinien opuścić koalicję rządową?
Każdy polityk ma swój potencjał. Jarosław Gowin to jest polityk, który ostatnich wyborach zdobył 15 tys. głosów. Partia z jego nazwiskiem w nazwie ma 5 promili w ostatnich sondażach. Natomiast on ma ambicję, żeby być marszałkiem, może premierem. Każdy powinien znać swoje miejsce szeregu. Dzisiaj Jarosław Gowin zobaczył, że jego intrygi w parlamencie są nieskuteczne. Mam nadzieję, że z tego wyciągnie wnioski i przestanie destabilizować sytuację w naszej koalicji.