Najsłynniejszym mieszkańcem zamku w Olsztynie był wielki astronom Mikołaj Kopernik. Dzisiaj w zamku mieści się siedziba Muzeum Warmii i Mazur, a my pokażemy miejsca, które na co dzień nie są dostępne dla zwiedzających.
Zamek gotycki, ale nie krzyżacki
Około 1334 roku powstała na wzgórzu w zakolu Łyny drewniano-ziemna strażnica. Na jej miejscu kapituła warmińska rozpoczęła budowę murowanego zamku, który powstał pomiędzy rokiem 1348 a 1353, gdy miasto uzyskało prawa miejskie. Składał się on wówczas z jednego skrzydła po północno-wschodniej stronie czworokątnego dziedzińca.
Zamek należał do kapituły warmińskiej, która, wraz z biskupem warmińskim, do 1454 podlegała wojskowej opiece zakonu krzyżackiego. Z tego względu odegrał sporą rolę podczas wojen polsko-krzyżackich. W 1410 po bitwie pod Grunwaldem poddał się bez walki Polakom, w 1414 zaś zdobyli go oni po kilkudniowym oblężeniu. W czasie wojny trzynastoletniej (1454-1466) przechodził z rąk do rąk. Krzyżacy zagrozili zamkowi i miastu jeszcze w 1521, obrona jednak była tak skuteczna, że poprzestali po jednym, nieudanym szturmie. Kapituła powierzała zarządzanie komornictwem olsztyńskim wybieranemu co roku ze swego grona kanonikowi nazywanemu administratorem. W latach 1516-1521, z krótką przerwą, administratorem komornictwa olsztyńskiego był Mikołaj Kopernik, który będąc w Olsztynie dokonał kilku ważnych odkryć. Do naszych czasów na ścianie zachowała się jego mapa nieba.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Miejsce, gdzie lano smołę i wrzątek
Jednym z miejsc na co dzień niedostępnych jest hurdycja, czyli ganek obronny. Wchodzi się do niego przez wieżę zamkową.
Ganek obronny, który nieco wystawał poza lico muru i służył jak nazwa wskazuje do obrony przed napierającymi oddziałami. Na przeciwnika przez otwory wylewano smołę, wrzątek, a także zrzucano ciężkie kamienie. Ta hurdycja była tak na prawdę używana rzadko. Wiemy z historii, że był jeden dobrze udokumentowany przypadek obrony zamku olsztyńskiego przed oddziałami polskimi, Władysława Jagiełły. Faktycznie zamek był broniony, natomiast Jagiełło go zdobył i potem splądrował - powiedziała naszemu reporterowi Magdalena Wałkuska z Muzeum Warmii i Mazur.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Sosna, którą docenił Napoleon
Na samej górze skrzydła północnego zamku w Olsztynie można podziwiać wyjątkową konstrukcję. To więźba dachowa z lat 70. XIV wieku. Bardzo dobrze zachowana i oryginalna.
To na co należy zwrócić uwag, to brak jakiegokolwiek metalowego elementu. Cała konstrukcja jest drewniana i zbudowana z sosny taborskiej. Sosna taborska była drewnem najbardziej pożądanym w Europie. Na Warmii było jej sporo. Wykorzystywano to drewno nawet do budowy masztów przez szkutników. Napoleon Bonaparte będąc w Olsztynie chciał kilka nasion zawieźć do Francji, ponieważ ta sosna słynęła ze swojej wytrzymałości - mówi Wałkuska.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Średniowieczne odciski palców
Za samej góry przechodzimy teraz na sam dół, czyli do piwnicy olsztyńskiego zamku. W tych pomieszczeniach przechowywano jedzenie, trunki, ale też żelazne lufy, kule armatnie. Szczególnie ciekawe są znajdujące się tam sklepienia.
Są to sklepienia krzyżowo-żebrowe, które są podtrzymywane na gurtach, grubych wspornikach. Sklepienia w średniowieczu miały symbolizować niebo. Wszystko było w tamtych czasach powiązane z Bogiem. Sklepienia są bardzo trwałe, mimo upływu czasu nadal możemy czuć się pod nimi pewnie - opowiada Magdalena Wałkuska z Muzeum Warmii i Mazur.
Na niektórych cegłach nadal widać średniowieczne odciski palców. Dawniej cegły wyrabiano ręcznie. Uformowaną cegłę wkładano do drewnianej formy, natomiast niepotrzebne resztki ściągano palcami. W zależności jak długo cegła była wypalana, taką uzyskiwano barwę. Ciemne cegły miały pełnić funkcję dekoracyjne.
W piwnicy zamku widać też ogromne kamienie, które wzmacniają fundamenty zamku. Jako że na terenie Warmii mało było takiego budulca, wykorzystywano go tylko w miejscach, gdzie był niezbędny.
Kaplica i kolejne ciekawe sklepienie
Na koniec wycieczki odwiedzamy tak zwaną kaplicę Kromera. To druga kaplica zamkowa, która mieści się w skrzydle południowym. Sala była konsekrowana przez Marcina Kromera, biskupa warmińskiego w XVI wieku.
Od razu w oczy rzuca się piękne sklepienie sieciowe. Jeżeli chodzi o nasz zamek, to tych rodzajów sklepień jest na prawdę dużo i każde jest przepiękne - mówi Magdalena Wałkuska.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
(j.)