Niedostępne dla zwiedzających pomieszczenia Łazienek Królewskich w Warszawie to pierwsza po wakacjach odsłona cyklu Twoje Niesamowite Miejsce w Faktach RMF FM. Sprawdzamy, jak wyglądało królewskie życie, skąd wiemy, że w dzisiejszych czasach król Stanisław August Poniatowski świetnie radziłby sobie w mediach społecznościowych i z którym budynkiem na terenie Łazienek wiąże się... najwięcej plotek o królewskich gościach.
Muzeum Łazienki Królewskie i Zespół Pałacowo-Ogrodowy to znajdujący się w sercu Warszawy park o powierzchni prawie 80 hektarów. Park powstał po przekształceniu dawnego, rosnącego dziko lasu. W XVIII wieku Łazienki stały się najpiękniejszym układem przestrzennym Warszawy i jednym z najpiękniejszych w Europie.
W cyklu Twoje Niesamowite Miejsce w Faktach RMF FM odwiedzamy miejsca, które na co dzień są niedostępne dla zwiedzających: kulisy i poddasze XVIII-wiecznego teatru dworskiego w budynku Starej Oranżerii, lożę królewską, sypialnie królewskich gości w Białym Domku i relikty podziemnego systemu grzewczego sprzed ponad dwustu lat.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jeden z najbardziej znanych budynków w Łazienkach Królewskich to Stara Pomarańczarnia. W jej wschodnim skrzydle znajduje się wspaniałe wnętrze zaliczane do nielicznych na świecie przykładów autentycznego teatru dworskiego. Całość wykonana jest z drewna, a widownia - złożona z parteru i lóż - jest bogato zdobiona. Zachodnie skrzydło zawierało mieszkania dla służby i pokoje gościnne. Najciekawiej jest za kulisami XVIII-wiecznego teatru.
Za kulisami jednego z zaledwie kilkunastu zachowanych na świecie teatrów z tego okresu zobaczyć można miedzy innymi specjalne maszyny do imitowania odgłosów burzy i deszczu. To są bardzo długie, pionowe, metalowe rury, do których od góry wrzucało się kamienie, gdy chciało się imitować odgłosy burzy, natomiast sypało się piasek, gdy chciało się imitować odgłos deszczu. Słyszała to cała publiczność, w tym najważniejszy gość, czyli król - mówi Jakub Pawlak, przewodnik po Łazienkach Królewskich w rozmowie z RMF FM.
Strome, drewniane schody prowadzą z okolic sceny i widowni teatru na znajdujące się na trzecim piętrze poddasze.
Właśnie tutaj, na poddaszu, możemy zobaczyć maszyny, sprzęty, kołowrotki, które służyły oryginalnie między innymi do tego, żeby podnosić kurtynę i choreografię. Tu wszystko jest z drewna, cała przestrzeń jest drewniana, głównie ze względu na akustykę teatru. Gdy patrzymy z zewnątrz na budynek, moglibyśmy spodziewać się kamieni, marmurów. A tutaj okazuje się, że mamy do czynienia z drewnem. Drewno, które tu jest, ma 220 lat - dodaje przewodnik po Łazienkach Królewskich. Kolejne niedostępne dla turystów miejsce znajduje się w budynku Starej Oranżerii dokładnie cztery kondygnacje niżej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Jedno z niedostępnych na co dzień miejsc w rezydencjach Łazienek Królewskich w Warszawie to podziemia Starej Oranżerii. Na poziomie "minus" znajdują się pilnie strzeżone fragmenty dawnego systemu grzewczego z XVIII wieku. Tutaj palono w piecach. Ogrzewano powietrze, które potem - dzięki zasadom grawitacji - cyrkulowało, krążyło pod podłogą. Panowały temperatury niemal tropikalne, bo z zapisów wiemy, że dla króla hodowano w takich warunkach drzewka pomarańczowe, mandarynki, oliwki - opowiada Jakub Pawlak.
System grzewczy odkryto niedawno i to przez przypadek. Renowacja tego obiektu miała miejsce w latach 2012-2016 i dopiero wtedy odkryto to ogrzewanie. Wcześniej nie mieliśmy jakiejkolwiek wiedzy, że coś takiego może się tutaj znajdować - dodaje przewodnik po Łazienkach Królewskich.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Do loży królewskiej wchodzimy przejściem, które jest położone z boku, wydaje się sekretne, jest niedostępne, nie każdy zwiedzający zwróci na nie uwagę. Wszystkie detale zgadzają się tak, aby wejście do loży było ukryte i jednocześnie, aby król miał najlepszy widok, bo loża jest położona idealnie na wprost sceny - opowiada Jakub Pawlak z Łazienek Królewskich.
Król zażyczył sobie, aby jego nadworny malarz, Jan Bogumił Plersch, wymalował na suficie boga sztuki Apolla z twarzą Stanisława Augusta. Król doskonale dbał o autopromocję, w dobie Snapchata, Instagrama i mediów społecznościowych z pewnością radziłby sobie doskonale - komentuje Jakub Pawlak.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Kolejnym niedostępnym na co dzień dla turystów miejscem w Łazienkach Królewskich jest tak zwany Biały Domek - usytuowany przy Promenadzie Królewskiej, wzniesiony w 1774 roku według projektu Dominika Merliniego, z polecenia Stanisława Augusta Poniatowskiego, który zbudowany jest na planie idealnego kwadratu. Budynek jest oryginalną pamiątką z czasów stanisławowskich, bo choć zdewastowany, nie uległ zniszczeniu podczas ostatniej wojny.
Zachowały się unikalne wnętrza z malowidłami groteskowymi w Sali Jadalnej, oryginalnymi tapetami chińskimi z drugiej połowy XVIII wieku w Bawialni oraz Gabinetem w formie altany z malarską dekoracją Jana Bogumiła Plerscha. W Sypialni stoi autentyczne łoże króla. W tej chwili budynek przechodzi remont, wejście do niego jest pilnie strzeżone.
W niewielkim pomieszczeniu znajdującym się tuż obok sypialni królewskich gości można zobaczyć nietypowy mebel przypominający na pierwszy rzut oka komodę, kredens albo stolik na kawę.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
To brązowy, niepozorny mebel, który jest przenośny. Możemy wyciągnąć z niego szufladkę, ciągniemy za złotą klamkę. Wyskakuje ukryta szufladka, a wraz z nią zdobiona pokrywka jak od garnka. Gdy odkrywamy ją widzimy podłogę, a nad nią - siedzisko. Jeżeli ktoś z otoczenia króla lub być może sam król był w potrzebie, mógł z niej skorzystać. I nie musiał chadzać piechotą, taką przenośną toaletkę łatwo było przynieść królowi - opisuje Jakub Pawlak.
Miejscem w Łazienkach Królewskich, na temat którego krąży najwięcej plotek jest Pałac Myślewicki. Pałac wziął swoją nazwę od znajdującej się niegdyś w pobliżu wsi Myślewice. Budynek usytuowano na zamknięciu drogi prowadzącej od strony miasta. Król polecił powiększyć budynek o dwa piętrowe pawiloniki, połączone z korpusem głównym łącznikami parterowymi.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Pałac zakończony jest dwiema wieżyczkami-basztami, które mają kręte schody. I to one są najbardziej podejrzane. Chodziła tamtędy oczywiście służba, podawała posiłki, żeby nie chodzić głównymi schodami. Ale są też inne legendy. Sugestie są takie, że królewskich gości, czyli polityków i artystów, mogły odwiedzać tam damy do towarzystwa. Co ciekawe, klamki w pomieszczeniach tego budynku są tylko od wewnątrz. To wszystko jest tylko w sferze domysłów, ale do dziś wygląda to podejrzanie - przyznaje Jakub Pawlak.