Prawie 10 tysięcy żołnierzy przyjeżdża w ciągu roku do Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach. Właśnie tam szkolą się wojskowi zanim wyjadą na pokojowe misje zagraniczne. Dostępne tylko dla wybranych pomieszczenia Centrum były Twoim Niesamowitym Miejscem w Faktach RMF FM. Centrum obchodzi w tym roku trzydzieste urodziny. Odwiedzamy między innymi tzw. TOC, czyli Tactical Operation Center, które odwzorowuje budynek znajdujący się tysiące kilometrów od Polski, stanowisko misji ONZ w Syrii oraz pokój afgański, gdzie polscy żołnierze uczą się, jak prowadzić negocjacje z przedstawicielami dalekich, odmiennych kultur.

Tutaj szkolą się żołnierze z całej Polski, którzy przyjeżdżają, aby zdobywać wiedzę przede wszystkim z zakresu współpracy cywilno-wojskowej i komunikacji międzykulturowej. Potem wyjeżdżają stąd na cały świat - podkreśla w rozmowie z RMF FM porucznik Katarzyna Rzadkowska. Na miejscu odwzorowanych jest wiele budynków, które można spotkać tysiące kilometrów od Polski. Wśród nich jest posterunek obserwacyjny, będący odwzorowanym stanowiskiem z misji ONZ w Syrii. Taki posterunek musi mieć wszystko, żeby żołnierz mógł mieszkać i funkcjonować w nim: od miejsca do spania, przez miejsce do przygotowania posiłku, zabezpieczenie sanitarne po tak zwane biuro, czyli przestrzeń do pracy. To wszystko znajduje się w białych, blaszanych kontenerach. To warunki, które żołnierze spotkają potem na misji - dodaje porucznik Katarzyna Rzadkowska. 


"Warunki nie są jak w hotelu. Żołnierz musi być przygotowany"

Kontenery mają od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów kwadratowych powierzchni. Są łóżka, pościel, szafki, stolik - podkreśla porucznik Katarzyna Rzadkowska. Niektórzy porównują te łóżka do więziennych pryczy. Są warunki wojskowe, nikt nie mówił, że będzie łatwo. Pamiętajmy, że żołnierz nie spędza tu dużo czasu, bo ma wiele zadań, choćby wyjeżdża na patrole. Żołnierze muszą odtworzyć swoją zdolność bojową, robią to tutaj, to miejsce służy im do wypoczynku - dodaje. Zakładany czas potrzebny do odzyskania zdolności bojowej to osiem godzin.

Przedstawiciele Centrum podkreślają, że głównym celem tego miejsca nie jest przygotowanie żołnierzy pod kątem kondycyjno-sprawnościowym. Zawodowi żołnierze są sprawni. Tutaj uczymy ich głównie komunikacji z przedstawicielami odmiennych kultur i przygotowujemy ich do warunków, jakie czekają ich kilka tysięcy kilometrów od Polski, gdy wyjadą na misje zagraniczne - tłumaczy oprowadzająca reportera RMF FM Michała Dobrołowicza po zakamarkach Centrum porucznik.

Centrum Przygotowania do Misji Zagranicznych w Kielcach powstało w lipcu 1989 roku. Stało się głównym ośrodkiem przygotowującym polskich żołnierzy do służby poza granicami kraju, w tym do misji pokojowych w Syrii, Libanie, Kambodży czy byłej Jugosławii. Kursy organizowane przez Centrum w zależności od charakteru kontyngentu (logistyczny, operacyjny, obserwatorzy wojskowi, szpital polowy) trwają od kilkunastu do kilkudziesięciu dni. 

Wśród prowadzonych przez nas kursów, intensywny i trudny jest kurs obserwatorów misji ONZ. Możemy uczyć się patrolowania czy komunikacji radiowej prowadzonej w języku angielskim. Wojsko ma swój alfabet, inaczej podajemy litery. W komunikacji radiowej nie mówimy "AA", tylko "alfa alfa" - podkreśla porucznik Katarzyna Rzadkowska. 

"Odwzorowujemy warunki, jakie są tysiące kilometrów stąd"

Powierzchnia, na której działa Centrum Przygotowania do Misji Zagranicznych w Kielcach ma 34 hektary. To miejsce odwzorowuje posterunki, w których pracują polscy żołnierze, biorący udział w misjach pokojowych. Jeden z najważniejszych budynków to tak zwany TOC, czyli Tactical Operation Center. W TOC-u znajdują się wszystkie informacje. Żołnierze przychodzą przed wyjazdem na patrol, sprawdzają, czy przypadkiem nie pojawiły się nowe wiadomości, choćby o zagrożeniach na terenie, gdzie mają zamiar wyjechać - podkreśla porucznik Katarzyna Rzadkowska. 

Posterunek będący odwzorowaniem posterunku stanowiska ONZ w Syrii otoczony jest workami z piaskiem, które służą do tak zwanego force protection, czyli ochrony posterunku. Obok stoi wojskowy pojazd: hummer albo czołg, niedaleko nich stoi żołnierz z karabinem. Bazy są budowane z sześcianów wypełnionych kamieniami, które mają zabezpieczyć to miejsce przed ewentualnym atakiem. Przy wjeździe na teren posterunku obserwacyjnego jest specjalny checkpoint. Tutaj sprawdzane są wjeżdżające pojazdy i osoby, które chcą znaleźć się w tej przestrzeni - podkreśla oprowadzająca nas po zakamarkach Twojego Niesamowitego Miejsca porucznik Katarzyna Rzadkowska.

"Ponad 8 tysięcy kilometrów do Kambodży"

Specjalny drogowskaz w Centrum pokazuje, jaka jest odległość z Kielc do miejsc, gdzie Polacy jeżdżą na misje wojskowe: Libanu, Kambodży, Iraku czy Syrii. Największa odległość dzieli nasz kraj od Kambodży, to ponad 8 tysięcy kilometrów. Bliżej, bo tylko ponad 2 tysiące kilometrów, jest z Polski do Syrii. Obecnie mamy 13 żołnierzy, którzy są na misji w Republice Kosowa. Przygotowujemy żołnierzy, którzy jeżdżą do wszystkich polskich kontyngentów wojskowych - wyjaśnia porucznik Katarzyna Rzadkowska.

"Uczymy się negocjacji, jakie trzeba prowadzić w Afganistanie"

Wyjątkowe pomieszczenie w Centrum Przygotowania do Misji Zagranicznych to tak zwany pokój afgański. Tam żołnierze poznają kulturę krajów, do których pojadą na misję pokojową. Żołnierze, którzy szkolą się, mają zajęcia z mediacji i negocjacji, przychodzą do pokoju afgańskiego, prowadzą rozmowy z przedstawicielem danej kultury, najczęściej w języku angielskim. Główny temat to zwykle punkt zapalny, niebezpieczna sytuacja, na przykład wycofanie wojsk, zawieszenie broni. Na środku pokoju możemy zobaczyć otwartą księgę, Koran. Na ścianach są dywany, obok papirusy - podkreśla porucznik Katarzyna Rzadkowska. 

W Polsce negocjacje prowadzi się najczęściej siedząc na krzesłach przy stołach. W pokoju afgańskim są dywany, na których siada się najczęściej po turecku. Kultura, z której zaczerpnięto najwięcej elementów w czasie przygotowań tego pokoju, to kultura afgańska. Polscy żołnierze spędzili tam wiele czasu i przekonali się, jak wiele różni nasze kultury. Żołnierze spędzają na szkoleniu w tej sali zwykle od kilku do kilkunastu godzin - podkreśla Katarzyna Rzadkowska.