Polska jest w ogonie krajów jeżeli chodzi o wdrażanie unijnego prawa dotyczącego swobodnego przepływu towarów, osób, usług i kapitału, czyli rynku wewnętrznego - ogłosiła Komisja Europejska. Gorsze od nas są tylko Włochy. A jak ogłosił rząd to właśnie "rynek wewnętrzny" jest jednym z priorytetów polskiego przewodnictwa w Unii, które nasz kraj obejmie od 1 lipca.
To tak jakby najgorszy uczeń w klasie udzielał lekcji innym. Polski rząd zamierza podczas przewodnictwa w Unii postulować wzmocnienie rynku wewnętrznego (w październiku gościć będziemy w Krakowie nawet międzynarodowe Forum Rynku Wewnętrznego). Jednak swoimi zaniedbaniami Warszawa rynek ten osłabia.
Z raportu Brukseli wynika, że Polska ma najwięcej, po Włoszech, bo aż 50 nieprawidłowo i nie w terminie wdrożonych unijnych dyrektyw. Jesteśmy wśród 7 krajów wytkniętych przez Brukselę palcem za nie dotrzymanie umowy o tym, że wskaźnik braku transpozycji prawa nie może przekroczyć 1 procent (w przypadku Polski jest to 1,7 proc. a w przypadku Włoch 2,1 proc).
Polska nieco się poprawiła w ostatnich 6 miesiącach, ale i tak bardziej poprawiły się Czechy. Mamy także 53 sprawy przed Trybunałem Sprawiedliwości, z których niektóre mogą zakończyć się wysokimi karami finansowymi.