Bezprecedensowy atak unijnego komisarza ds. migracji na Polaka - szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Jego propozycja ws. odejścia od przymusowego rozdziału uchodźców jest według greckiego komisarza Dimitrisa Awramopoulosa „nieakceptowalna”, „antyeuropejska” i „podważa jedną z podstaw UE - zasadę solidarności”. To niebywały i raczej niespotykany w Brukseli personalny atak.
Co tak rozgniewało greckiego komisarza? Dokument, który Tusk wysłał do przywódców na najbliższy szczyt UE. Stwierdził w nim, że koncepcja obowiązkowego rozdziału uchodźców "podzieliła państwa" i okazała się "nieskuteczna". Tusk zapowiedział także, że jeśli nie będzie w tej sprawie rozwiązania do czerwca 2018 roku, to sam zaproponuje "dalsze działania". A to właśnie Awramopoulos uchodzi za twórcę i twarz idei obowiązkowych kwot uchodźców. Na podstawie jego propozycji kraje UE uzgodniły w 2015 r. przymusową relokację 120 tys. uchodźców, z czego na Polskę przypadło około 7 tys. osób. Zgodę na to wyraziła ówczesna premier rządu PO - PSL Ewa Kopacz.
Grecki komisarz od ponad dwóch lat zażarcie jej broni i chce ukarać tych, którzy się jej sprzeciwiają. Ostatnio skierował w imieniu Komisji Europejskiej pozew do Trybunału UE przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom z powodu niewykonania tej decyzji.
Dokument przygotowany przez przewodniczącego Tuska jest nieakceptowalny. Jest antyeuropejski, ignoruje i zaprzecza całej pracy jaką wykonaliśmy przez ostatnie lata, a prace te wykonaliśmy wspólnie - grzmiał na konferencji prasowej w Strasbourgu wyraźnie poirytowany Awramopoulos. I przeszedł do pouczeń, co leży w kompetencjach przewodniczącego, a co nie. Rolą przewodniczącego Rady Europejskiej jest obrona europejskiej jedności i zasad. Ten dokument podważa jedną z podstaw europejskiego projektu - zasadę solidarności. A Europa bez solidarności nie może istnieć.
To jednak nie tylko sprawa ambicji greckiego komisarza. Zdaniem jednego z dyplomatów krajów UE, z którym rozmawiała dziennikarka RMF FM, ten atak to przejaw walki instytucjonalnej: Komisja Europejska walczy z Radą Europejską (państwami członkowskimi) o przywództwo w kwestii migracji i o to, kto będzie przez najbliższe 1,5 roku przewodzić najważniejszym unijnym procesom.
Inny z dyplomatów UE powiedział dziennikarce RMF FM, że "zapowiada się gorąca atmosfera podczas nieformalnej kolacji przywódców UE we czwartek, gdy omawiany będzie temat migracji". Podobne zdanie do Awramopoulosa mają Szwecja czy Niemcy.
Niezadowolone z dokumentu Tuska są także Włochy, Grecja i Malta. Natomiast stanowisko Tuska popierają kraje Wyszehradu - w tym Polska.
To co napisał Tusk w dokumencie odpowiada w 100 proc. naszemu stanowisku - powiedział RMF FM jeden z dyplomatów tego kraju - "bardzo dobrze, że taki dokument powstał". Na pewno wywoła on wiele emocji i prawdopodobnie podczas czwartkowej kolacji zetrą się ze sobą zwolennicy Tuska i Awramopoulosa. Może więc dojść do tego, że premier Morawicki będzie na szczycie bronić... Donalda Tuska.
(m)