Szefowa polskiego rządu zgodziła się podczas szczytu UE w Brukseli na powstanie europejskiej Straży Granicznej. A to oznacza zgodę, by także naszych zewnętrznych granic mogły strzec zagraniczne służby, na przykład niemieckie czy francuskie. Premier Ewa Kopacz nie widzi żadnego problemu w tym oddaniu Unii – ważnego elementu polskiej suwerenności państwowej.
Na wczorajszym szczycie Rady Europejskiej była mowa o powołaniu europejskiego korpusu Straży Granicznej w związku z falą imigrantów. Chodzi głównie o pomoc Grekom, czy Włochom, którzy nie radzą sobie z kontrolą swoich zewnętrznych granic. Jednak decyzja o powołaniu takich ponadnarodowych służb - dotyczy także Polski. Wystarczy, że pojawi się presja migracyjna na naszej wschodniej granicy...
Polska premier pytana przeze mnie o powołanie europejskiego korpusu Straży Granicznej nie dostrzegła w tym żadnego problemu. Ochoczo stwierdziła: "Jeżeli chodzi o europejską Straż Graniczną, to padały takie głosy, i wiele było pozytywnych sygnałów. Była zgoda na to, żeby tworzyć taki korpus (...) nie słyszałam ani jednego głosu przeciwnego". Dopytywana o stanowisko Polski, stwierdziła: "My też nie jesteśmy przeciwni. My jesteśmy w stanie w tej akcji uczestniczyć".
To zmiana stanowiska rządu o 180 stopni. Do tej pory żaden polski rząd (także ten PO-PSL) nie zgadzał się na ten pomysł, który od kilkunastu lat co jakiś czas powraca na unijnym forum, a teraz w związku z niespotykaną dotąd falą uchodźców - ma być wprowadzony w życie. Bardziej ostrożny od szefowej polskiego rządu był szef Rady Europejskiej Donald Tusk, który przyznał, że "trudno być w tej sprawie entuzjastą". "To jest coś nowego, kontrowersyjnego, tu chodzi o suwerenność".
Zgoda na europejską Straż Graniczną oznacza zdjęcie naszej narodowej odpowiedzialności za ochronę granic i przekazanie tych kompetencji Unii Europejskiej. Byłoby to najdalej posunięte wyrzeczenie się suwerenności jakie można sobie wyobrazić. Tusk przyznaje jednak, że w związku z milionami uchodźców, którzy mogą zalać nasz kontynent - zmieniło się stanowisko wśród unijnych przywódców. Zaobserwowałem tej nocy (przypis : tzn. podczas spotkania na szczycie) zmianę myślenia o zewnętrznych granicach - mówił Tusk.
Szef Rady Europejskiej przyznał, że wszyscy się zgodzili, żeby kontynuować dyskusję w tej sprawie, która jak podkreślił - właśnie się zaczęła. Jeszcze niedawno nie tylko Polska, ale np. kraje skandynawskie, czy nowi członkowie UE nie zgadzali się na ten projekt, który daje zagranicznym służbom możliwość patrolowania granicy, kontroli dokumentów i sprawdzania osób przekraczających granicę. Był to pomysł lansowany bardzo często przez Paryż.
Teraz zacznie być realizowany przez UE przy użyciu argumentu, że chodzi o wsparcie dla tych unijnych krajów, które borykają się ze zmasowanym napływem nielegalnych imigrantów. Jeżeli Polska zgodzi się na powstanie takiego korpusu, by chronić greckich granic, to będzie musiała się zgodzić na jego obecność w razie kryzysu migracyjnego na swojej wschodniej granicy. Realizacja tego projektu oznaczałaby konieczność wprowadzenia zmian prawnych w polskim ustawodawstwie.