"Duda z jednej strony, Tusk z drugiej. To lepsza reprezentacja Polski w Unii Europejskiej" - mówi Karel Lanoo w rozmowie z korespondentką RMF FM ekspert Centrum Studiów Europejskich (CEPS) w Brukseli.
Nie wszyscy w Brukseli uważają, że wybór Andrzeja Dudy na prezydenta Polski to dramat dla Unii i powód do szczególnego niepokoju. Karel Lanoo dostrzega rolę Dudy w próbie przekonania Wielkiej Brytanii do pozostania w Unii. TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ NA TEN TEMAT
Z pewnością Duda jako były eurodeputowany nadal będzie zainteresowany polityką europejską i będzie chciał odgrywać w niej rolę. Jak powiedział mi jeden z polityków PiS "Duda prawdopodobnie zechce uczestniczyć przynajmniej w niektórych szczytach Unii Europejskiej". Nie od razu i nie we wszystkich, ale np. w sprawach polityki klimatycznej. Andrzej Duda stanie wtedy oko w oko z Donaldem Tuskiem przewodniczącym Rady Europejskiej.
Jeden z polityków PiS uważa, że Andrzej Duda będzie mógł lepiej reprezentować polskie interesy, niż obecna premier Ewa Kopacz, która nie chce podczas szczytów utrudniać życia Tuskowi. W jego interesie jest jak najmniej sporów. Tusk musi zawsze szukać kompromisów.
Zdaniem mojego rozmówcy obecność Andrzeja Dudy na szczytach Unii Europejskiej nie byłaby tak konfliktowa jak słynna walka o krzesło między Lechem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem, bo jak się wyraził "ze Schetyną można się dogadać".
Trybunał Konstytucyjny w 2009 roku uznał, że prezydent może brać udział w unijnych szczytach jednak wymaga się od niego współdziałania z rządem. Najbliższy szczyt zaplanowano na czerwiec, a więc przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta. Kolejny odbędzie się w październiku, czyli w okresie wyborczym.
Udział Andrzeja Dudy w szczytach unijnych przywódców będzie z pewnością zależał także - nie tylko od jego osobistych zainteresowań i ambicji - ale również od tego kto wygra wybory parlamentarne.