Europoseł Zjednoczonej Prawicy Marek Jurek zaapelował do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza oraz wszystkich obecnych na sali o ogłoszenie minuty ciszy za ofiary reżimu Fidela Castro.
Była to jego odpowiedź na słowa przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera, który po śmierci kubańskiego dyktatora napisał w przesłanych do Hawany kondolencjach:
"Fidel Castro był jedną z historycznych postaci minionego wieku i ucieleśnieniem rewolucji kubańskiej. Po śmierci Fidela Castro świat stracił człowieka, który dla wielu był bohaterem. Castro zmienił bieg jego kraju, a jego wpływy sięgały dużo dalej. Fidel Castro pozostaje jedną z rewolucyjnych postaci XX wieku. Jego dokonania będą oceniane przez historię. Przekazuję moje kondolencje kubańskiemu prezydentowi Raulowi Castro i jego rodzinie oraz mieszkańcom Kuby."
"A oto co powiedział polski europarlamentarzysta, wywołując entuzjazm u części słuchaczy, a zaskoczenie u innych:
- Niedawno, w ostatnich dniach, przedstawione żałobne deklaracje pana przewodniczącego Junckera wywołały wiele protestów na tej sali i oczywiście ja się z nimi solidaryzuję. Ale biorąc pod uwagę, że mamy przysłowie: de mortuis nil nisi bene, uważam, że przede wszystkim dzisiaj, w czasie tych dni, gdy pewien dyktator jest tak powszechnie wychwalany, powinniśmy uczcić minutą ciszy tysiące ofiar kubańskiego komunizmu. Prosiłbym pana przewodniczącego o ogłoszenie tej minuty ciszy, żebyśmy mogli w ten sposób przypomnieć tych ludzi, którzy albo cierpieli represje, albo mieli przetrącone życie, z powodu tyranii w której musieli żyć".
Warto przypomnieć, że hymny pochwalne wygłosiło po śmierci kubańskiego dyktatora wielu światowych przywódców i szefów lewicowych partii. Dobrze więc, że Jurek przywrócił właściwe proporcje w ocenie tyrana.
W podobnym duchu wypowiedział się też tydzień temu prezydent elekt USA Donald Trump:
- Dziś ze świata odchodzi brutalny dyktator, który uciskał własny naród przez blisko sześć dekad. Dziedzictwo Castro to plutony egzekucyjne, kradzież, niewyobrażalne cierpienie, bieda i zaprzeczenie podstawowym prawom człowieka.
Potem dodał jeszcze, że ma nadzieję, iż "Kubańczycy wreszcie będą żyli w wolności, na którą tak bardzo zasługują".
Brawo Marek Jurek, brawo Donald Trump!