​Omawiany już tutaj przeze mnie postulat Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie zdegradowania do stopnia szeregowego generała Wojciecha Jaruzelskiego szeroko odbił się w mediach wywołując różne pytania, szczególnie o to, czy podobnej procedurze nie powinni zostać poddani także inni komunistyczni oficerowie wysokich szczebli. Najczęściej pada w tym kontekście nazwisko Czesława Kiszczaka.

​Omawiany już tutaj przeze mnie postulat Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie zdegradowania do stopnia szeregowego generała Wojciecha Jaruzelskiego szeroko odbił się w mediach wywołując różne pytania, szczególnie o to, czy podobnej procedurze nie powinni zostać poddani także inni komunistyczni oficerowie wysokich szczebli. Najczęściej pada w tym kontekście nazwisko Czesława Kiszczaka.
Pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego /Jacek Turczyk (PAP) /PAP

Nie mam nic przeciwko odebraniu generalskich szlifów i orderów wszystkim ludziom, którzy swoje życie oddali w służbie Kremlowi żarliwie realizując interesy obcego mocarstwa na szkodę własnego narodu. Wniosek POKiN ma jednak charakter symboliczny: tak jak uhonorowany niedawno awansem generalskim śp. pułkownik Ryszard Kukliński uchodzi bowiem w oczach coraz większej liczby Polaków za niezłomnego bohatera walki o niepodległość Rzeczypospolitej, tak w Jaruzelskim widzą oni uosobienie zdrady narodowej w najwyższym wymiarze.

Właśnie dlatego Porozumienie zabiega - przynajmniej na razie - o dokonanie przez ministra obrony narodowej i Prezydenta RP wyłącznie jednego symbolicznego aktu sprawiedliwości historycznej, jakim byłaby degradacja Jaruzelskiego.

Śmieszy mnie wysuwany przez przeciwników tego pomysłu argument, jakoby nie godziło się zrywać generalskich szlifów pośmiertnie. Pomijając to, że POKiN domagało się takiego aktu jeszcze za życia sowieckiego namiestnika w Warszawie, warto zwrócić uwagę, iż ocena PRL nie jest bynajmniej zakończonym procesem. Nie ma więc nic dziwnego ani zdrożnego w tym, że środowiska patriotyczne konsekwentnie i uporczywie formułują wnioski dotyczące tak honorowania bohaterów z tamtej epoki, jak nazywania po imieniu zdrajców.

Rozliczenie z przeszłością, zwłaszcza zaś z niedawną, wciąż pozostającą w żywej pamięci współczesnych pokoleń nigdy nie jest operacją bezbolesną, ale na pewno konieczną. Ma ono także ważny aspekt wychowawczy, ponieważ trudno efektywnie kształtować postawy patriotyczne młodych ludzi, jeżeli wyraźnie nie wskaże im się komu winni są cześć oraz szacunek, a kto zasługuje na pogardę i wpisanie do narodowej księgi hańby.

Takie są motywy podjętych już wiele lat temu starań Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie o wyniesienie na należny mu piedestał mianowanego przez prezydenta Andrzeja Dudę do stopnia generała brygady Ryszarda Kuklińskiego i ostatecznego zrzucenia z niego wciąż jeszcze generała Wojciecha Jaruzelskiego. Jesteśmy w połowie tej drogi.

(łł)