Wielu prawników i polityków będzie zapewne szczegółowo analizować zasadność dzisiejszej decyzji wojewody mazowieckiego Zbigniewa Sipiery o zamknięciu od 31 stycznia do 5 lutego ulic wokół Ambasady Izraela w Warszawie, aby uniemożliwić organizowanie pod nią jakichkolwiek manifestacji.
Zwolennicy rządu pośpieszą z pochwałami, przeciwnicy skupią się na podważaniu jej prawomocności, co już zrobił Rzecznik Praw Obywatelskich doktor Adam Bodnar.
A ja uważam, że nawet jeżeli da się znaleźć w tej decyzji jakieś uchybienia prawne, to należy pochwalić wojewodę za odważne wkroczenie do akcji w bardzo gorącym i trudnym momencie stosunków polsko-izraelskich. Nietrudno się przecież domyślić, co mogłoby wydarzyć się dzisiaj po południu w tym miejscu i jak zostałoby to przedstawione przez nieżyczliwe naszemu krajowi, a zwłaszcza jego obecnemu rządowi, media na całym świecie.
Trzeba więc pochwalić Zbigniewę Sipierę za to, że stanął na wysokości nie tylko politycznego, ale także patriotycznego zadania. Krytykami nie ma się zaś co przejmować, kiedy w grę wchodzi dobre imię Polski.