31 marca na Uniwersytecie Jagiellońskim może być gorąco, ponieważ wykład o polityce zagranicznej Rosji wygłosi tam ambasador tego kraju w Warszawie Siergiej Andriejew. Odbędzie się on w ramach cyklu Jagiellońskich Spotkań Dyplomatycznych organizowanych przez Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ. Po 20-minutowym wykładzie przewidziany jest panel dyskusyjny.
Pod Wawelem zawrzało, także w kręgach akademickich. Jedni uważają, że uniwersytet jest miejscem trudnych debat, których nie wolno ograniczać nawet jeżeli głosi się podczas nich trudne do udowodnienia tezy, drudzy są zbulwersowani tym, że podczas gdy na Ukrainie trwa krwawy konflikt, zaprasza się dyplomatę cynicznie twierdzącego w wywiadach dla polskich mediów, iż nie ma tam rosyjskich żołnierzy, jego kraj nie dozbraja separatystów, Krym został przyłączony do Federacji Rosyjskiej zgodnie z wolą jego mieszkańców wyrażoną w uczciwie przeprowadzonym referendum, a wszystko, co dzieje się u naszego wschodniego sąsiada jest wynikiem inspirowanego przez Zachód "zamachu stanu" w Kijowie.
Zdaniem rzecznika UJ Adriana Ochalika dzięki wykładowi Andriejewa będzie można poznać wersję strony rosyjskiej, a w merytorycznej dyskusji wyrazić stosunek do niej.
Redaktor naczelny "Nowej Europy Wschodniej" Andrzej Brzeziecki tak skomentował to wydarzenie na łamach "Gazety Wyborczej":
"Sytuacja jest trudna i dwuznaczna. Ale powołaniem uniwersytetu jest badanie spraw trudnych. Mówiąc cynicznie, język drugiej strony trzeba poznać, najlepiej bezpośrednio. Nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją, dlatego broniłbym decyzji uniwersytetu o zaproszeniu kogoś, kto jest oficjalnym przedstawicielem państwa rosyjskiego. Jednocześnie nie widzę przeszkód, by studenci krakowscy zorganizowali pokojową (bez zrywania wykładu) demonstrację i w sposób kulturalny pokazali ambasadorowi, co myślą o agresywnej polityce Moskwy."
Ostatnie zdanie już znajduje odzwierciedlenie na portalach społecznościowych, na których pojawiają się zachęty do przyjścia pod budynek Collegium Novum UJ, gdzie odbędzie się wtorkowy wykład rosyjskiego ambasadora z gwizdkami, transparentami i zdjęciami ofiar walk na Ukrainie.