Wielokrotnie utyskiwałem, że po 1989 roku nie powstało w Polsce tyle filmów i seriali o tematyce historycznej, ilu można się było spodziewać. Wydawało mi się, że wiele dużo wcześniej napisanych scenariuszy czeka w szufladach, aby wejść w stadium realizacji, kiedy tylko upadnie komunizm i będzie można w atrakcyjny, ale zarazem wierny prawdzie dziejowej sposób pokazać najciekawsze epizody z naszej XX-wiecznej historii.
Niestety, zawiodłem się. Nie powstała ani wielka filmowa epopeja - w stylu hollywoodzkich produkcji - o czynie legionowym, o wojnie polsko-sowieckiej z 1920 roku (film Jerzego Hoffmana nie sprostał oczekiwaniom), o rozpoczynającej II wojną światową kampanii jesiennej 1939 roku, o heroizmie naszych lotników w Bitwie o Anglię, o zdobyciu Monte Cassino przez II Korpus generała Władysława Andersa, czy o tak fascynujących postaciach drugiej konspiracji jak Józef Kuraś - "Ogień" i Zygmunt Szendzielarz - "Łupaszka".
Honor rodzimych twórców ratuje jedynie Scena Faktu Teatru Telewizji, systematycznie i ciekawie prezentująca bohaterów walk niepodległościowych po 1945 roku, która zaprezentowała w ostatnich latach kilka znakomitych spektakli o Danucie Siedzikównie -"Ince", Janie Rodowiczu -"Anodzie", Bolesławowie Kontrymie -"Żmudzinie").
Z pełnometrażowych produkcji na uwagę zasługują jedynie poświęcony samotnej misji pułkownika Ryszarda Kuklińskiego "Jack Strong" Władysława Pasikowskiego i "Generał Nil" Ryszarda Bugajskiego.
Z wielką radością dowiaduje się więc, że wkrótce ma powstać film pt. "Legiony", w którym w rolę Józefa Piłsudskiego wcieli się Jan Frycz, a obok niego zobaczymy m.in. Mirosława Bakę i Sebastiana Fabijańskiego.
"Film opowie historię Legionów Polskich oraz ich działań w latach 1914-1916. Ma to być epickie kino wojenne odsłaniające najważniejsze karty z historii Legionów od wymarszu Oleandrów, po bitwę pod Kościuchówką. Epilogiem będzie zakończenie I wojny światowej, zaś najważniejszą i najbardziej spektakularną sceną filmu - szarża ułańska pod Rokitną" - czytamy na stronie www.filmweb.pl.
Chcemy pokazać tych, dzięki którym nie mówimy dziś w polskich domach po rosyjsku czy niemiecku. To superprodukcja, którą jesteśmy winni im, ale także sobie samym. Oni 100 lat temu zwyciężyli, bo rozumieli sens narodowej wspólnoty zorganizowanej w niepodległym, własnym państwie. My budujemy nie tylko własne państwo, ale i sens nowoczesnego patriotyzmu, czyli współdziałania we wspólnocie, utożsamiania z nią swych losów - powiedział portalowi producent filmu Maciej Pawlicki.
Scenariusz napisali Tomasz Łysiak, Dariusz Gajewski, Michał Godzic i Pawlicki, reżyserował będzie drugi z nich. Za kamerą stanie Arkadiusz Tomiak. Budżet zaplanowano na 28 milionów złotych.
Producentem będzie należąca do Pawlickiego firma Picaresque przy wsparciu Fundacji Obchodów 100. rocznicy Odzyskania przez Polskę Niepodległości.
Oby "Legiony" były filmem na miarę tematyki, którą podejmują jej twórcy.