Są takie sytuacje, w których należy zajmować jednoznaczne stanowisko odkładając na bok drugorzędne w danym momencie problemy, co nie oznacza zapomnienia o nich.
Przysłowiowe rozdzielanie włosa na czworo jest dobre w czasach spokoju, ale nie w chwilach dużych napięć, kiedy trzeba zwierać szyki i prezentować spójną politykę w skali lokalnej oraz globalnej.
Obecne działania podjęte przez Rosję wobec Ukrainy zasługują na zdecydowane potępienie całej społeczności międzynarodowej, a w szczególności Polaków, którzy dobrze wiedzą, czym był i nadal jest moskiewski imperializm. Władze Rzeczypospolitej zachowują się w tej sprawie bez zarzutu, czego nie można powiedzieć o niektórych rodakach przypominających akurat teraz tragiczne wydarzenia z dziejów naszych burzliwych relacji z Ukraińcami.
Nikt nie neguje, że mamy z tym naszym sąsiadem liczne rachunki krzywd, ale w obliczu zagrożenia ze strony wspólnego, odwiecznego wroga muszą one zejść na dalszy plan. Rozumiem, ze moskiewska agentura uruchomiła swoje aktywa w Polsce, zwłaszcza w sieci internetowej, ale wielu użytkowników portali społecznościowych publikuje nieprzychylne komentarze o Ukrainie z własnej, nieprzymuszonej woli, co jest dzisiaj działaniem ewidentnie godzącym w naszą rację stanu.
W trudnych chwilach trzeba umieć stanąć ponad różnicami podkreślając słowami i czynami solidarność z państwami znajdującymi się w podobnym położeniu. Na powrót do ostrych dyskusji z sąsiadami na tle historycznym zawsze będziemy mieli czas w przyszłości.