Z czym kojarzy się gospodarstwo agroturystyczne? Przede wszystkim ze świeżym powietrzem, wiejskim klimatem, smacznymi potrawami, beztroskim leżeniem pod gruszą, regularnym obcowaniem z przyrodą, podglądaniem życia rolników i ich zwierząt, wyprawami po leśne runo oraz nad czystą wodę.
Wszystko to prawda, ale w jednym z takich ośrodków wakacyjnego wypoczynku pod Łomżą postanowiono rozszerzyć i uatrakcyjnić powyższą ofertę, instalując w nim agencję towarzyską. Wykryli ją jednak białostoccy policjanci, zatrzymując dwie kobiety i sześciu mężczyzn będących członkami zorganizowanej grupy przestępczej trudniącej się czerpaniem korzyści z cudzego nierządu.
Podlascy stróże porządku publicznego ustalili już, że przez agroturystyczną agencję przewinęło się kilkadziesiąt młodych kobiet.
Jedno mnie tylko zastanawia: z takiej formy spędzania urlopu korzystają głównie całe rodziny, a nie samotni mężczyźni. Czyżby przedstawicielki najstarszego zawodu świata tak znakomicie udawały niewinne mieszkanki wsi, że całkowicie usypiały czujność małżonek, którym nie przychodziło do głów, że wymykający się z chłopskiej izby pod pretekstem oglądania gospodarskich robót ich mężowie oddawali się w tym czasie uciechom kojarzonym raczej z urokami wielkich miast, nie zaś wsi spokojnej i wesołej?
Pomysłowość ludzka, kobieca przebiegłość i męski spryt nie znają granic.