Spróbujmy wreszcie postąpić, jak trzeba. Spróbujmy odmówić sobie na pewien czas wątpliwej przyjemności oglądania mniej lub jeszcze mniej honorowych porażek naszych drużyn piłkarskich na arenie międzynarodowej i dajmy wreszcie sobie spokój z PZPN. Ci ludzie nie mają żadnego poczucia przyzwoitosci i honoru, nie są w stanie zreformować ani siebie, ani czegololwiek. Wiemy o tym od dawna.

Nie po raz pierwszy okazuje się, że ci "działacze" mają gdzieś jakikolwiek interes "polskiej piłki". Jak długo się da będą się ukrywać pod spódnicą UEFA, czy FIFA. Przecież wszyscy to widzimy, przecież dzieje się to na naszych oczach, kibiców, dziennikarzy, rodziców chłopców posyłanych na zajęcia trampkarzy. Jak długo możemy udawać, że to tylko deszcz pada.

Związki sportowe to osobliwy twór XX wieku. Czy na szczeblu MKOL, czy niektórych dyscyplin sportowych zajmują się głównie swoim własnym interesem, zupełnie luźno zwiazanym z interesem sportowców i przede wszystkim kibiców. Część z tych związków stała się gigantyczną maszyną do robienia pieniedzy, a ich władze rozdzielając przywileje zapewniają sobie trwanie na szczycie niemal w nieskończoność. Nikt nie mówi o przyzwoitości, zwiazki międzynarodowe w trosce o własną pozycje i wpływy straszą wykluczeniem zawodników z każdego kraju, w którym ktoś (choćby rząd) ośmieli się podnieść rękę na lokalnych kacyków. To nie buduje prestiżu tych zwiazków, ale nikt o to nie dba, nie to jest dla nich ważne. Honor nie istnieje, liczą się tylko interesy ludzi, którzy niczego w życiu poza zasiadaniem w takich zwiazkach nie potrafią (a i tam są nieudolni).

Oni się nie zmienią. Większość przetrwała minionych 20 lat tylko dzięki temu, że tworzą zamknięte, popierające się nawzajem środowiska. Nie dał im rady poprzedni rząd, nie da im rady i obecny. Śmieją się nam w twarz. I dalej będą się śmiać, chyba, że my kibice i dziennikarze zdecydujemy się wreszcie coś zrobić. Dla własnego dobra i dobra owej "polskiej piłki" możemy NIE CHODZIĆ NA MECZE, możemy NIE ROZMAWIAĆ Z LUDŹMI, O KTÓRYCH WIEMY, ŻE WIELOKROTNIE NAS OSZUKALI. Możemy wreszcie dać do zrozumienia UEFA i FIFA, że przeczekamy to ewentualne wykluczenie i spróbujemy wrócić na miedzynarodową arenę silniejsi. Dyskwalifikacja polskich drużyn uderzy przede wszystkim w "leśnych dziadków" z PZPN. Stracą pieniądze, ochronę, argumenty i - oby - grunt pod nogami. Nam kibicom oszczędzi przez chwilę kolejnych rozczarowań. Nie stać nas na to, by dłużej godzić się na taki cyrk, tolerowanie go upokarza nas samych...

PS1:

Piszę to dziś, zanim czwartkowe mecze Lecha Poznań i Wisły Kraków pokażą, czy w tym roku mamy jeszcze czego szukać w klubowej Europie. Bo jeśli "Białej Gwieździe", czy "Kolejorzowi" uda się awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA, serce kibica znów może zadrżeć. A nie powinno. Od dawna dajemy się wszyscy równo robić w konia. I wystarczy...

PS2:

Wiem, że jestem naiwny. Ale co mi tam...