80 milionów piosenek w jednym iPodzie? Teoretycznie byłoby to możliwe, gdyby wprowadzić do użytku nowy sposób kompresji dźwięku, proponowany przez naukowców z uniwersytetu w Rochester. Rozmiary pliku są aż tysiac razy mniejsze niż w przypadku mp3. Problemem jest jednak jeszcze jakość dźwięku i fakt, że odpowiedni algorytm opracowano na razie tylko dla... klarnetu.
Nowa metoda kompresji może jednak zrewolucjonizować sposób, w jaki zapisuje się i przesyła pliki muzyczne. Zwłaszcza tam, gdzie jakość nie ma podstawowego znaczenia. Komputer odtwarza, a właściwie syntetyzuje muzykę, wykorzystując algorytmy stworzone w oparciu o dokładną analizę parametrów fizycznych instrumentu i klarnecisty, czyli między innymi prędkość poruszania palcami, ciśnienie wdmuchiwanego powietrza czy rezonans. A muzyk porusza przecież ustami, jezykiem, czy palcami znacznie wolniej niż czestotliwość próbkowania stosowana na przykład przy zapisie na płytach kompaktowych. Wychodząc z tego założenia, naukowcy stworzyli model zawierający minimalną konieczną ilość informacji. To może się przyjąć, byle nie zastąpiło nam kiedyś prawdziwych instrumentów, muzyków i nagrań... z prawdziwego zdarzenia.