"Odpowiednie dać rzeczy słowo!" - pisał poeta i - jak się okazuje - jego słowa mogą mieć zastosowanie w... rolnictwie, a dokładnie, w mleczarstwie. Naukowcy z Uniwersytetu Newcastle ogłosili bowiem, że nazwanie krowy imieniem, zwiększa ilość dawanego przez nią mleka...
Do tej pory mówiło się raczej, że krowa która duzo ryczy mało mleka daje, skąd więc to zamieszanie z imionami?Wśród ponad 500-set farmerów rozesłano ankiety. Analiza odpowiedzi pokazała, że tam, gdzie na farmie krowy nazywane są po imieniu, średni udój mleka jest większy. Różnica nie jest duża, ale wygląda na to, że taka Mućka, Krasula, czy Łaciata daje ponad 3 procent mleka więcej, niż zwyczajna krowa. Dlaczego? Tego nie wiadomo. Może krowy lubią być traktowane indywidualnie i nazwane, czują się po prostu szczęśliwsze. Mnie się ten sposób rozumowania podoba. Od dziś zaczynam nazywać swój samochód po imieniu. A nuż zacznie troche mniej palić...