Rok 2008 nie był rewelacyjny, ale będzie go można ocenić w pełni dopiero, kiedy poznamy rok 2009-ty. Bo przecież może być gorzej. Na razie małe podsumowanie tego, co było w poręcznej formie Alfabetu.
ABY SIĘ DARZYŁO - życzenia, które dla każdego oznaczają coś innego. Oby jak najwiecej z nich nam wszystkim się spełniło...
BANKI - instytucje, które wbrew stwarzanym przez siebie pozorom, nie radzą sobie w warunkach wolnej konkurencji. Ostatnio okazało się, że nie mają też zbyt dużo pieniedzy, co więcej, nie bardzo potrafią gospodarować nawet tymi, które powierzą im zwykli ludzie. Co ciekawe znaczna część pieniędzy, którymi obracają, ma charakter wirtualny. By nie upaść, banki potrzebują najzupełniej realnych pieniedzy, najchętniej z kasy publicznej.
CO2 - gaz bezbarwny, bezwonny i niepalny, ofiara czarnego PR-u, który na całej linii przegrywa ostatnio wizerunkową batalię. Mimo, że są gazy cieplarniane o nieporównanie wiekszym wpływie na środowisko (metan, para wodna), to właśnie dwutlenek węgla stał się bohaterem negatywnym kampanii na rzecz walki z ociepleniem klimatu. Temat jest politycznie wrażliwy i ekonomicznie kosztowny, stąd towarzyszą mu emocje, znacznie przekraczające granice zwykłych dyskusji naukowych. Człowiek sam z siebie emituje całkiem sporo CO2, miejmy nadzieje, że nikt nie każe nam za to płacić. Paradoksalnie, najlepszym faktem roku dla miłośników naturalnego środowiska jest kryzys finansowy i gospodarczy, który ogranicza produkcję i zmniejsza emisję dwutlenku węgla za sprawą "niewidzialnej ręki rynku".
DONALD TUSK - człowiek, który wbrew swojej woli został premierem jednego z większych krajów Unii Europejskiej. Tusk nie chciał być szefem rady Ministrów, który rządzi i kształtuje politykę tego kraju, chciał być prezydentem, który - według jego opinii - nie ma nic ważnego do roboty. Pewne światło na motywy jego działania rzuciła tegoroczna nieoficjalna wypowiedź premiera, który przyznał, jak wiele czasu zajmują mu - jako premierowi - sprawy, które go nie interesują. Nie jest jasne, czym premier zamierza się zajmować, kiedy już zostanie prezydentem. Zapewne nie będzie nigdzie latał, urządzał żadnych imprez, wydawał żadnych oswiadczeń, ani wetował ustaw, wszystko to bowiem uważa za szkodliwe formy aktywności gospodarza Pałacu Prezydenckiego.
EURO - cośtam, cośtam nieuchronnie nadciągające do nas w 2012 roku. Plany rządu przewidują, że w tym roku doczekamy sie w Polsce i jednego Euro i drugiego Euro. Eurosceptycy mówią, że nie bedzie ani jednego, ani drugiego. Do wprowadzenia jednego, trzeba zmienić Konstytucję, do przeprowadzenia drugiego trzeba zmienić całą resztę.
FINANSOWY KRYZYS - zjawisko, które potwierdziło to, co niektórzy podejrzewali od dawna, że ekonomia jest w praktyce fikcją. Jeśli nie była w stanie ostrzec świata przed konsekwencjami nieracjonalnej polityki finansowej ostatnich lat, jeśli nie była zdolna przewidzieć najwiekszego kryzysu gospodarczego, nie może uchodzić za naukę. Wyobraźmy sobie meteorologów, którzy nie byliby w stanie przewidzieć huraganu Katrina. Spalono by ich na stosie. Okazuje się, że meteorologia jest w przewidywaniu przyszłości znacznie bardziej wiarygodna niż ekonomia, która zajmuje się raczej dmuchaniem baniek (spekulacyjnych) i stawianiem piramid (finansowych). Ludzie zajmujący się finansami chętnie sprawiają wrażenie, że są w posiadaniu pewnego rodzaju wiedzy tajemnej, okazuje się, że wiedza w tej dziedzinie jest tajemna także dla wiekszości z nich. Ci nieliczni, którzy naprawdę wiedzą o co chodzi, albo odeszli z gigantycznymi odprawami i albo pójdą siedzieć.
GAZETA WYBORCZA - absolutne wcielenie zła dla zwolenników IV RP. Podstawa dobrego samopoczucia tych spod znaku III RP. W zależności od ideowej przynależności kochana lub nienawidzona, uznawana za wzór obiektywizmu i tolerancji lub zaprzeczenie obiektywizmu i tolerancji. W praktyce tolerancyjna tylko i wyłącznie dla tych, którzy podzielają jej poglądy. Zarzucana jej skłonność do pouczania nie jest absolutnie objawem megalomanii, to obiektywny wyraz uzasadnionego przekonania o słuszności tylko własnej racji. "GW" tak żarliwie broni społeczeństwa przed drzemiącymi w nim mniej lub bardziej urojonymi demonami, że gotowa jest iść ręka w rękę z tymi, którzy służyli demonom całkiem rzeczywistym. Przewidywalna do bólu w większosci swych komentarzy raczej indoktrynuje, niż zacheca do myślenia. A mogłaby już dojrzeć, ma w końcu prawie 20 lat.
HONORU CZŁOWIEK - człowiek, który kiedyś był jednym z NICH, ale potem dla niektórych z NAS stał sie dużo bliższy, niż ci z NAS, którzy chcieliby go za cokolwiek rozliczać.
IN VITRO - temat poważny i nieskończenie zastępczy. Sporu w tej sprawie nikt tak naprawdę nie potrzebował. Refundacji tej procedury nie będzie, bo państwa na to nie stać. Nie będzie też żadnej nowej ustawy w tej sprawie, bo nie ma w Sejmie odpowiedniej większości. Obie strony sporu przesunęły się na skrajne pozycje i nawet o minimum merytorycznej dyskusji mowy być nie może. Po co więc to wszystko? No właśnie, to jest bardzo dobre pytanie...
JAROSŁAW KACZYŃSKI - człowiek, bedący dla IIIRP absolutnym wcieleniem zła. Każdy myślący człowiek wie, że wszystko, co się z nim wiąże jest złe, błędne, niesłuszne, obciachowe i pełne nienawisci. Utrzymanie go z dala od władzy jest podstawowym celem istnienia rządu Donalda Tuska, co ciekawe nie tylko w przekonaniu członków rządu Donada Tuska, ale także znacznej części wyborców Platformy Obywatelskiej. Z kolei sam prezes PiS tak bardzo nie chce wyglądać na "spoconego w pogoni za władzą", że jest absolutnie niereformowalny i nie "sprzedawalny" medialnie. Pod żadnym pozorem nie da po sobie poznać, że może zrobić cokolwiek pod czyimś wpływem. Stałość przynajmniej części jego poglądów ułatwia zadanie krytykom. Od ponad 15-tu lat zarzucają mu mniej więcej to samo, czyli... ogólnie mówiąc, wszystko. Był zagrożeniem demokracji jako premier, teraz jest zagrożeniem demokracji jako... były premier.
KACZYŃSKI LECH - prezydent, który jak się ostatnio okazało rozczarował nawet tych, którzy jego wybór przyjęli gwizdami i niczego dobrego się po nim nie spodziewali. Przy okazji trzeciej rocznicy jego wyboru, osoby te masowo przyznawały się do swoich zawiedzionych nadziei, których nie ujawniały wcześniej, być może obawiając się, że tylko jako zawiedzione, nadzieje te dadzą się jakoś usprawiedliwić. Tych, którzy nie zawiedli się na tej prezydenturze, a nawet są z niej zadowoleni, nikt o zdanie nie pyta, a jeśli już, to oni nie przychodzą i nie odpowiadają...
LUSTRACJA - najdłuższy proces nowoczesnej Europy. Miała w minionym roku paru bohaterów, z których najciekawszym okazał się generał Kiszczak, publikując w grudniu swoje oświadczenie. Nie jest przy tym ważne to, co generał oświadczył (nie ma tu żadnej niespodzianki), ale właściwie czemu to zrobił. Sam fakt, że człowiek, który z prawdziwą i nie skrywaną pogardą traktuje swoich współobywateli i nie zjawia się nawet na wezwania sądu, nagle zadał sobie trud wyjaśniania czegokolwiek, jest co najmniej interesujący. Kto, w czym i dlaczego akurat teraz potrzebuje Kiszczakowej pomocy?
MEDIA - wolne, niezależne i stojące na straży... jedynie słusznej prawdy. Takiej, jaka akurat im odpowiada. Przyczyniły się ostatnio do istnego pomieszania pojęć. I tak dyskusja stała się awanturą, spór - kłótnią, dziennikarz - propagandzistą, nienawiść - miłością, kultura - popkulturą, gust - nie wiadomo czym. Na szczęście media nie są całkiem osamotnione. Słuchacze, widzowie i czytelnicy mogą im pomóc wrócić do normalnego poziomu. Wystarczy, że... zwiekszą swoje wymagania.
NACJONALIZACJA - proces "wyboru mniejszego zła" prowadzony obecnie na masową skalę głównie w krajach przywiązanych do wolnej konkurencji i prywatnej własności (USA, kraje Unii Europejskiej). Mechanizm polega z grubsza na tym, że długi firm, które przyniosły niezłe zyski swym prywatnym właścicielom, powstałe za sprawą świetnie wynagradzanych, a pozbawionych rozsądku i poczucia przyzwoitosci menadżerów, są teraz wykupywane przez państwo za pieniądze podatników. Czy podatnicy beda mieli z tego jakąs korzyść? Oczywiście. Nadal bedą się mieli u kogo zadłużać...
OBAMA BARACK - wielka nadzieja Białych i Czarnych. Oby się spełniła choćby w części. Nie będzie to łatwe.
PLANETY POZASŁONECZNE - obiekty krążące wokół odległych gwiazd, w których poszukiwaniu Polacy są szczególnie utalentowani. Trudno nie zadać sobie pytania, czy ta skłonnosć do wypatrywania dalekich światów nie jest aby wynikiem mało komfortowego geopolitycznie położenia tu na Ziemi.
ROPA NAFTOWA - narzędzie, przy pomocy którego jej producenci (Rosja, kraje Zatoki Perskiej i tym podobne Wenezuele) chcą podporządkować sobie resztę Świata. Ostatnie gwałtowne spadki cen ropy pokazują jednak, ze kraje te opierając swoją gospodarkę na ropie najbardziej uzależniają od niej same siebie. I oby tak im zostało...
SZPITALI KOMERCJALIZACJA - zdaniem Platformy Obywatelskiej jedyny sposób na naprawę Służby Zdrowia. Istne panaceum na bolączki nas wszystkich. Pal licho, może by to i zadziałało, choćby na zasadzie placebo. Problem w tym, że placebo jest skuteczne, gdy pacjent wierzy że to lek. A pacjenci w tym kraju dowiedzieli się od pewnej pani, ze to tylko lody do kręcenia. I mleko na te lody się wylało...
TRAKTAT Z LIZBONY - czyli podpis a sprawa polska. Argument o tym, że prezydent nie chce przyłączać się do nacisków na Irlandię przed podjęciem przez nią ostatecznej decyzji, jest tak oczywisty, że dla wielu aż.... nie do pojęcia. To oczywiste, że Francji zależy na szybkim przyjeciu traktatu, ale my mamy swój interes w podtrzymywaniu zasady jednomyślności. Czyż to nie jest świetny moment, by wobec Europy zastosować taktykę dobrego (premier) i złego (prezydent) policjanta? Chyba, że już ją stosujemy, a ja tylko tego nie zauważyłem...
URNA WYBORCZA - ostateczny instrument demokracji przy pomocy którego obywatele powołują i obalają rządy. Coraz częściej, nie tylko w naszym kraju, zastępują ją sondaże, służace do bieżącego kształtowania sceny politycznej. Politycy działają doraźnie, pod presją sondaży, a nie w kilkuletniej perspektywie wyborów. W ten sposób badania opinii około 1000 osób wpływa na decyzje dotyczące milionów...
WOLNOŚĆ SŁOWA - filar demokracji, którego dobrowolnie wyrzeka się zdecydowana większość polityków w naszym kraju. Partie mają charakter wodzowski i jakakolwiek samodzielna myśl lub wypowiedź jej członków jest niemile widziana, a w razie recydywy karana zesłaniem na margines, albo co najmniej koniec listy wyborczej. O tym, jak liderzy partii wykorzystują wolność słowa, lepiej w ogóle nie mówić... Zachodzą podejrzenia, że u wielu polityków długotrwałe tłumienie wolności słowa doprowadziło do całkowitej utraty wolności myśli.
ZDERZACZ HADRONÓW - Największy instrument naukowy w historii, zanim zderzył jakiekolwiek cząstki, zderzył się sam z rzeczywistością i... stanął. Ale nie ma obawy, w nowym roku ruszy i jeszcze nam pokaże coś, o czym nie śniło się nawet samej Naturze.