"Anioły i Demony", film oparty na powieści Dana Browna opowiada o tym, jak wykradziona z laboratorium kapsuła z antymaterią może doprowadzić do zniszczenia Watykanu. Akcja filmu zaczyna się w laboratorium Europejskiej Organizacji badań Jądrowych CERN w Genewie. Czy wizja antymaterii w roli broni masowego rażenia to fakt, czy fikcja? Fizycy są zgodni. Fikcja. Przynajmniej na razie...
Owszem kapsuła z antymaterią mogłaby być potężną bronią. Zderzenie antymaterii z materią i nastepująca ich anihilacja przebiega z wydzieleniem olbrzymich ilości energii. Problem w tym, że naukowcom nie tylko w CERN, ale i innych laboratoriach na świecie udało się zgromadzić na razie o wiele za mało antymaterii, by mógł nastąpić jakikolwiek groźny wybuch. Co więcej nie zanosi sie na to, by nawet uruchomienie słynnego już Wielkiego Zderzacza Hadronów, mogło tę sytuację radykalnie zmienić. Antymateria pojawia sie na Ziemi w naturalny sposób, ale wtedy szybko anihiluje i znika. W laboratoriach, jej "produkcja" jest bardzo mało wydajna. Szef zespołu zajmującego się w CERN badaniami antymaterii powiedział niedawno, że całe jej zapasy wystarczyłyby cio najwyżej do... zaparzenia szklanki herbaty. Chyba możemy isć do kina bez obaw...
Na temat prawdy i fałszu w opisie laboratorium CERN w "Aniołach i Demonach" rozmawiałem z profesorem Sławomirem Wycechem z Instytutu Problemów Jądrowych w Warszawie.
O tym, co to jest antymateria i jak mozna ją badać rozmawiałem z doktorem Grzegorzem Polokiem z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie.