Brodnica jest znana nie tylko z trójkątnego rynku czy duchów straszących na wieży. Miasto otoczone jest lasami i ponad setką jezior, które razem tworzą Pojezierze Brodnickie. Już kilka metrów za miastem można znaleźć się w dzikiej głuszy i delektować świeżym powietrzem, ale trzeba uważać, bo łatwo natknąć się na zamieszkujących lasy… rycerzy.
Bliskość dzikiej przyrody to jeden z największych atutów Brodnicy. Niektórzy mówią, że to kraina 101 jezior. To takie nasze małe Mazury - mówią mieszkańcy. Jeziora i lasy są tak blisko, że z miasta można do nich dojechać w kilkanaście minut. Zresztą, ważne są nie tylko jeziora - przez Brodnicę i okolice przepływa Drwęca, jedna z najczystszych polskich rzek, prawdziwy raj dla wędkarzy i kajakarzy.
Wędrując pośród lasów i jezior Pojezierza Brodnickiego można natknąć się na zamieszkujących te tereny rycerzy. Brodnickie Bractwo Rycerskie ma tam swoją siedzibę. Gród Foluszek - jego członkowie jakiś czas temu porzucili jednak wojaczkę - odłożyli miecze i zajęli się… edukacją. W praktyczny sposób uczą młodych ludzi historii. Młodzi dostają od nas na przykład zadania rzemieślnicze, takie jak wylepianie naczyń w tradycyjny sposób - mówi mistrz bractwa, Jan Majewski. Są jednak też trudniejsze wyzwania: trzeba wykuć podkowę albo wystrugać coś z drewna - dodaje.
Mimo, że brodniccy rycerze na co dzień nie zajmują się już walką, nie zapomnieli, jak się trzyma miecz. Kto chce, może się z nimi zmierzyć i nauczyć podstaw średniowiecznej szermierki. Największą wagę rycerze przykładali jednak do strzelectwa - cały czas szlifują swoje umiejętności w strzelaniu z łuku lub kuszy i chętnie przekazują je innym.