"Zmiana prokuratury, majstrowanie przy systemie sądownictwa, likwidacja służby cywilnej, mechanizm inwigilacji – to bardzo poważne zmiany w systemie rządzenia Polską. Będzie bardzo trudno te zmiany odwrócić" - mówi gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic, socjolog i historyk idei prof. Paweł Śpiewak. Jego zdaniem "Jarosław Kaczyński jest politykiem rewolucyjnym". "Cofamy się do czasów patriarchalnych. To krok po kroku burzenie porządku normatywnego, który w Polsce powstawał. To bardzo poważna rewolucja, to nie jest po prostu zmiana władzy" - ocenia socjolog. Prof. Śpiewak uważa, że prezes PiS jest pierwszym od wielu lat politykiem, który kieruje się ideologiczną wizją świata i ona jest nadrzędna wobec bieżących zadań politycznych. Pytany o prezydenta odpowiada: "Używa wielkich słów po to, żeby nic nie powiedzieć". "Jeżeli używa argumentu, że konstytucja nie zagwarantowała stałego wieku emerytalnego, to pewnie nie zauważył, ze właściwie we wszystkich krajach europejskich wiek emerytalny w ciągu ostatnich 20 lat zmienił się. Mimo, że tam też nie było zmian konstytucji" - mówi gość RMF Classic. Jego zdaniem "PiS chce całkowicie nowej Polski".
Tomasz Skory: Święto Pracy, Święto Flagi, Święto Konstytucji dostarczyły nam sporo materiałów do przemyśleń, związanych zarówno z historią, jak z ideami, stąd pańska obecność. Pan jest człowiekiem uważnym. Miał pan świadomość, że obowiązująca konstytucja, to jest konstytucja czasu przejściowego? Taka prowizorka?
Paweł Śpiewak: Nie, zakładam, że każda konstytucja może być zmieniana i poprawiana. Od początku na przykład była bardzo nieczytelna sprawa pozycji prokuratury w Polsce i ta konstytucja tego nie określała. To był jeden z takich elementów, które budziły, czy mogły budzić w 1997 roku poczucie niejasności. Ale zasadniczo, mam takie przekonanie, że dobra konstytucja, to jest konstytucja długo działająca, trwała, która właśnie dzięki temu, że się sprawdza w bardzo różnych sytuacjach, na tak lub na nie, ona jest odpowiednio modyfikowana lub utrzymywana w odpowiedniej ciągłości. Więc, w tym sensie, jakoś jestem zwolennikiem takiego trwałego instytucjonalnego ładu.
Zmiana konstytucji jest potrzebna, aby Polska stała się krajem bezpieczeństwa, wolności, sprawiedliwości i równości. Tak powiedział prezydent. Czyli dziś taka nie jest i pan też nic nie zauważył, że nie jest?
Ja zauważyłem, tylko, że to są czyste ogólniki. To znaczy, prezydent używa takich wielkich słów po to, żeby nic nie powiedzieć w gruncie rzeczy. Jeżeli używa argumentu takiego, że konstytucja nie zagwarantowała stałego wieku emerytalnego, to chyba pewnie nie zauważył, że właściwie we wszystkich krajach europejskich ten wiek emerytalny w ciągu ostatnich co najmniej 20 lat zmienił się. Mimo, że tam też nie było zmian konstytucji. Więc, co ma piernik do wiatraka? Nie mam pojęcia. Ale w każdym razie, prezydent będzie używał różnych, uważam, demagogicznych argumentów.
Publicyści, komentatorzy i tak zwani eksperci twierdzą, że ta deklaracja zmiany konstytucji, to jest ze strony lidera PiS, już nawet nie prezydenta, ucieczka do przodu. Takie zajęcie opinii publicznej czymś odległym, dla odwrócenia uwagi od tego, co dzieje się dzisiaj. Donald Tusk zresztą też tak robił, zapowiadając parokrotnie...
Ja nie sądzę. Ja sądzę, że Jarosław Kaczyński jest pierwszym, od bardzo wielu lat, politykiem, który kieruje się pewną ideologiczną wizją świata. Ona jest nadrzędna wobec różnego rodzaju, takich bieżących zadań politycznych i od początku było wiadomo, od wtedy, kiedy oni zaczęli być aktywni bardzo na scenie publicznej, czyli w 2005 roku, że zmiana konstytucji jest jednym z ich priorytetów. To znaczy, uważają dwie rzeczy: po pierwsze, że konstytucja 1997 roku jest to konstytucja zbudowana, na pewnego rodzaju grzechu. Dlatego, że ta w tym okresie, w tej kadencji parlamentarnej, prawica nie miała w ogóle swojego reprezentanta w parlamencie. Trzydzieści parę procent wtedy, które oni uzyskali, ale rozproszone, nie znalazło swojej reprezentacji. W związku z tym, oni uważają, że to jest klasyczna Konstytucja III RP, czyli konstytucja skrzyżowania: Unia Wolności plus Unia Pracy i SLD. W związku z tym, to jest konstytucja, która reprezentuje, można powiedzieć, część tylko politycznej reprezentacji narodu i teraz, żeby ta konstytucja była pełna, ona musi wrócić, że tak powiem, do takiego prawicowego, powiedziałbym, ojców założycieli Polski.
Musi napisać ją ktoś inny?
I to jest po pierwsze drugi projekt w tym zawarty, mianowicie... Kaczyński - wprost lub nie wprost - mówi w istocie rzeczy, że Polska dopiero teraz odzyskuje niepodległość. Że można powiedzieć, że ta niepodległość w 1989, 1990 roku była niepodległością pozorną, prawda? Czyli teraz dopiero przetnie się wszystkie, powiedziałbym, więzy z dawnym reżimem komunistycznym i związku z tym, ta nowa sytuacja ustrojowa, ta nowa sytuacja polityczna, wymaga nowej konstytucji. To wszystko są, podkreślam, kategorie ideologiczne, to nie wynika z potrzeby sprawniejszego mechanizmu kontroli władzy, ze sprawniejszego mechanizmu ochrony praw człowieka, tylko z tego fundamentalnego przekonania, że ta nowa siła polityczna z nową ideologią, powinna zaprowadzić nowy porządek instytucjonalny w Polsce.
Dlaczego Jarosław Kaczyński jest politykiem rewolucyjnym? Przeczytaj całą rozmowę na rmf.classic