…. ………. …… .. ……. ….
1. Kiedy byłem na turystycznej wycieczce z żoną w słowackiej Lewoczy, zafascynowałem się postacią średniowiecznego Mistrza Pawła.
2. Typowy przedstawiciel gotyku, autor najwyższego drewnianego rzeźbionego ołtarza na świecie, przyciągnął moją uwagę samą monumentalnością swego dzieła.
3. Oczywiście, oprócz potęgi tego elementu wystroju kościoła, sama jego forma nie była dla mnie początkowo czymś wyjątkowym.
4. Święte figury przypominały mi postacie z dobrze znanego mi krakowskiego ołtarza Wita Stwosza, nauczyciela Pawła z Lewoczy.
5. Zatrzymałem się jednak dłużej na kontemplacji rzeźb.
6. Atrakcyjność tych tworów kunsztu i wiary zwiększyła dla mnie opowieść przewodnika.
7. Paweł bowiem, o czym pisałem już w hipertekście sprzed miesięcy, w przemyślny sposób ukrywał swoją sygnaturę.
8. Linie fałd na draperiach szat układały się bowiem w kształt usznej małżowiny.
9. Arabeski, które dla nieuważnego oka były abstrakcjami, dla wtajemniczonego "czytelnika" rzeźb ukrywały znak.
10. Nie był to literalny podpis Artysty.
11. Osobowość artystyczna nie była w cenie w średniowieczu.
12. Wielcy Mistrzowie nie eksponowali w tej epoce swojego geniuszu w dążeniu do indywidualnej sławy.
13. Anonimowi nierzadko, tak jak Paweł z Lewoczy, o którym tak naprawdę niewiele wiadomo.
14. Łatwizna głośnych karier, tak charakterystyczna dla naszych czasów, była czymś nieznanym w wiekach średnich.
15. Zastąpić literalną sygnaturę gmerkiem, znakiem mistrzowskim, to jeszcze mało.
16. Autograf w formie "ucha" ukryć w samym dziele - to właściwy cel "personalizacji" autorstwa.
17. Miękkość szat imitowana przez twarde drewno zwijała się w część ciała, pars pro toto.
18. Asocjacje gonią teraz asocjacje, kojarzę fakty i przypuszczenia.
19. Co by było, gdyby ucho schowane w zwojach ubrań, było powiększonym odciskiem małżowiny samego Mistrza Pawła?
20. Honor chrześcijanina nie pozwalał mu na dosłowne eksponowanie siebie, więc za pomocą rzeźbiarskiej synekdochy, zawarł we własnym dziele subtelną aluzję do swojej fizycznej postaci.
21. "Napis" tego typu jest jak odcisk palca z liniami papilarnymi.
22. Anatomowie wiedzą, że kształt naszego ucha też jest niepowtarzalny.
23. Rosyjskiego satrapę Władimira Putina analizowano pod tym kątem na zdjęciach i filmach.
24. Owładnięty obłędnymi podejrzeniami rezydent Kremla ma wielu sobowtórów.
25. Brytyjski portal dowodził na podstawie badań (także kształtu uszu), że rzekomy Putin obecny (czasem jednocześnie) na różnych wydarzeniach to tak naprawdę różne osoby.
26. Eliminacja jednego Putina nic by nie dawała, zaraz pojawiłby się kolejny i być może tak w nieskończoność.
27. Radykalni interpretatorzy stawiali tezę, że nie ma w ogóle żadnego jednego Putina, istnieją jedynie jego awatary.
28. To jak klasyczna definicja symulakrum: istnieją tylko kopie, nie ma oryginału.
29. Awanturnik z piekła Rosji rodem - być może- kiedyś się urodził, ale gdy już się utrudził służbą dla Imperium, znikł jak kot z Cheshire w "Alicji w Krainie Czarów", ale zamiast uśmiechu pozostało po nim śledcze ucho (od śledzia).