Polscy siatkarze przegrali z Serbią 0:3 w ostatnim meczu pierwszego turnieju Ligi Narodów w Nagoi. To pierwsza porażka podopiecznych trenera Nikoli Grbica w tej edycji rozgrywek, wcześniej pokonali Francję 3:1 oraz Iran i Bułgarię po 3:2.
Polska przegrała z Serbią 0:3 (21:25, 19:25, 14:25).
"Nie było to idealne zakończenie pierwszego tygodnia, jednak cały turniej trzeba zaliczyć do udanych. Biało-Czerwoni wracają do Polski z 3 zwycięstwami i 1 przegraną na koncie" - napisał na Facebooku Polski Związek Piłki Siatkowej.
Polska reprezentacja do starcia z Serbami podchodziła jako jeden z niepokonanych zespołów po zwycięstwach nad Francją 3:1 oraz po 3:2 z Iranem i Bułgarią. Podopieczni trenera Igora Kolakovica mieli natomiast za sobą porażki 1:3 z Japonią i Słowenią oraz wygraną 3:0 z Chinami.
Mimo nierównej gry we wcześniejszych starciach, Serbowie mocno otworzyli niedzielny mecz. Przy zagrywce Vuka Todorovica objęli prowadzenie 4:0.
Po akcjach Karola Kłosa i Artura Szalpuka było po 5, jednak po stronie bałkańskiego zespołu nieustannie punktowali Drazen Luburic i Miran Kujundzic (16:12).
Ataki Kamila Semeniuka ponownie wyrównały wynik (17:17), jednak Polacy popełniali sporo błędów, co w połączeniu z uderzeniami Luburica dało zwycięstwo serbskiej drużynie 25:21 w otwierającej spotkanie partii.
Seria mocnych zagrywek Mateusza Bieńka dała przewagę Biało-czerwonym 5:0 na początku drugiego seta. Później było 8:3, ale wicemistrzowie świata zaczęli się mylić, mnożyły się błędy, a skuteczny po drugiej stronie siatki Kujundzic doprowadził do wyniku 11:11.
Na skrzydłach po stronie rywali punktował także Luburic, który dołożył asa serwisowego, co pozwoliło jego zespołowi objąć prowadzenie 19:15. Trener Polaków próbował reagować dokonując licznych zmian, m.in. na boisku pojawili się Jan Firlej, Karol Butryn oraz Mikołaj Sawicki. Roszady w składzie jednak nie pomogły i skończyło się 19:25 po zepsutej zagrywce Bieńka.
Serbowie kontynuowali skuteczną grę w trzeciej odsłonie, po trzech asach serwisowych Kujundzica i bloku na Sawickim prowadzili 9:3.
Zaakceptowaliśmy to, że przegraliśmy ten mecz? Tak? Czy możemy teraz się zrelaksować i zacząć grać w siatkówkę? - pytał i strofował jednocześnie swoich podopiecznych Grbic podczas drugiej przerwy na żądanie, gdy Polacy przegrywali już 5:12.
Słowa szkoleniowca nie podziałały. Po polskiej stronie wciąż było wiele błędów i zrobiło się 12:20. Biało-czerwoni nie byli w stanie odrobić tak znaczących strat, blok na Szalpuku zakończył mecz wynikiem 14:25.
Spotkanie z Serbią było ostatnim meczem biało-czerwonych w Nagoi.
Kolejny turniej w dniach 20-25 czerwca Biało-czerwoni rozegrają w Rotterdamie. Rywalami Polaków będą Niemcy, Holandia, USA oraz Włochy.