"Atmosfera w reprezentacji jest bardzo dobra. Jeśli dołożymy do tego siatkarską jakość to stać nas na sukces podczas Mistrzostw Europy" - mówi w rozmowie z RMF FM atakujący Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle Łukasz Kaczmarek. Nasz siatkarz liczy, że Polacy podobnie jak w 2014 roku podczas Mistrzostw Świata zagrają w wielkim finale w katowickim Spodku: "Tamten mecz oglądałem w telewizji. Cieszę się, że teraz mam szansę zająć miejsce tamtych chłopaków" - mówi Kaczmarek.
Polacy już na początku zgrupowania w Spale rozliczyli temat nieudanych igrzysk. Symbolicznie zamknęli go, spalając kartki zapisane własnymi wątpliwościami, przemyśleniami i emocjami. Jak podkreśla Łukasz Kaczmarek to miało duże znaczenie, ale oczywiście temat "Tokio" nie zniknie całkowicie z głów naszych siatkarzy.
Trudno mówić, że przez spalony papier poczujemy jakąkolwiek ulgę. Jesteśmy sportowcami, profesjonalistami. Wiemy jaką mamy jakość w tej kadrze. To, że wymazaliśmy Igrzyska z głów i skupiamy się tylko i wyłącznie na Mistrzostwach Europy jest bardzo ważne, ale wyczyścić tego przez spalony papier się nie da - mówi atakujący Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Mimo problemów reprezentacja pozostała jednością. Jak podkreśla Kaczmarek, choć zawodnicy spędzili już wspólnie bardzo dużo czasu to ciągle wszystko przebiega w zgodzie i w koleżeńskiej atmosferze.
Jesteśmy naprawdę świetnym kolektywem i świetnie się czujemy ze sobą. A przecież spędzamy czas wspólnie od maja. Liga Narodów 5-6 tygodni razem. Igrzyska miesiąc razem. Atmosfera ciągle jest świetna i jestem przekonany, że utrzyma się. Musimy tylko dołożyć do tego siatkarską jakość i to może przerodzić się w sukces na Mistrzostwach Europy - mówił.
Mistrzostwa Europy siatkarzy ruszają już 2 września. Polacy mecze fazy grupowej rozgrywać będą w Krakowie. Biało-czerwoni o awans do 1/8 finału powalczą z Portugalią, Serbią, Grecją, Belgią i Ukrainą. Największe emocje budzi pojedynek z Serbami:
Na papierze wyglądają z tego grona zdecydowanie najlepiej i powinien to być dla nas najcięższy mecz. Jednak Igrzyska pokazały, że różnie bywa. W grupie najgroźniejsi mieli być Włosi, a wygraliśmy z nimi 3:0. Przegraliśmy jednak z Iranem. Myślę, że nie można mówić o lepszych i gorszych ekipach w naszej grupie czy na Mistrzostwach Europy. Poziom się wyrównuje. Nie można nikogo lekceważyć, a do każdego meczu trzyma być maksymalnie przygotowanym i skoncentrowanym - podkreśla Kaczmarek.
Faza finałowa Mistrzostw Europy zostanie rozegrana w Katowicach a jeśli Polacy awansują do wielkiego finału to odżyją wspomnienia z Mistrzostw Świata z 2014 roku, których byliśmy gospodarzami. Wtedy w finale właśnie w katowickim spodku pokonaliśmy Brazylię i zdobyliśmy złoto.
Pamiętam to doskonale. Oglądałem tamten finał w domu. To było ogromne przeżycie. Tym bardziej jest to dla mnie niesamowite wydarzenie, że mogę być na miejscu tamtych chłopaków. Zrobimy wszystko, żeby Spodek znów odleciał - zapewnia Łukasz Kaczmarek.