W wieku 86 lat zmarł Wojciech Łazarek, były piłkarz i trener. W latach 1986-89 był selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. To bez wątpienia jedna z najbardziej zasłużonych postaci dla polskiej piłki nożnej.
O śmierci Wojciecha Łazarka poinformował m.in. Pomorski Związek Piłki Nożnej, a także Lech Poznań. To właśnie z poznańskim "Kolejorzem" Łazarek jako trener dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Polski.
Szkoleniowiec słynął z barwnego języka. "Gramy na typowe udo. Albo się udo, albo się nie udo" - tak opisywał w przeszłości sposób gry swojej drużyny.
Był bardzo komunikatywny, potrafił nawiązać współpracę z zawodnikami. Wesoły, dowcipny, pełen humoru, a jednocześnie cały czas się doszkalał - wspominał przyjaciela na antenie internetowego Radia RMF24 Andrzej Strejlau. Były piłkarz i trener zwrócił jednocześnie uwagę na trudne życie prywatne trenera i tragiczną śmierć syna, Grzegorza Łazarka.
W latach 1986-89 Wojciech Łazarek był selekcjonerem piłkarskiej reprezentacji Polski. Byliśmy serdecznymi przyjaciółmi, kolegami, ja po nim zresztą obejmowałem reprezentację i zawsze służył radą. Powiedział, że gdybym chciał, to on też może być w sztabie i pomagać - podkreślił Andrzej Strejlau.
Urodzony w Łodzi Wojciech Łazarek był piłkarzem tamtejszego Metalowca, Startu oraz ŁKS-u, grał także w Lechii Gdańsk.
Jako trener prowadził m.in. Lechię, Zawiszę Bydgoszcz, Lecha Poznań, Wisłę Kraków, Widzew Łódź. Był także selekcjonerem Sudanu oraz trenerem klubów bliskowschodnich.
Z ekipą Lecha Łazarek dwa razy zdobył mistrzostwo Polski i dwukrotnie krajowy puchar. Z Zawiszą wywalczył awans do ekstraklasy. Dwa razy został "Trenerem roku" w plebiscycie "Piłki Nożnej".
Drużyna to było zawsze u niego oczko w głowie. W zasadzie ta drużyna w pewnym momencie - wulgaryzując temat - była nieraz ważniejsza niż własna rodzina, bo wszystko było pod nią podporządkowane - stwierdził Andrzej Strejlau.