Do szokujących scen doszło w holenderskim Alkmaar po czwartkowym meczu miejscowego klubu z Legią Warszawa. Dwaj piłkarze Legii Josue i Radovan Pankov w kajdankach trafili do aresztu. Prezes klubu Dariusz Mioduski był szarpany i uderzony przez ochronę. Holenderskie media twierdzą, że już przed meczem doszło do przepychanek fanów Legii z funkcjonariuszami.

Legia przegrała z AZ Alkmaar 0:1 w spotkaniu piłkarskiej Ligi Konferencji. Ale "najciekawsze" sceny rozegrały się dopiero po meczu.

Do niecodziennych zajść doszło krótko po zakończeniu pomeczowej konferencji szkoleniowców obu drużyn Pascala Jansena i Kosty Runjaicia.

Dariusz Mioduski szarpany przez funkcjonariuszy

"Piłkarze Legii zaczęli opuszczać stadion udając się do autokaru. Gdy znaczna część była już w autokarze, w pewnym momencie ktoś podjął decyzję o zamknięciu obiektu" - relacjonuie serwis Legia.net.

Stadion został zamknięty, ponieważ w tym czasie obiekt opuszczali kibice Legii. Z powodu zamkniętych bram do autokaru nie zdążyli przejść niektórzy z piłkarzy, a także szefostwo klubu z Warszawy.

Według relacji polskich dziennikarzy, funkcjonariusze i ochrona byli agresywni, w wyniku czego doszło do słownych przepychanek, a nawet do szarpaniny. Gdy do autokaru próbował przedostać się prezes Legii Dariusz Mioduski, został on zatrzymany i szarpany przez ochroniarzy, później został uderzony w twarz.

Josue i Pankov w kajdankach

Gdy wszystkim udało się już opuścić stadion, doszło do przepychanek w pobliżu autokaru. Jak podaje Legia.net, dwaj piłkarze stołecznego klubu Josue i Radovan Pankov zostali zatrzymani i skuci kajdankami, gdy stanęli w obronie kolegów.

Policja postawiła ultimatum - albo Josue z Pankovem wyjdą dobrowolnie z autokaru, albo funkcjonariusze przeprowadzą szturm. Ostatecznie obaj wyszli i zostali zatrzymani. 

Polska ambasada wie o całej sprawie

W nocy legioniści dotarli do hotelu, ale bez wspomnianych dwóch piłkarzy. Nie wiadomo, czy przed południem będą mogli wrócić z drużyną do Polski. W sprawę zaangażowano polską ambasadę. Rzecznik rządu Piotr Müller, który był gościem rozmowy o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24, zapewnił, że polski rząd wie o całej sprawie i próbuje ją wyjaśnić przez służby dyplomatyczne.

Już przed meczem było niespokojnie

Holenderski "De Telegraaf" pisze, że już przed meczem przy bramie wejściowej na stadion doszło do przepychanek kibiców Legii z funkcjonariuszami.

Miejscowe media, między innnymi RTL Nieuws, informują, że niespokojnie na stadionie w Alkmaar zrobiło się wieczorem, gdy kibice Legii zabrali policji kilka pałek i gaz pieprzowy po próbie wdarcia się na stadion. Jeden z policjantów podczas interwencji stracił przytomność. Cytowany rzecznik policji informuje, że część kibiców nie posiadała biletów.