Już tylko cztery drużyny pozostały w grze o triumf w Champions League. W wieczornym półfinale zagrają zespoły, które Puchar Europy zdobywały łącznie 20-krotnie. W Monachium Bayern podejmie Real Madryt. Obie drużyny przystąpią do tej rywalizacji w odmiennej, sportowej sytuacji. W środę pierwszy pojedynek półfinałowy rozegrają z kolei Borussia Dortmund i Paris Saint Germain.
Real Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów wyeliminował Manchester City i pewnie zmierza po mistrzostwo Hiszpanii. Dla Bayernu, który w poprzedniej rundzie odprawił z Champions League londyński Arsenal, to z kolei gorzki sezon, bo utrata mistrzostwa Niemiec po ponad dekadzie musi być bolesna. Latem Bawarczyków czekają zmiany. Między innymi wymiana trenera. Póki co jednak ciągle jest szansa na sukces w Lidze Mistrzów i na uratowanie sezonu. Bez wątpienia bardziej rozpędzony wydaje się Real.
Rywalizacja na linii Bayern i Real liczy sobie blisko 50 lat. We wcześniejszym Pucharze Europy i w obecnej Lidze Mistrzów obie ekipy spotkały się już 26 razy. Bilans tych pojedynków jest niemal identyczny. To 12 zwycięstw Realu, 11 Bayernu i zaledwie trzy remisy. Ta statystyczna perspektywa jest jednak w ostatniej dekadzie dużo korzystniejsza dla Realu, który nie przegrał siedmiu kolejnych spotkań z Bawarczykami. Wygrał pięć a raz zremisował. Trzy ostatnie dwumecze w Champions League kończyły się awansem "Królewskich" do kolejnej rundy.
Zresztą jeśli w Lidze Mistrzów w ogóle dochodzi do meczów Bayernu z Realem to możemy być pewni, że stawka jest wysoka. To będzie bowiem już siódmy półfinał, w którym te ekipy powalczą pomiędzy sobą.
Ta niemiecko-hiszpańska rywalizacja będzie bardzo interesująca dla angielskich fanów futbolu. I w Bayernie i w Realu najwięcej bramek w tym sezonie strzelają bowiem właśnie gwiazdy reprezentacji Anglii. Dla Bayernu 42 gole zdobył już Harry Kane. W Realu 21 bramek zanotował Jude Bellingham. Smaczku tej rywalizacji bramkostrzelnych piłkarzy dodaje fakt, że finał Champions League odbędzie się... na stadionie Wembley w Londynie.
Ciekawie zapowiada się jutrzejsza, pierwsza konfrontacja Borussii Dortmund i Paris Saint Germain. Jesienią obie ekipy grały ze sobą w fazie grupowej a rywalizowały w niej także z AC Milan i Newcastle United. Grupa okrzyknięta mianem "grupy śmierci" jak widać poprowadziła ostatecznie obie ekipy do półfinału. W jesiennych meczach PSG wygrało u siebie 2:0 a w Dortmundzie padł remis. Jednak to Borussia wygrała grupę a paryżanie zajęli w niej drugą lokatę.
Siłą PSG ma być Kylian Mbappe. Na razie Francuz jest najlepszym strzelcem Ligi Mistrzów. Borussia liczy za to na przedłużenie dobrej passy na swoim stadionie. Dortmundczycy są niepokonani w rozgrywkach od 10 meczów. Po raz ostatni przegrali domowy mecz w Champions League w listopadzie 2021 roku grając przeciwko Ajaxowi Amsterdam.