Angelique Kerber nie udał się debiut w kończącym sezon turnieju masters, WTA Championships z pulą nagród w wysokości 4,9 miliona dolarów. Niemiecka tenisistka o polskich korzeniach przegrała w Stambule trzeci mecz w Grupie Czerwonej. Na pożegnanie z turniejem musiała uznać wyższość Chinki Na Li (4:6, 3:6).
Takie mecze z przyjemnością się ogląda, bo rzadko w kobiecym tenisie gra toczy się na tak wysokim poziomie od pierwszej do ostatniej piłki. Obiektywnie trzeba przyznać, że Agnieszka nie przegrała tego meczu. Po prostu wygrała go Maria, ale z wielkim trudem. O wszystkim decydowały naprawdę pojedyncze wymiany w końcówce - ocenił ten nocny maraton były lider rankingu ATP World Tour Szwed Mats Wilander.
Przyznaję, że z podziwem patrzę na grę Agnieszki i to, jak z miesiąca na miesiąc konsekwentnie coś poprawia w swoim tenisie. To jedyny sposób, żeby się utrzymać w czołowej piątce rankingu i wygrywać z najlepszymi - dodał.
W piątek Radwańska musi wygrać z Włoszką Sarą Errani (nr 7), by awansować do sobotniego półfinału.