Świetny początek turnieju Masters w Stambule w wykonaniu Agnieszki Radwańskiej! Polka pokonała ubiegłoroczną triumfatorkę imprezy - Petrę Kvitovą - w dwóch krótkich setach 6:3, 6:2. To bardzo cenne zwycięstwo, bo krakowianka nigdy wcześniej nie wygrała z Czeszką.
Początek spotkania należał do Radwańskiej, która bardzo szybko wyszła na prowadzenie 3:0. Później Czeszka zaczęła grać zdecydowanie lepiej, popełniała mniej niewymuszonych błędów, lepiej serwowała, a "Isia" jakby nieco spuściła z tonu. W konsekwencji na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3:3. W kolejnym gemie krakowianka zachowała zimną krew, zmusiła Petrę do biegania po korcie, co pozwoliło jej wygrać własne podanie (4:3). Radwańska nie pozwalała narzucić rywalce jej stylu gry, starała się odrzucić ją od linii końcowej, gdzie Czeszka potrafi być bardzo groźna. Po raz kolejny posypała się gra Kvitovej, która bez walki oddała swój serwis (3:5). Po chwili nasza tenisistka zakończyła zmagania w pierwszej odsłonie, wygrywając pewnie 6:3.
Drugą partię Polka rozpoczęła od przełamania rywalki. Kvitova zdołała jednak wyrównać (1:1). Kolejny gem był bardzo morderczy. Kluczem do sukcesu po raz kolejny okazały się błędy Kvitovej. Nieco zrezygnowana tenisistka z Czech nie podjęła walki i zrobiło się 3:1. Gdy wydawało się, że "Isia" pewnie zmierza po wygraną, rywalka przebudziła się, gładko przełamując podanie naszej tenisistki (2:4). Na szczęście dobra passa podopiecznej Davida Kotyzy nie trwała długo. Ubiegłoroczna triumfatorka imprezy pudłowała i Radwańska wyszła na prowadzenie 5:2, a po chwili pewnie obroniła swoje podanie (6:2). To bardzo cenne zwycięstwo, bo Radwańska nigdy wcześniej nie wygrała z Czeszką. Trzeba jednak przyznać, że Kvitova w niczym nie przypominała zawodniczki, która zwyciężyła w Turcji w ubiegłym roku. Popełniła ponad 40 niewymuszonych błędów. Radwańska - dla porównania - zaledwie 5!
Polka w tym sezonie wygrała trzy turnieje, w tym dużą imprezę w Miami. Zagrała też w finale wielkoszlemowego Wimbledonu. Mam za sobą najlepszy sezon w karierze. Byłam w nim po raz pierwszy na drugim miejscu w rankingu WTA i po raz pierwszy wystąpiłam w wielkoszlemowym finale. Liczę, że przede mną są kolejne finały i może zwycięstwa w najważniejszych imprezach. Wciąż będę starać się robić wszystko, aby zostać numerem jeden w świecie. Oczywiście drugie miejsce nie jest złe, ale to jednak nie pierwsze - stwierdziła przed rozpoczęciem turnieju Radwańska.
Oprócz niej i Kvitovej, w Grupie Białej rywalizują wiceliderka rankingu Rosjanka Maria Szarapowa i debiutantka Włoszka Sara Errani. Nie lubię analizować swoich szans, gdy patrzę na drabinkę po losowaniu. W mastersie nie ma łatwych meczów, nie ma łatwych zwycięstw. Trzeba grać na maksimum możliwości, o każdą piłkę, każdy gem. Niczego się tu nie dostaje za darmo. Cieszę się, że znów tu jestem, bo pracowałam na to ciężko cały rok. Jednak jeszcze nie myślę o wakacjach. Przede mną jeszcze turniej, w którym chcę zagrać swój najlepszy tenis - uważa Radwańska.
Polska tenisistka jest w Stambule od czwartku. Wcześniej spędziła prawie dwa tygodnie w rodzinnym Krakowie, gdzie przygotowywała się pod okiem Roberta Piotra Radwańskiego.