Polski Komitet Olimpijski przekazał, że nie ujawni więcej danych o zarobkach pracowników tej organizacji. Przypomniał, że informacje ws. zarobków prezesa Radosława Piesiewicza znalazły się we wrześniowym raporcie.

REKLAMA

Polski Komitet Olimpijski odniósł się do czwartkowej wypowiedzi ministra sportu i turystyki. Sławomir Nitras po raz kolejny zaznaczył, że szef PKOl Radosław Piesiewicz powinien ujawnić, ile zarabia, a poza tym powinien zwrócić te pieniądze.

Pan prezydent Trzaskowski wezwał PKOl do usunięcia skutków naruszenia prawa. W piśmie podano, że pensja, którą pobiera pan Piesiewicz, której wysokości nie znamy, jest wypłacana niezgodnie z prawem. Prezes PKOl musi zwrócić te pieniądze do kasy PKOl. Ma na to trzy miesiące - powiedział Nitras.

"Oczekiwania Nitrasa pozostawiamy bez dalszych komentarzy"

PKOl w przesłanym PAP oświadczeniu wskazał, że poza danymi przekazanymi w upublicznionym we wrześniu raporcie, nie będzie ujawniał żadnych danych o zarobkach swoich pracowników. Artykułowane w tym zakresie oczekiwania Pana Nitrasa pozostawiamy bez jakichkolwiek dalszych komentarzy - napisano.

W raporcie, do którego odwołuje się PKOl, poinformowano, że Piesiewicz, który kierują tą organizacją od kwietnia 2023, w tym roku zarobił miesięcznie średnio 35,5 tys. złotych netto. Zdaniem Nitrasa jednak bliska prawdy jest kwota ok. 100 tys. złotych.

Nie wiemy skąd, w poruszonych w rozmowie z PAP sprawach, wiedzę czerpie Sławomir Nitras. Z pewnością nie mógł jej otrzymać od prezydenta m.st. Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który w związku z brakiem ustawowych kompetencji nadzorczych w sprawie badania jakichkolwiek innych dokumentów niż uchwały Walnych Zgromadzeń stowarzyszeń, nigdy nie miał uprawnień do ich żądania i otrzymania z PKOl - tłumaczył PKOl i dodał, że "zakres uprawnień kontrolnych Prezydenta Warszawy wynika jasno z przepisów art. 25 ust. 2 ustawy Prawo o stowarzyszeniach".

PKOl zauważył, że "ustalenie zasad wskazywania urzędujących i wynagradzanych członków prezydium zarządu PKOl leży w kompetencji Zarządu PKOl jako organu władnego do podejmowania decyzji we wszystkich sprawach finansowych Komitetu".

Umowa z obecnym Prezesem została zawarta w 2023 r. zgodnie z przepisami art. 11 ust. 4 ustawy Prawo o stowarzyszeniach i przepisami Statutu PKOl, zaś prywatne dywagacje Sławomira Nitrasa o żądaniu od Prezesa PKOl zwrotu jakichkolwiek pieniędzy otrzymanych z tytułu wynagrodzenia za świadczenie pracy nie mają żadnych podstaw merytorycznych -
napisano.

W ocenie PKOl wypowiedzi ministra sportu służą wyłącznie podsycaniu negatywnej atmosfery wokół Komitetu. Zdaniem tej organizacji Nitras "od kilkunastu tygodni ingeruje w sprawy wewnętrzne PKOl, wywierając naciski na przedstawicieli związków sportowych, łamiąc tym samym zasady niezależności PKOl od władz państwowych, które są wymagane i sprecyzowane odpowiednimi zapisami Karty Olimpijskiej". Zamiast tego - jak uważa PKOl - "powinien się raczej zajmować zidentyfikowaniem prawdziwych, a nie urojonych problemów polskiego sportu, m.in. zapewnieniem polskim związkom sportowym stabilnego, długofalowego finansowania".

Polski Komitet Olimpijski po raz kolejny wzywa Sławomira Nitrasa do zaprzestania szerzenia nieprawdziwych i krzywdzących informacji na temat Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz osób i organizacji, które tworzą PKOl - podsumowano oświadczenie.

Niejasności finansowe. Kolejni mecenasi wypowiadają umowy PKOl

W sierpniu do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, jako organu nadzorującego stowarzyszenia, wpłynął wniosek ministra sportu i turystyki o kontrolę działalności PKOl. Prezydent stolicy wszczął postępowanie i zobowiązał PKOl do złożenia wyjaśnień.

W listopadzie urząd m. st. Warszawy stwierdził m.in. brak ustalenia warunków zatrudnienia prezesa i członków prezydium zarządu oraz brak ustalenia polityki finansowej PKOl. Jednocześnie zaznaczono, że Walne Zgromadzenie nie wskazało prezesa PKOl jako urzędującego członka prezydium zarządu, a tylko w tym przypadku, zgodnie ze statutem, prezes może pobierać wynagrodzenie. Prezydent Warszawy wezwał PKOl do usunięcia tych nieprawidłowości w terminie trzech miesięcy.

Druga strona nie zgadza się z tymi wnioskami. PKOl ma wrażenie, że ustalenia kontroli miały jedynie potwierdzić tezy stawiane przez niektórych polityków jeszcze przed jej wszczęciem - podkreślono.

Niejasności finansowe, dotyczące m.in. prezesa Radosława Piesiewicza, który w przeciwieństwie do swoich poprzedników nie pełni tej funkcji społecznie oraz związane z pośrednictwem PKOl przy zawieraniu umów sponsorskich ze związkami sportowymi, sprawiły, że kolejni mecenasi polskiego sportu zaczęli wypowiadać umowy PKOl.

Sprawy finansowe, w tym wydatkowanie środków budżetowych czy pozyskanych ze spółek Skarbu Państwa, są też przedmiotem kontroli zewnętrznych, m.in. Krajowej Administracji Skarbowej i Najwyższej Izba Kontroli.

W październiku Piesiewicz w imieniu PKOl złożył pozew przeciwko ministrowi sportu i turystyki, w którym domaga się zadośćuczynienia finansowego w wysokości 50 tys. zł za jego krytyczne wypowiedzi pod adresem kierowanej przez niego organizacji. Ponadto PKOl oczekuje, że pozwany zamieści przeprosiny w sześciu portalach internetowych.