Polski Komitet Olimpijski zapowiada złożenie pozwu sądowego w sprawie naruszenia dóbr osobistych prezesa Radosława Piesiewicza. Powodem są krytyczne komentarze pod adresem tej instytucji, m.in. ze strony ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa.

REKLAMA

Na szefa PKOl Radosława Piesiewicza po igrzyskach olimpijskich w Paryżu spadła fala krytyki. Polacy z Francji przywieźli tylko 10 medali, w tym zaledwie jeden złoty. To najgorszy dorobek Biało-Czerwonych od 68 lat. Pod adresem Piesiewicza padły zarzuty o złe gospodarowanie finansami Komitetu, został także obwiniony o bałagan organizacyjny towarzyszący występom polskich sporowców na igrzyskach.

Jednym z głównych krytykujących jest Sławomir Nitras, minister sportu i turystyki. Wiele spółek skarbu państwa wycofało się ze sponsorowania PKOl.

PKOl chce przeprosin

Sekretarz generalny PKOl Marek Pałus oraz rzeczniczka PKOl Katarzyna Kochaniak-Roman ogłosili dzisiaj na konferencji prasowej, że prezes Radosław Piesiewicz domaga się przeprosin za krytyczne uwagi pod adresem Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

PKOl przedstawił też raport, w którym tłumaczy wydatki na igrzyska olimpijskie w Paryżu.

Jak relacjonuje Michał Dobrołowicz, reporter RMF FM, w dokumencie wymieniona została kwota 16 mln zł na udział polskich sportowców w paryskiej imprezie, w tym na wyjazdy osób delegowanych.

Są to - według PKOL-u - najmniejsze wydatki z uwzględnieniem inflacji - od igrzysk w Atenach w 2004 roku.

Prezes jest zapracowany

Sam Piesiewicz nie pojawił się na dzisiejszej konferencji prasowej. Rzeczniczka PKOl Katarzyna Kochaniak-Roman powiedziała dziennikarzom: Zachęcamy do przeczytania raportu. Prezes PKOl będzie do państwa dyspozycji, kiedy zapoznacie się z jego treścią. Teraz prezes ciężko pracuje. Spółki Skarbu Państwa wypowiedziały nam umowę, zatem należy szukać kolejnych sponsorów, ponieważ już kontraktujemy kolejne rzeczy na Mediolan i Cortinę d'Ampezzo, czyli na zimowe igrzyska, które będą w lutym 2026 roku.

Nitras chce kontroli NIK

Przypomnijmy, że minister Sławomir Nitras zwrócił się do Najwyższej Izby Kontroli o pilne sprawdzenie działań PKOl. Kontrola ma dotyczyć wydatkowania pieniędzy z budżetu państwa i spółek skarbu państwa. Chodzi o sumę 92 mln zł, które wpłynęły na konto PKOl w ostatnich trzech latach.

Minister wystąpił także do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który pełni nadzór nad PKOl, o wszczęcie kontroli "w zakresie prawidłowości podejmowania decyzji dotyczących wynagrodzeń członków zarządu PKOl". Minister domaga się ujawnienia wysokości wynagrodzenia prezesa i członków prezydium PKOl. Do tej pory - jak podkreśla szef resortu - były to funkcje społeczne.

Po zakończeniu igrzysk minister Nitras ujawnił, że 13 prezesów związków, których zawodnicy nie uzyskali kwalifikacji olimpijskiej, pojechało w oficjalnej delegacji do Paryża.

To niedopuszczalne, że na igrzyska jadą działacze związków, a nie ma tam żadnego ich sportowca - mówił.

Minister wskazał wiele dziwnych przypadków. Mówił o oszczepnikach, którzy pojechali do Paryża bez trenera. Z kolei trener lekkoatletyczny Tomasz Saska, pomimo wielokrotnych próśb, nie dostał zaproszenia i musiał sam kupować bilet, żeby towarzyszyć swoje zawodniczce - Natalii Kaczmarek, która zdobyła brąz w biegu na 400 m, czyli jedyny polski medal w lekkiej atletyce.

Kolarka torowa Daria Pikulnik jeszcze dzień przed startem nie miała właściwego kostiumu. Błąd może się zdarzyć, ale PKOl tego nie dopilnował. Kajakarz górski Mateusz Polaczyk praktycznie sam finansował dwumiesięczne przygotowania. To nie jest profesjonalne działanie - podkreślał szef resortu.

Wskutek krytyki płynącej ze strony rządowej Polski Komitet Olimpijski stracił wiele umów sponsorskich z kolejnymi spółkami Skarbu Państwa. Umowę dotyczącą sponsoringu wypowiedziała m.in. spółka PKP Intercity, a Orlen wstrzymał przelewy. O zakończeniu współpracy sponsorskiej z PKOl zdecydowały także Krajowa Grupa Spożywcza (marka Polski Cukier) oraz Enea.