Skład Polaków na piątkowy mecz eliminacji mistrzostw świata z Ukrainą to nadal jedynie prasowe spekulacje. Selekcjoner Waldemar Fornalik swoje największe gwiazdy trzyma z dala od mediów. W zespole panuje skupienie, koncentracja, ale i niepewność dotycząca wyjściowej jedenastki. "Każdy na swój sposób przeżywa takie mecze. Jeśli o mnie chodzi, ta presja, ta adrenalina jest pozytywna" - zapewnia występujący na środku obrony Kamil Glik.

Dylemat trener będzie miał na kilku pozycjach do ostatniej chwili. Na pewno wyjściowa jedenastka nie jest wyklarowana. Z treningu na razie nic nie można wywnioskować - mówił na spotkaniu z dziennikarzami obrońca Torino, który wydaje się pewniakiem do wyjściowego składu, ale nie łatwo wskazać nazwisko jego partnera na środku obrony.

Kolejna wielka niewiadoma to obsada naszej bramki. Artur Boruc, Wojciech Szczęsny i Przemysław Tytoń na razie mają równe szanse - tak przynajmniej twierdzi trener bramkarzy Andrzej Dawidziuk. Uważam, że mamy bramkarza numer 1. Mamy trzech zawodników, którzy w każdej chwili mogą zająć tą pozycję. Każdy z tych bramkarzy był w swoim czasie tym numerem 1. Pamiętajmy o tym, że ważną rolę w zespole odgrywają zawsze bramkarze numer 2 i 3. Tak było z Tytoniem podczas Euro 2012 - przypomina Dawidziuk.

Piłkarze nie kryją, że presja przed meczem powoli rośnie, ale zachowują spokój. Wiadomo, że każdy na swój sposób przeżywa takie mecze. Jeśli o mnie chodzi, ta presja, ta adrenalina jest pozytywna - zapewnia Glik. Nie można aż za bardzo myśleć tylko o tym jak zagrać, bo można się spalić i efekt będzie odwrotny od zamierzonego. Mamy ogromną szansę, żeby zostawić Ukrainę z tyłu, ale i dla nich to bardzo ważne spotkanie - dodaje wracający do reprezentacji po długiej kontuzji Maciej Rybus.

Dla Ukrainy to mecz o być albo nie być. Praktycznie porażka skreśla ich z walki o mundial. Wiemy, co nas czeka. Będziemy musieli pokazać naszą wyższość i wygrać - to z kolei opinia Grzegorza Krychowiaka, który z pewnością zagra na środku pomocy. Jego partnerem na pewno nie będzie zawieszony za kartki Eugen Polanski. O miejsce w składzie walczą choćby Ariel Borysiuk czy Daniel Łukasik.

To tylko część dylematów Waldemara Fornalika. Być może rąbka tajemnicy trener uchyli jutro na oficjalnej konferencji prasowej.