Piłkarz reprezentacji Polski Nicola Zalewski przyznał przed wtorkowym meczem z Mołdawią w Kiszyniowie w eliminacjach Euro 2024, że kluczowe będzie jak najszybsze zdobycie bramki. "Chcemy wywalczyć trzy punkty i wiemy, że możemy to zrobić" - podkreślił.
Biało-czerwoni przystąpią do wtorkowego spotkania podbudowani zwycięstwem 1:0 w towarzyskim meczu z Niemcami w Warszawie. To dopiero druga w historii wygrana z tym rywalem. Poprzednio - w październiku 2014 roku 2:0 w kwalifikacjach Euro 2016, również na PGE Narodowym.
Piątkowe zwycięstwo nad Niemcami to ogromna rzecz. Ale wiemy, że to był mecz towarzyski. Pojutrze mamy bardzo ważne spotkanie eliminacyjne. Chcemy zdobyć trzy punkty i wiemy, że możemy to zrobić - powiedział Zalewski podczas niedzielnej konferencji prasowej w Warszawie.
Co trzeba zrobić w Kiszyniowie, żeby nie męczyć się z teoretycznie znacznie słabszym rywalem?
Kluczowe jest na pewno strzelenie jak najszybciej gola. Najlepiej w pierwszej połowie, ale zobaczymy, jak się potoczy mecz. Zdajemy sobie sprawę z jego wagi, bardzo nam zależy na zwycięstwie - dodał.
W meczu z Niemcami piłkarz Romy nie zagrał ani minuty. Czy w meczu z Mołdawią będzie inaczej?
Codziennie pracuję, aby grać w meczach. Decyzję podejmuje trener, ale na pewno jestem gotowy, żeby wystąpić we wtorek - zaznaczył Zalewski.
21-letni piłkarz lubi ofensywną grę, tymczasem w reprezentacji Polski (Czesław Michniewicz, a teraz Fernando Santos) oraz w Romie (Jose Mourinho) Zalewski trafia na trenerów znanych raczej z tego, że dużą wagę przywiązują do defensywy. Jak się z tym czuje?
Ofensywna gra? Wiadomo, że nie jestem obrońcą. Ale gram tam, gdzie mnie trener wystawia. Jestem do dyspozycji, bez względu na pozycję na boisku - podkreślił Zalewski.
Zapytany o współpracę ze słynnym trenerem Mourinho w Rzymie, odparł:
Na pewno dużo mi pomógł. To, że zagrałem tyle meczów w Serie A w barwach Romy, jest dla mnie bardzo ważne. Mogę mu tylko za to podziękować.
Polscy piłkarze w niedzielę będą jeszcze ćwiczyć w Warszawie, a w poniedziałek już w Kiszyniowie. Dzięki temu, jak przyznał rzecznik prasowy PZPN i team menedżer kadry Jakub Kwiatkowski, zapoznają się z ciężką murawą stadionu w Mołdawii.
Faktycznie, w przeszłości ta murawa nie wyglądała dobrze. My byliśmy na początku kwietnia z wizytą w Kiszyniowie. Na pewno trzeba było wykonać dużo pracy na murawie. Organizatorzy zapewniali nas, że w czerwcu będzie w znacznie lepszym stanie, ale myślę, że chyba nie ma co za bardzo wierzyć w te słowa. Dlatego lecimy troszkę wcześniej, żeby przeprowadzić na miejscu trening. Dzięki temu piłkarze zapoznają się z tą nawierzchnią - wytłumaczył Kwiatkowski.