Na tydzień przed meczem kadry z Ukrainą czeka nas ważna batalia w Ekstraklasie. Legia Warszawa zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Początek meczu o 20.45. Wcześniej zagrają Jagiellonia Białystok i Polonia Warszawa.

Obie drużyny wiosnę rozpoczęły dość przeciętnie. Górnik co prawda wygrał z Piastem (1:0), ale później przegrywał z Jagiellonią (1:2) i Lechem (0:1). Legia przegrała z Koroną (2:3), zremisowała z Bełchatowem (0:0) by ostatnio pokonać Podbeskidzie (2:1). Zabrzanie mają jednak jeden poważny atut - w tym sezonie nie przegrali jeszcze wyjazdowego meczu w Ekstraklasie. Musimy przerwać tę passę. Na odprawach zwracałem uwagę, że nasi najbliżsi rywale lepiej prezentują się na wyjazdach niż na własnym boisku. Poza tym ten zespół traci mało bramek i dlatego musimy być maksymalnie skoncentrowani - mówił na konferencji prasowej trener Legii Jan Urban.

Górnicy - jeśli chcą wywieźć punkty - muszą liczyć na dobrą grę ofensywną, ale niestety w ostatnim meczu zawiedli Prejuce Nakoulma i sprowadzony niedawno Ireneusz Jeleń. Zapewne obaj rozpoczną mecz w Warszawie na ławce rezerwowych. Skład Legii powinien być podobny do tego z meczu z Podbeskidziem. Gospodarze na pewno będą prowadzić grę, a Górnik nastawi się na kontry. Na stadionie mimo zimowej aury ma się pojawić grubo ponad 20 tysięcy kibiców, w tym półtora tysiąca fanów z Zabrza.  Statystyki przemawiają na korzyść Legii, która nie przegrała z najbliższym rywalem na własnym boisku od blisko 15 lat.

Wcześniej o punkty zagrają Jagiellonia Białystok i Polonia Warszawa. "Jaga" wiosną słabo broni - w trzech meczach dała sobie wbić 7 goli, do tego dochodzi 6 bramek straconych w Pucharze Polski z Wisłą. Plus to na pewno Dani Quintana. Hiszpan powoli wyrasta na wyróżniającą się postać naszej Ekstraklasy. W Polonii taką postacią jest Miłosz Przybecki, który jest chyba największą obecnie nadzieją kibiców "Czarnych Koszul". Szczególnie, że słabo spisuje się na razie Paweł Wszołek, który przecież niedawno ocierał się o reprezentację, a teraz grzeje ławę w klubie.